Żory po nowemu
28 sierpnia 2021Żory pochwaliły się nową identyfikacją miasta. Autor nieznany.
Brak wersji achromatycznej, choć takowa może być używana w kontrze, jak pokazano na przykładach.
Wersja monochromatyczna nie wiedzieć czemu nazwana została „uproszczoną” (?!), choć uproszczeniu uległ jedynie kolor, zamiast 4 jest 1, wg. specyfikacji:
C-81, M-70, Y-41, K-28
R-61, G-71, B-96
PANTONE 7545 C .
Sama identyfikacja taka sobie, chyba zabrakło pomysłu na ogranie tej sygnetowej szarfy, stąd nadużywanie kolorowej formy sygnetu.
Pod linkiem www.zory.pl można obejrzeć całą księgę znaku.
design identyfikacja logo miasta promocja
Tagi: identyfikacja logo miasto sygnet Żory
komentarze 3
Muzeum Podlaskie
14 maja 2021Muzeum Podlaskie, mające w swojej pieczy siedem oddziałów – Ratusz w Białymstoku, Muzeum w Tykocinie, Muzeum Ikon w Supraślu, Muzeum Wnętrz Pałacowych w Choroszczy, Muzeum w Bielsku Podlaskim, Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego i Muzeum Historyczne, ma nowe logo.
Na stronie Polskiego Radia Białystok taka oto prezentacja nowego znaku:
„Znak graficzny czerpie z tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów i nawiązuje do barw szlacheckich województwa podlaskiego. To litery „MP” w barwach szafirowej i karmazynowej.”
Nowy znak Muzeum poniżej. Autorką jest Ewa Zalewska, kierownik Muzeum Ikon w Supraślu.
Jak wyjaśnia Dyrektor Muzeum Waldemar Wilczewski:
„- Stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem, jak połączyć nowoczesny przekaz z tradycją sięgającą tak dawnych czasów. Chcieliśmy nawiązać w naszym logotypie do barw województwa podlaskiego z czasów przedrozbiorowych. W roku 1776 Sejm Rzeczpospolitej uchwalił, że województwa mają mieć swoje mundury po to, aby posłowie z poszczególnych województw spotykający się na obradach od razu wyróżniali się barwami stroju. I właśnie kolory szafirowy i karmazynowy stały się kolorami województwa podlaskiego – mówił dyrektor Muzeum. – Szlachcic biorący udział w Sejmie występował w szafirowym kontuszu z karmazynowymi lub amarantowymi wyłogami, na ramieniu miał srebrne szlify, a pod spodem biały żupan. I te barwy złożyły się na nasze logo – dodał.”za radio.bialystok.pl
Autorka logo zaś stwierdza:
„Nowe logo powinno podążać za tendencjami, które są w tej chwili obecne w tego typu znakach, które są symbolem rozpoznawczym poszczególnych instytucji”za radio.bialystok.pl
I tu zaczynam mieć wątpliwości, względem tych tendencji w budowania współcześnie znaku, jakoś bardziej widzi mi się to tendencją już przebrzmiałą nieco, tym bardziej po obejrzeniu pełnego znaku z logotypem.
Jak by na to nie patrzeć kompletnie nie zrównoważony ciężar sygnetu/monogramu i logotypu, dwie bajki w jednym znaku. Przy potwornie ciężkim monogramie muzeum, cieniuteńki jak włos logotyp. By go jeszcze bardziej udziwnić wprowadzono w logotypie dwie mocne kropy czerwone i takież dwie litery O. Słoń i komary. Co zostanie z tego logotypu po zmniejszeniu? na pewno słoń. Co zresztą widać na stronie internetowej muzeum, gdzie zaprojektowany logotyp zastąpiono innym krojem, przy okazji go rozbudowując, czysta literatura. Oto dwie winiety ze strony internetowej muzeum, gdzie na dodatek nie mogą się zdecydować jak wielki ma być ten sygnet/monogram na stronie.
Źródła: radio.bialystok.pl, muzeum.bialystok.pl
zataczanie koła
4 marca 2021Dawno, dawno temu, jeszcze w wieku XIX, za morzami i lasami, amerykańscy drukarze, dla ułatwienia sobie pracy, wymyślili „logotyp”. Wielokrotne składanie nazwy, tej samej nazwy firmy, podsunęło im myśl scalenia wielu pojedynczych czcionek w jedną, poręczną czcionkę, zawierającą nazwę. Upraszczało to pracę zecera oszczędzając czas. Oczywiście dotyczyło to wyłącznie firm bardzo dużych i bardzo często przywoływanych w tekstach. Minęły lata, nastąpiły zmiany technologiczne w druku prasy i termin „logotyp” przejęli projektanci, na określenie tychże nazw firmowych, w formie projektowanych znaków firmowych, wzbogaconych czasem o sygnety. Z czasem i z rozwojem projektowania identyfikacji wizualnej zaczęto stosować bardziej precyzyjne określenia – termin „logotyp” wrócił do korzeni, określając literowy skład nazwy firmy, a wraz z sygnetem (zwanym także czasem godłem) tworząc logo.
Po latach i przemieleniu wielu trendów w projektowaniu znaków firmowych – od ilustracyjnych, rozbudowanych graficznie, po minimalistyczne, aż do nieodczytywalności – zatoczyliśmy koło, wracamy do minimalistycznego posługiwania się samym logotypem i to w formie zawężonej do krojów jednoelementowych.
Trendy projektowe wyznaczają na ogół wielcy. Mając ugruntowaną przez dziesiątki lat pozycję na rynku, dysponując ogromnymi funduszami eksperymentują, by się odróżnić od całej reszty drobiazgu w branży. Ale drobiazg podgląda i też chce być równie nowoczesny. Jest jednak pewien inny drobiazg, mała rafa – odróżnialność. Jak stosując niemal nie odróżnialne, dla przeciętnego Kowalskiego, kroje jednoelementowe ją osiągnąć? Trudność druga, to gama barwna, ograniczona do czerni. I tu zaczyna się zabawa w dodawanie typograficznych smaczków, wprowadzanie niewielkich zmian w kształt liter składających się na nazwę – tu zaokrąglenie, tam lekkie przycięcie itp. Czasem, choć rzadko, ze względu na koszty, dla wielkich i zasobnych powstaje dedykowany krój, dla całej identyfikacji wizualnej firmy. Efekty tych działań przypominają jednak bardziej zabawę w niuanse dla profesjonalistów, kolegów po fachu, niż rzeczywistą odróżnialność jednych od drugich przez przeciętnego Kowalskiego. Dla tego przeciętnego Kowalskiego wyglądają jak zaprojektowane jednym krojem teksty w gazecie czy internecie. Brakuje czegoś, co dotąd było dla niego ułatwieniem w zapamiętaniu – memokotwicy, w postaci charakterystycznego na pierwszy rzut oka kształtu sygnetu, logotypu lub całego znaku. Zróbmy mały eksperyment, wprowadzając do wszystkich logotypów krój znany wszystkim – Arial.
Wytrenowane oko projektanta różnicę wyłapie, przeciętny Kowalski nie ma szans. W sumie – „jak nie widać różnicy, to po co przepłacać”.
Ten nowy minimalistyczny trend bywa tłumaczony dość dziwnie, np. ograniczonym miejscem ekspozycji znaku lub położeniem większego akcentu na styl wizualny firmy. Dziwne to o tyle, że posługiwanie się samym sygnetem (vide Apple, Nike) nie sprawia żadnych kłopotów, nawet na najbardziej małym polu ekspozycji. Drugi z argumentów zaś ma jedną wadę – trudność przypadkowego zakodowania przez odbiorcę, jak by nie patrzeć wymaga to sporego czasu, obserwacji poczynań firmy i dość łatwo o mylenie stylów poszczególnych firm. A wszystko z racji braku graficznej memokotwicy, łatwo zapadającej w pamięć. Może po prostu zmierzamy do ery bezznakowej – dźwięk, zapach, smak, zamiast obrazu ….
design logo typo
Tagi: czerń krój logotyp memokotwica minimalizm sygnet trend zecer znak firmowy
skomentuj
Chopin 210
29 lutego 20201 marca przypada 210 rocznica urodzin Fryderyka Chopina. Parę lat temu zrobiłem taki oto spis wszystkich utworów kompozytora w formie plakatu.
Detal plakatu.
Powstał także szablon
i sygnet.