polskie znaki operowe
21 września 2023Najmłodszy teatr operowy w Lublinie wybrał swoje logo z konkursu, autorem jest Łukasz Zwolan.
Pokazałem znak na Facebooku i przyznaję nie zdziwiły mnie reakcje braci graficznej – jedni przeciw, drudzy za, czyli standardowo. Oczywiście padł argument wagi ciężkiej – „były ładniejsze projekty”. Tylko czy główną wartością użytkową znaku jest jego ładność?
Jak właściwie wyglądają znaki polskich oper? W sumie mamy, wg. Wikipedii, 12 teatrów operowych, Wiki nie ujęła w zestawieniu Opery Lubelskiej, więc ostatecznie jest 13. Warto się przyjrzeć ich znakom, bo to dość osobliwy zbiór.
Zaczynamy od logo Polskiej Opery Królewskiej w Warszawie.
Opera dość młoda bo powstała w 2017 r., siedzibą POK jest Teatr Stanisławowski w Starej Oranżerii w Łazienkach Królewskich w Warszawie. operakrolewska.pl/
Teatr Wielki Opera Narodowa w Warszawie. teatrwielki.pl/
Warszawska Opera Kameralna. O tym znaku pisałem tutaj w roku 2017, analizując jego wygląd (patrz: alw.pl/kameralne-bledy-operowe/).
Przenosimy się poza stolicę.
Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. opera.poznan.pl/
Teatr Wielki w Łodzi. www.operalodz.com/
Opera Śląska w Bytomiu. opera-slaska.pl/
Opera Krakowska. opera.krakow.pl/
Opera Bałtycka w Gdańsku. operabaltycka.pl/
Opera Wrocławska. www.opera.wroclaw.pl/
Opera na Zamku w Szczecinie. www.opera.szczecin.pl
Opera Nova w Bydgoszczy. www.opera.bydgoszcz.pl
I na koniec dwa znaki wyłącznie logotypowe:
Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku im. Stanisława Moniuszki. www.oifp.eu/
Krakowska Opera Kameralna. kok.art.pl
Jak widać rozstrzał stylistyczny ogromny i kilku znakom przydał by się redesign, byle nie z konkursu o pietruszkę.
spotkanie kultur
30 lipca 2015Mamy oto dość dynamicznie rozwijającą się sytuację z międzynarodowym konkursem na logo CSK w Lublinie, opisałem moje zastrzeżenia w tekście „CSK logo ma, ale”. Okazuje się że sytuacja jest na tyle dynamiczną, że zaczyna swąd lecieć.
Początek kolejnemu aktowi dała Autorka, obarczona I nagrodą – zrezygnowała z podpisania umowy na ciąg dalszy, czyli opracowanie identyfikacji. Przy okazji Paweł Sarliński, w komentarzu na Facebooku, wskazał na taki oto zapis z Aegulaminu Komercjalizacji ASP w Krakowie:
„Odsyłam Organizatora i Jego prawników do dokumentu: asp.krakow.pl/…/uchwała_50_regulamin_komercjalizacji.pdf
pdf do pobrania – ASP
§ 6 pkt 2
Rozpowszechniając dobro własności intelektualnej powstałe w trakcie studiów, praktyk, stypendiów lub stażu twórca zobowiązany jest wskazać Akademię jako miejsce realizacji pracy, w tym pracownię, w ramach której praca została zrealizowana wraz z nazwiskiem opiekuna naukowego lub w przypadku pracy licencjackiej, magisterskiej lub rozprawy doktorskiej nazwisko promotora.”
Zakładam, że był spełniony ten warunek i organizator wiedział. W sumie było by ok, gdyby nie oświadczenie pana Franaszka , dyrektora CSK, zwalające rezygnację Autorki na hejt wokół tej nagrody. W sumie i tak dobrze, że nie na cyklistów. Pan dyrektor raczył był nie zauważyć sporej porcji merytorycznych uwag i na forach, i w moim poprzednim tekście, pewnie to by zaprzeczyło tezie o hejcie. Niech tam, ale jednocześnie z tegoż oświadczenia jasno wynika, że informacja na stronie CSK, na Facebooku, o „konsultowaniu zastrzeżeń z prawnikami i specjalistami”, to jedynie mydlenie oczu.
Minęło kilka godzin od rezygnacji laureatki i ogłoszono, że nowym znakiem CSK zostanie spinacz, II nagroda.
A pod informacją o tym, na FB, padły mocne argumenty regulaminowe:
Kto chce może sprawdzić prawdziwość powyższych zastrzeżeń w protokole z obrad jury. W regulaminie konkursu rzeczywiście brak zapisu o quorum przy obradach jury.
Tak na marginesie owa druga nagroda wygląda mi ewidentnie na akronim, z dopisaną ideą spinacza, na co z kolei nie wygląda. Mam też wrażenie, że nie tylko w tym punkcie nie spełni oczekiwań zawartych w regulaminie. Z oryginalnością projektu też może być problem, vide projekt Eweliny Gąski z 2014 r na Behance
Grubo. Robi się gorąco. Sam nie wiem co było by w takiej sytuacji lepsze, każda bowiem decyzja organizatora będzie zła dla CSK. Z drugiej strony, jakieś uderzenie się w piersi i przeproszenie, za popełnione przez organizatora i jury błędy, było by wskazane. Chowanie głowy w piasek nic tu nie rozwiąże, ani zasłanianie się hejtem.
A najgorsze w tym wszystkim, że do takiej sytuacji nie powinno było dojść, bo przecież współorganizatorem tego konkursu było stowarzyszenie mające za jedno z zadań ochronę twórców, przed takimi, jak powyżej opisane, działaniami organizatora i jury. Tomasz Lachowski podsumował to w komentarzu na Facebooku w ten sposób:
Raz się wygrywa, raz przegrywa, jak to w zawodach. Gorzej jak przegrywa regulamin tychże zawodów.
Kiepsko to wszystko wróży temu naszemu doganianiu Europy, jeszcze bardziej kiepsko, to zawirowanie prawno-etyczne przy okazji konkursu, wygląda to pewnie wśród projektantów z zachodu, biorących udział w tym konkursie. No i mamy w sumie spotkania kultur. Kultury prawno-etycznej zachodu z naszą przaśno-aspirującym „jakoś to będzie”.
PS. na swoim profilu Facebookowym Piotr Franaszek, dyrektor CSK i juror, napisał min.:
Kierunek nierespektowania własnego regulaminu konkursowego i poszerzanie horyzontów jego interpretacji, to raczej nie jest wpisywanie się w światowe trendy. Nawet jak się umieści, dla zobrazowania, kilka znaków znanych światowych instytucji kultury.
Puenta z dn. 3.082015
Pod linkami nie można znaleźć wypowiedzi? Normalka, sprzątanie było, w trosce o wizerunek. Taki mail dostałem, na temat strony CSK: Teatr w Budowie:
„Niestety CSK zaczęło usuwać komentarze dotyczące łamania regulaminu i spraw prawnych. Zostawiają natomiast komentarze dotyczące projektu […] za wszelką ceną chcą odwrócić uwagę od siebie, a skierować ją na autorów projektów. Spotkanie kultury z brakiem kultury…”
A fe. Przypomnę
„Zadaniem naszej instytucji jest jednak wyznaczanie kierunków, rozszerzanie horyzontów i wpisywanie się w światowe trendy.”
identyfikacja konkurs logo Lublin
Tagi: CSK identyfikacja jury konkurs logo Lublin regulamin
komentarze 2
CSK logo ma, ale
26 lipca 2015Centrum Spotkania Kultur ogłosiło wyniki międzynarodowego konkursu na swoje logo i identyfikację. Gratuluję zwycięzcom. Sam uczestniczyłem w tym konkursie (moja prezentacja projektu jest do obejrzenia na Behance), ale po werdykcie czuję lekkie zniesmaczenie, pewnie nie ja jeden. Jednak zanim wyjaśnię dlaczego i zaprezentuję nagrodzonych pozwolę sobie na mały wstęp o regulaminie, przyda się do weryfikacji zaprezentowanych prac.
” REGULAMIN MIĘDZYNARODOWEGO KONKURSU NA IDENTYFIKACJĘ WIZUALNĄ CENTRUM SPOTKANIA KULTUR
W LUBLINIE
I. ORGANIZATOR I PRZEDMIOT KONKURSU
2. Celem konkursu jest wybór projektu logo CSK, opartego na znaku graficznym oraz logotypie, który powinien spełniać następujące założenia:
a) być oryginalny, tzn. nie może być kopią lub bezpośrednim nawiązaniem do żadnego istniejącego i chronionego prawnie znaku graficznego,”
W moim rozumieniu tego punktu chodzi o pracę oryginalną, robioną na ten konkurs, nieinspirowaną i nie będącą plagiatem. Zasadą konkursów jest przesyłanie prac zrobionych na konkurs, nieupublicznionych. Wiem, że na takich konkursach pojawiają się też tzw. odrzuty z innych okazji, ale zasadą naczelną jest nieupublicznienie pracy przed konkursem. Chodzi zatem o oryginalność pracy a nie oryginalność koncepcji. Może źle to rozumiem, ale praca już upubliczniona przestaje być oryginalna w tym kontekście i nie powinna być dopuszczona do konkursu. Oczywiście można odczytać słowo „oryginalnie” jako odnoszące się do waloru samej pracy, co ułatwia poniekąd wytłumaczenie dopuszczenia do konkursu a i późniejszy werdykt. Niestety jak dotąd nie spotkałem się z taką sytuacją by praca na konkurs, na projekt logo dla firmy czy instytucji, była pracą upublicznioną i nagrodzoną na innym konkursie.
„b) powinien nawiązywać do idei spotkania i dialogu kultur oraz do misji CSK jako instytucji międzykulturowej o najwyższym poziomie artystycznym, otwartej na dialog społeczny, współpracującej ze środowiskiem naukowym i biznesowym oraz zaangażowanej w inicjowanie projektów artystycznych, których syntetyczny opis – w tym brief projektowy – znajduje się od daty ogłoszenia konkursu na stronie www.spotkaniakultur.com,”
Wytłuściłem to, na co Organizator kładł nacisk, niestety jury chyba nie bardzo przejmowało się tym właśnie zapisem regulaminu, jak i briefem. Zacytuję tu jeszcze ten brief, jego końcowe podsumowanie z wytłuszczeniem tego czego nie wzięto w ocenie końcowej pod uwagę:
„Docelowo, CSK to zatem coś więcej niż instytucja kultury. Więcej niż Centrum – to Spotkania Kultur. Dlatego też projektując logo należy unikać graficznego przetworzenia wyłącznie akronimu CSK ani też samego słowa „Centrum”. Logo powinno być na tyle elastyczne (otwarte, modułowe, kompatybilne), by móc z powodzeniem identyfikować przeróżne inicjatywy (modalności) Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, które – choć komunikujące się w różnych stylistykach branżowych – cechować będzie spójność.”
Wróćmy do regulaminu:
„d) projektując logo należy unikać graficznego przetworzenia wyłącznie akronimu CSK ani też samego słowa „Centrum”,„
Unikanie odniesienia do nazwy mamy i w regulaminie, i w briefie, a jednak część uczestników chyba tego nie czytała, a i wysokie jury też niekoniecznie respektowało.
„f) identyfikować przeróżne inicjatywy Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, komunikujące się w różnych stylistykach branżowych”
To stwierdzenie z regulaminu jest również umieszczone w briefie (patrz cytowany fragment wyżej).
„3. Oceny prac dokona powołana przez Organizatora Komisja Konkursowa w następującym składzie:
Przewodniczący Jury: Peddy Mergui – projektant, wykładowca akademicki Członkowie Jury w kolejności alfabetycznej:
Piotr Franaszek – Dyrektor CSK, twórca marki „Lubelskie. Smakuj życie!”
Dr hab. Dawid Korzekwa – projektant, Prezes STGU
Jarosław Koziara – artysta plastyk, UMCS w Lublinie
Dr Justyna Kucharczyk – projektantka, ASP w Katowicach
Agata ENDO Nowicka – artystka, ilustratorka, Zarząd STGU
Dr Sławomir Plewko – projektant, Kontrastudio”
Preselekcja
Na konkurs nadesłano z kraju i zagranicy prawie 300 projektów i jury zastosowało preselekcję. Dziwną preselekcję, jeśli patrzeć na zaprezentowane przez CSK na stronie Facebooka prace. Każdy z jurorów rekomendował 10 projektów, co teoretycznie daje, przy 7 jurorach, zbiór w granicach 7-70 projektów. Zaprezentowanych, na wspomnianej stronie fajsbookowej CSK, jest 25, w tym nagrodzone, bo być w tym wyborze musiały.
I tu widać, że zasadne jest pytanie o dziwaczność tej preselekcji, w której ewidentnie są prace, których być w niej nie powinno. Raz z powodu naruszenia paragrafu I pkt 2d, dwa – nawiązań do znaków już istniejących, takie mam wrażenie. Nie tylko ja zresztą mam ten dylemat dziwności preselekcji, pojawia się on również w komentarzach, z sugestią iż taka preselekcja umożliwia wytłumaczenie wyboru laureatów. Dziwne. Prezentacja Facebooku warta obejrzenia nie tylko z racji większego formatu znaków, ale, przede wszystkim, poczytania zarzutów merytorycznych do Organizatora i jury w komentarzach.
Dla uzupełnienia obrazu poprosiłem, na swoim fanpejdżu, o podsyłanie prac zgłoszonych na konkurs. Otrzymane projekty, dodając swoją propozycję znaku, przy zachowaniu zasady anonimowości, jak w preselekcji, prezentuję poniżej.
Oczywistą rzeczą jest, że oglądając prezentowane wyżej 32 znaki w takiej formie mamy sporo uboższy ogląd owych projektów niż jury oglądające całe prezentacje. Zatem nie znamy w wielu przypadkach jak znak się rozwija, staje się modularny. Choć warto tu skonstatować nadmierną ilość znaków odwołujących się do akronimu CSK (wbrew regulaminowi) i wtórnych zabaw z architekturą budynku. Warto również zauważyć iż tych zgodnych z zapisem regulaminu, a więc odwołujących się do idei CSK, a nie formy jego siedziby czy akronimu, jest tu niewiele. Problem jest jednak zdecydowanie poważniejszy. Z jednej strony mamy nierespektowanie przez jury regulaminu i briefu, z drugiej strony brak etyki projektanckiej i pozbawienie organizatora prawa do pierwszego upublicznienia pracy, co mu się należy jak psu buda.
A teraz przejdźmy do nagród.
„VI. NAGRODY
1. Komisja Konkursowa dokona wyboru 3 zwycięskich prac.
2. Autorzy zwycięskich prac otrzymają nagrody pieniężne w wysokości:
a) za I miejsce: nagroda główna 15000 PLN brutto
b) za II miejsce: 8500 PLN brutto
c) za III miejsce: 5000 PLN brutto”
Cytuję informację prasową CSK:
„I miejsce – 15 000 PLN – Agata Wrześniewska (Lublin)
II miejsce – 8 500 PLN – Paweł Miszewski (Warszawa)
III miejsce – 5 000 PLN – Robert Król (Kraków)”
Zespół CSK postanowił dodatkowo przyznać dwa wyróżnienia po 1 tys zł dla logo projektu Pawła Hadriana i Tomasza Kwiatkowskiego. Zaskakujące nieco jest kolejne wyróżnienie dla zdobywcy drugiego miejsca. Tym bardziej iż projekt ewidentnie nawiązuje do akronimu, którego nie należało używać. Same dziwy.
W tym samym Dzienniku Wschodnim mamy kolejną ciekawą informację:
Gratuluję zatem, choć uczucia po werdykcie mam mieszane, przyznaję. Zastrzeżenie budzi preselekcja i wybór nagrodzonych. Kolejna sprawa to sam znak nagrodzony, tu mamy chyba problem etyczno-prawny, bo czytam na stronie fejsbookowej CSK takie komentarze:
Odpowiedź zacytuję za Dziennikiem Wschodnim:
Ciekawe na jaki zapis, w tymże regulaminie, można się powołać twierdząc, że dopuszczał? Bartosz Wójcik, przypomnę, odpowiadał za przyjmowanie prac i ich anonimizowanie. Było to więc pierwsze sito, przez które ta upubliczniona praca przejść nie powinna. Dlaczego? Nagrodzona praca to praca licencjacka z roku 2014. Znak był upubliczniony już rok temu na „4th International Biennial Competition LOGO 2014 Banská Bystrica” i w kategorii „studenci” zdobył 3 miejsce. Poniżej zrzut ekranu z tej nagrodzonej w Brnie prezentacji.
ASP w Krakowie pochwaliło się tym w czerwcu 2014, na swojej stronie wfp.asp.krakow.pl.
Wynika z tego fakt bezsporny znak był znany, jak i jego autorka, rok przed ogłoszeniem międzynarodowego konkursu. Mamy tu chyba niezły pasztet. Autorka miała oczywiście prawo wysłać projekt na konkurs, jednak powinno zadziałać sito, o którym pisałem wyżej. Tym bardziej, że owa praca powstawała we współpracy z CSK (takie informacje do mnie dotarły), a zatem i sekretarz konkursu i 1 członek jury mogli ją znać. Co prawda na tę sugestię usłyszałem od organizatora iż „CSK powstało dopiero w grudniu 2014”, ale w takim wypadku potwierdza to tylko współpracę Autorki z CSK, bo na pokazanej wyżej pracy, pokazanej w czerwcu 2014 r. w Brnie, jest jak byk pełna nazwa jeszcze niepowstałej wtedy instytucji. No chyba, że Autorka wróżką jest.
Komentarz na stronie CSK na FB
Wywołałem dwa ważne, jak sądzę problemy – z jednej strony nierespektowanie przez jury konkursu jego regulaminu i briefu, z drugiej strony brak etyki projektanckiej – poddaję je pod rozwagę organizatorom, członkom jury, projektantom i szczególnie STGU.
INFORMACJA z dn. 28.07.2015
Jest oświadczenie CSK w sprawie głównej nagrody. Stało się gorzej niż można było sądzić, do realizacji idzie druga nagroda. Z deszcze pod rynnę. Artykułowane wyżej, jak i na forach, błędy jury nie były w ogóle rozpatrywane, a w II nagrodzie mamy nawiązanie do akronimu. Szkoda, że organizator i jury nie uderzyli się w piersi.
identyfikacja konkurs logo Lublin
Tagi: Agata Wrześniewska CSK identyfikacja jury konkurs logo Lublin regulamin
komentarzy 12
kradną = doceniają?
12 lipca 2015Mam takie znaki w swoim portfolio, które co i rusz ktoś sobie „pożycza”. Tak po prostu bierze, jak swoje i po małej przeróbce, albo i bez, prezentuje jako własne dzieło. Ale nie jest to jedynie tak zwany Pan Grafik, biorący oczywiście stosowne honorarium za „swoją pracę” i chwalący się jeszcze tym „dziełem” w portfolio. Bywają też Panowie Przedsiębiorcy, a właściwie przedsiębiorczy, oszczędni nad wyraz, żeby nie powiedzieć sknerusy. Po co płacić. CtrlC + CtrlV i mamy własny znak firmowy, jak ta lala. Mamy zatem klasyczny plagiat, a plagiat = kradzież, na co jest stosowny paragraf w Kodeksie Karnym i Prawie Autorskim
Dwa moje znaki cieszą się szczególnym wzięciem.
Jeden znak, zaprojektowany został dla firmy Euroinvestment, kradziono 5 razy. Drugi, projekt znaku promocyjnego Lublina, robiony na konkurs, aż 7 razy. Niektóre moje boje z kradaczami opisywałem na blogu, wystarczy zajrzeć tu.
Słyszy się przy takich okazjach stwierdzenie „kradną? to znaczy, że doceniają”. No fakt, można by to uznać za jakąś formę docenienia mojej pracy. Można by, tak jak można by owo stwierdzenie zastosować z powodzeniem zaserwować okradzionemu z samochodu, że niby doceniono jego gust i wybór takiego właśnie samochodu. Spróbujcie zaryzykować i palnąć coś takiego okradzionemu, ale na własne ryzyko zaznaczam.
O co mi zatem chodzi? Ano jakoś dziwnie i z dużą dozą pobłażania, a nawet swoistym przyzwoleniem, traktujemy kradzież własności intelektualnej, nazywanej niematerialną, w przeciwieństwie do kradzieży rzeczy materialnych. Jakby jedno nie miało właściciela, było niczyje choć go ma (twórca albo właściciel znaku), a drugie miało. A co za tym idzie jedno można a drugiego nie wolno, brać.