cwany LECH
2 listopada 2016Dawno nic nie pisałem o konkursidłach, ale tym razem dostałem tak zwany cynk w temacie i piszę. Najlepsze na końcu.
A rzecz dotyczy konkursu „Tekstyliada 2016” (druga edycja) organizowanego przez firmę PPUH „LECH” Lech Świątek. Organizator chwali się tak:
„Kilkaset zgłoszeń, jeszcze więcej projektów. Tak było za pierwszym razem.”
„Tym razem wvTEKSTYLIADZIE mogą wziąć udział nie tylko młodzi twórcy, ale także i bardziej doświadczeni designerzy.”
Co trzeba zrobić? Zaprojektować wzór tkaniny meblowej. Są oczywiście nagrody: 5000, 3000 i 2000 zł.
Ale zanim szybciutko zabierzecie się do roboty i wysyłania projektów na konkurs radzę zapoznać się z Regulaminem, bo tam przygotowano Wam pasztet pierwsza klasa. No to zacytujmy stosowny punkt, wytłuszczenia moje.
„5. PRAWA AUTORSKIE:
5.1. Z chwilą doręczenia projektu do Organizatora Konkursu, Uczestnik Konkursu przekazuje autorskie prawa majątkowe do konkursowego projektu Organizatorowi Konkursu na wszystkich polach eksploatacji znanych w chwili przesłania projektu, w szczególności:
1) w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu – wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską, reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową;
2) w zakresie obrotu oryginałem albo egzemplarzami, na których utwór utrwalono – wprowadzanie do obrotu, użyczenie lub najem oryginału albo egzemplarzy;
3) w zakresie rozpowszechniania utworu w sposób inny niż określony w pkt 2 – publiczne wykonanie, wystawienie, wyświetlenie, odtworzenie oraz nadawanie i reemitowanie, a także publiczne udostępnianie utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym.
5.2. Złożenie projektu jest równoznaczne z oświadczeniem przez Uczestnika Konkursu, że jest samodzielnym twórcą projektu; projekty są rezultatem jego własnej, oryginalnej twórczości; projekty są wykonane z największą starannością, pod względem merytorycznym na poziomie umożliwiającym ich wykorzystanie zgodnie z założeniami konkursu; projekty nie były do tej pory publikowane oraz Uczestnik Konkursu nie udzielił jakiejkolwiek osobie trzeciej licencji na korzystanie z projektu, ani nie przeniósł na jakąkolwiek osobę trzecią autorskich praw majątkowych do niego; przysługuje mu pełnia autorskich praw majątkowych dla projektu; zezwala Organizatorowi Konkursu na wykonywanie autorskich praw zależnych od utworu w granicach przenoszonych praw; zrzeka się pośrednictwa organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.” link: http://www.lech-tkaniny.pl/wp-content/uploads/2016/10/Regulamin-konkursu_Tekstyliada_2016.pdf
Nie wiem jak prawnicy od prawa autorskiego, ale, moim zdaniem, ten zapis wskazuje bardziej na cwaność organizatora, w pozyskiwaniu darmowych niemal projektów, niż poprawność prawną. Prawo autorskie bowiem nic nie wspomina o takiej formie przejęcia autorskich praw majątkowych in gremio na podstawie regulaminu online, wymaga bezwzględnie indywidualnego przekazania autorskich praw majątkowych i to w formie pisemnej. Co nie zmienia faktu, że udział w takim konkursie i późniejsze, ewentualne, dochodzenie praw może być dla uczestnika kosztowne.
Jako puentę dodam cytat dość znamienny, ze strony Organizatora:
„Wyprzedzamy trendy.”
Oj wyprzedzają. Szczerze odradzam pakowanie się w ten pasztet.
design konkurs
Tagi: konkursidło Lech prawa autorskie regulamin Tekstyliada
komentarzy 5
Zimny Lech jednak ok
14 września 2010No i mamy stanowisko Komisji Etyki Reklamy w sprawie „Zimnego Lecha”
„Zimny Lech” niedaleko Wawelu nie narusza dobrych obyczajów.
No i piknie.
zakazane imię
3 sierpnia 2010Wracam raz jeszcze do afery z Zimnym Lechem. Czytam oto, na onet.pl, wypowiedz szefa agencji PR i zastanawiam się co jest grane. Autor wypowiedzi odnosi się do badań konsumenckich zrobionych przez Kompanię Piwowarską przed powieszeniem reklamy:
– Tak to jest z badaniami, że rozmijają się z rzeczywistością – mówi Marek Wróbel, prezes agencji Neuron PR. – Gdyby wystarczyły badania, nie trzeba byłoby przeprowadzać wyborów. Każda kampania marketingowa byłaby trafiona. Wiadomo, że tak nie jest. Stąd nie trzeba było badań, bo te potrafi zamówić automat. Wystarczyło pomyśleć i wykazać się taktem – wskazuje Wróbel. Uważa, że problemem nie jest hasło kampanii, tylko niefortunna lokalizacja plakatu. – Przedstawiciele Kompanii sami z siebie powinni wiedzieć, że koło Wawelu nie ma miejsca na słowo Lech, a już na pewno nie zimny – stwierdza szef Neuron PR.
Biorąc serio, tę wypowiedź, mam kilka pytań :
- To po co nam w ogóle robić badania, skoro wystarczy takt i pomyślunek, a badania kosztują? nie kopie sobie aby szef Neuronu PR dołu, w który sam wpadnie?
- Czy ktoś może mi wytłumaczyć co ma Prezydent z piwem wspólnego? Tylko proszę o nie wiązanie obu słowem „Lech”. Za prezydentury nikt nie mówił do Pana Prezydenta per „Lech”, zwracano się jak przystało „Pan Prezydent”, „Prezydent Kaczyński” albo „Prezydent Lech Kaczyński”. Samo „Lech” funkcjonowało w dowcipach, ale nie sądzę by do nich warto się odwoływać w tej sprawie. Czy w ogóle samo takie skojarzenie/porównanie/zestawienie nie uwłacza bardziej jego pamięci?
- Na jakiej zasadzie wokół Wawelu ma być zabronione używanie słowa „Lech”, ochrona imienia? Toż na Wawelu leży wiele innych osobistości, które mają swoje imiona – Władysław, Jadwiga, Jan, Zygmunt, Anna, Michał, August, Ludwika, Cecylia, Stanisław, Marysieńka, Barbara, Adam, Juliusz, Kamil, Józef, Tadeusz, pewnie wszystkich i tak nie wypisałem. Czy zatem te imiona też nie należy chronić i zakazać używania pod Wawelem? Czy wszyscy szefowie agencji „sami z siebie” nie powinni tych imion unikać pod Wawelem?
- Czy przemożna chęć ochrony imienia nie przeradza się w śmieszność i nie czyni aby większego zła temu imieniu? jak ktoś ma wątpliwości wystarczy poczytać fora internetowe.
PS polecam lekturę Zimne nóżki w galarecie.
promocja reklama
Tagi: badania imię Lech prezydent skojarzenie Wawel
komentarzy 5
Zimny Lech i…
1 sierpnia 2010i… witajcie w paranoji.
Pod Wawelem, w Krakowie, stanęła wielkoformatowa reklama piwa Lech. Lato, najlepsza pora, najlepsza lokalizacja. „Pod Wawelem” to trochę w przenośni, w Krakowie wszystko jest „pod Wawelem” a jak pisze pardon.pl, jest stosowna dokumentacja foto na okoliczność, trzeba parę kroków specjalnie zrobić:
Kiedy krakowski turysta wyjdzie z Wawelu nad Wisłę i uda się w kierunku Skałki, widok spotka go niecodzienny. Jeśli stanie na moście Grunwaldzkim, po jednej stronie będzie miał zamek wawelski, gdzie spoczywają Maria i Lech Kaczyńscy.
A po drugiej gigantyczny baner na hotelu Forum z reklamą Lecha. Zimnego Lecha.
Bilboard jak się patrzy prezentuje in flagranti naklejkę piwa Lech i co? No i afera. PiSowscy posłowie będą bojkotować piwo, bo im się skojarzyło (sic!) ze świętej pamięci Prezydentem. Toż trzeba mieć duży problem z oczami, może okulista pomoże? Gdyby to w radiu szło, to rzeczywiście mogłyby być to aluzyjne słowa w określonym kontekście, ale z taką wizualizacją? Piszą o uwłaczaniu pamięci, tym bilboardem, ale, moim zdaniem owszem, uwłaczanie jest tyle że takimi skojarzeniami. Witajcie w paranoji. Za chwilę okaże się że niewłaściwie kojarzy się KKS Lech, bo na mecze przychodzić mogą kibole, PPHU Lech – zajmujący się utylizacją odpadów (a fe), czy hotel Lech, spanie to też może być aluzyjna sprawa. A każde dziecko urodzone po 10 kwietnia i mające na imię Lech, to na cześć…. A może tylko się podobało rodzinie, po prostu?
Spokojnie Panowie, nie wszystko odnosi się do, jest aluzją czy kpiną. Weźcie głęboki oddech i łyk zimnego Lecha, może przejdzie. Chyba, że… to marketing szeptany, choć adekwatniejsze do tych gromów będzie „marketing krzyczany”, wspomagający sprzedaż, bo nic tak nie robi dobrze sprzedaży, jak zadyma.
PS. Marek Kondrat na owsiakowym Przystanku Woodstock powiedział:
„Polska nie jest najważniejsza. Najważniejsze jest nasze życie. Bo ono jest jedno. Jeżeli będziemy zadowoleni z życia, to Polska też na tym zyska”
I tak to jest.
PS (5.08.10)
Panowie posłowie, od skojarzeń niecnych, strzelili sobie zdrowo w stopę i teraz maja problem, jest nowy bilboard – „Ożyj i zwyciężaj”. I jak tu protestować? a to Panowie podejrzewam dopiero początek medialności tego miejsca. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić co się stanie, jak się znajdą obrońcy zdejmowanego za miesiąc.