logo heraldyczne cz.3

26 lutego 2021

Trzeci głos w sprawie „logo heraldycznego” należy do Piotra Dzika, pracownika naukowego ASP w Katowicach, prowadzącego od 2011 badania nad tożsamością wizualną polskich samorządów, współautora książki (wraz dr hab. Anną Adamus-Matuszyńską) „Tożsamość wizualna polskich województw, miast i powiatów. Identyfikacja, prezentacja, znaczenie” (Toruń-Katowice 2017, Wyd. Adam Marszałek/ASP w Katowicach.


Piotr Dzik

Logo wokółherbowe.
Spojrzenie badacza.

Kiedy p. Andrzej-Ludwik Włoszczyński (pozwolę sobie dalej tytułować go ALW) poprosił mnie o zabranie głosu w dyskusji na temat „logo herbowego” postawiłem sobie podstawowe dla badacza pytanie – Czy istnieje przedmiot? Czy jest się czym zajmować? A jeśli tak to jak, jak nadać (względny) porządek w tym, moim zdaniem, skomplikowanym zagadnieniu.

Tekst ten nie spełnia rzecz jasna wymogów pracy akademickiej, niemniej ponieważ w naszej (wspólnej z Anną Adamus-Matuszyńską) zetknęliśmy się z kwestiami etycznie wątpliwymi, w kilku sytuacjach powołam się na źródło. Bibliografia na końcu.

Dla tzw. jasności termin „wokółherbowy” odnosi się do wszystkich kategorii zaproponowanych przez ALW, aczkolwiek dla nas klasyfikacja wygląda niego inaczej.

  1. Ile tego jest?

Prosta tabelka, stan na 23 lutego

JST Ogółem Z logo Z logo „wokółherbowym”
Województwo 16 16 2 lub 3
Miasto na prawach powiatu 66 60 13 lub 14
Powiaty ziemskie 314 143 26
Pozostałe gminy 2477 654 Około 150
Razem 2873 873 Ok. 190-200

 

Powyższa tabelka wymaga kilku wyjaśnień:

  1. W przypadku województw niejasna jest sytuacja woj. śląskiego i woj. wielkopolskiego. W pierwszym z nich istnieje logo oraz „logo herbowe” (tj. herb połączony z nazwą); ma ono służyć wyłącznie „komunikacji oficjalnej” (jakkolwiek rozumianej). Niemniej województwo wykorzystuje logo herbowe do działań marketingowych (konkretnie sponsoringu Tour de Pologne), czego dowody są dostępne na stronie slaskie.pl. W woj. wielkopolskim istnieją 4 identyfikacje: turystyczna (formalnie zarządzana przez WOT, gospodarcza, kulturalna (nieużywana) i „herbowa”.
  2. W miastach niejasna jest sytuacja Łomży. Nasi konsultanci (heraldycy) stwierdzili, że nie jest to tarcza herbowa a raczej kartusz
    Łomża
  3. W powiatach co najmniej w kilku sytuacjach nie włączyliśmy identyfikacji w nasz obliczenia, ponieważ nie byliśmy w stanie jednoznacznie potwierdzić stosowania. Na przykład powiat niżański formalnie ma stronie „herb z napisem” (https://powiatnizanski.pl/do-pobrania/category/5-logo-i-godlo) jednak w swoich prezentacji powiat nie zachowuje graficznej konsekwencji.
    powiat Niżański

Niemniej, biorąc pod uwagę liczby wskazujące, że ok. 17% logo samorządowych w Polsce ma jakieś nawiązania herbowe, temat wart jest podjęcia.

  1. Klasyfikacje i podziały.

W tym miejscu odwołuję się do podejścia ALW, który wskazał w  pierwszym wpisie, że logo składa się z sygnetu i logotypu, z, czasem, dołączanym hasłem.

My, odwołując się do Aliny Wheeler (Wheeler 2010, oryg. 2009, s. 50) oraz Marka Kochana (Kochan 2007, s84-85) posługujemy się dodatkowo pojęciem „sygnatury” obejmującym: sygnet, logotyp oraz „slogo” czyli hasło firmowe mające standaryzację graficzną (font, rozmiar, kolor, usytuowanie, itd.) i będące integralną częścią symbolu.

Zgadzamy się przy tym z pytaniem o granice heraldyczności znaków „wokółherbowych”. Przyjęliśmy przy tym inne, niż ALW klasyfikacje.

Są one następujące:

  1. Logo używa herbu po prostu heraldycznego. Bez żadnych zmian, poprawek, uproszczeń i przeróbek. Ze Beyrow&Vogt (Beyrow, Vogt 2015) przyjęliśmy, że logo (identycznie jak proponuje ALW) składa się z sygnetu (w tym wypadku herbu) i logotypu. Rozwiązań takich jest stosunkowo niewiele (ok. 15).

Przykładem może być (stosowane bez oficjalnego dokumentu) logo inwestycyjne Tarnowa:

Tarnów

  1. Herb jest użyty wprost, ale logo zawiera dodatkowe elementy: graficzne i/lub słowne. Rozwiązań takich jest sporo i są one, moim zdaniem, bliższe ilustracji niż symbolowi. Rozwiązań takich jest sporo, ponad 30

Przykładem mogą być: logo Myśliborza czy Buska

Myślibórz i Busko Zdrój

  1. Uproszczony, zmodyfikowany i unowocześniony herb. Czasem występujący samodzielnie, czasem z logotypem. Chcę zaznaczyć, że takie rozwiązanie nie jest dla nas logo herbowym a „okołoherbowym”. Rysunek konturowy po prostu nie spełnia wymagań heraldycznych. Naszym zdaniem wszystkie przykłady przywołane jako „logo heraldyczne” w wpisie ALW są de facto logami około heraldycznymi. Znaki takie występują w dwu wersjach: Uproszczony herb jako sygnet + logotyp, oraz uproszczony herb jako sygnet, logotyp i slogo. Znaków takich naliczyliśmy w sumie ok. 30. Zaznaczyć należy, że granica między tymi rozwiązaniami jest płynna, wymaga rozstrzygnięć case by case, co włodarze uważają i standaryzują jako znak główny czy podstawowy.

Dwa przykłady wersji ze slogo:

Nowy Dwór i Lubichowo

  1. Wykorzystanie elementów herbu, fragmenty, godło (najczęściej przetworzone). Dwa przykłady: Gostyń i powiat oleski

Gostyń i powiat Oleski

W tej grupie naliczyliśmy ok 50 znaków, zaznaczamy przy tym, że, istotnie, pojawia się pytanie o „granice heraldyczności”? Przykładem niech będzie nowe logo Grodziska Mazowieckiego, które, jak wynika z opisu, nawiązuje do herbu Bogoria, czy nowe logo gminy Bierutów.

Grodzisk Mazowiecki i gmina Bierutów

  1. Ostatnią grupą znaków, które wzięliśmy pod uwagę to tarcze. Logo, poza kształtem w ogóle nie nawiązuje do elementów herbowych. Przykładem może być przywoływany przez ALW powiat miechowski czy też nowe logo powiatu polkowickiego, jest ich ok. 15.

powiaty Miechowski i Polkowicki

Zaznaczamy, że ta ostatnia grupa budzi wątpliwości polskich heraldyków. Dla nich związek z tradycją herbową jest zbyt luźny.

Podsumowanie

Bez wątpienia jest się czym zajmować, widoczny jest silny, nawiązujący do tradycji heraldycznej, trend w projektowaniu logo samorządowych. Kiedy zamykaliśmy kwerendę do książki, w końcu 2016 roku, znaki tego typu były marginalne. Obecnie jest ich dużo i o ile mogę to stwierdzić – coraz więcej. Osobiście akceptuję ten trend, ale nie wszystkich jego przejawach. Moje wątpliwości budzą:

  • Rozbudowane sygnety łączące herb i inne elementy, podam tylko dwa przykłady: powiatu sulęcińskiego i Człuchowa. Łączenie herbu oraz słoneczek, wody i zieleni (albo wieży) jest, by to łagodnie ująć, mało sensowne;

powiat Sulęciński i Człuchów

  • Tzw. herbologo. Na swój, roboczy, użytek, nazywamy tak „produkty graficzne” jakoś nawiązujące do tradycji herbowej, ale w praktyce mające z nią niewiele wspólnego. Dwa przykłady: Świerklaniec i Tuszów Narodowy

Świerklaniec i Tuszów Narodowy

Biorąc pod uwagę powyższe powstaje pytanie, czy trend „logo herbowego” (rozumianego jakkolwiek) ma lub może mieć cokolwiek uniwersalnego? Czy, po pierwsze, jest to rozwiązanie dla każdej gminy w Polsce? I czy, po drugie, można takie rozwiązanie zarekomendować specjalistom od brandingu terytorialnego na całym świecie? Moim zdaniem odpowiedź na oba pytania jest negatywna. Niektóre herby nie nadają się do celów marketingowych – ze swojej praktyki zawodowej pamiętam wypowiedź samorządowca w jednym z miast na Mazowszu: „Potrzebujemy logo, w herbie mamy infułę, jakby to wyglądało na lokalnej wódce”?. Po drugie tradycja herbowa jest europejska (może trochę amerykańska, rozwiązania takie w Azji wyglądałyby groteskowo). Jest jednak czynnik ważniejszy – polska tradycja heraldyczna jest, na tle świata, dość niezwykła i polskie herby po prostu dają się „przelogowywać”.

Zażalenia drobne na koniec.

Nie chciałbym wdawać się w dyskusje prawne, kwestia „uchwała czy zarządzenie” w przypadku logo nie jest taka prosta – tak przynajmniej twierdzą zaprzyjaźnieni prawnicy. Chciałbym tylko wskazać, że prawna ochrona herbu nie jest ograniczona do prawa autorskiego, w grę wchodzi na przykład jeszcze prawo własności przemysłowej (Zwolak 2017). Istnieją też sytuacje wymykające się jasnym podziałom – przykładowo logo turystyczne woj. świętokrzyskiego („czarownica”) jest własnością regionalnej organizacji turystycznej, więc władze samorządowe niewiele mogą, a chciały, po wyborach 2018, je wycofać.

W sprawie oceny działalności Komisji Heraldycznej – mam opinię, jeśli to w ogóle możliwe, jeszcze gorszą niż Marcin Wolny. Pozwolę sobie zakończyć cytatem (Piech 2015), może przydługim ale dość jasno dowodzącym dlaczego ciągle powstają nowe logo.

NPHiE stawia sobie za cel również zabieranie głosu w sprawach ważnych dla nauk pomocniczych historii i edytorstwa oraz środowiska ich badaczy. Realizując ten postulat wystosowaliśmy pismo do Ministra Administracji i Cyfryzacji w sprawie nieprawidłowości w działalności Komisji Heraldycznej. Działająca od 1999 r. Komisja Heraldyczna, początkowo przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, obecnie przy Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, obok niewątpliwych zasług w zakresie zatwierdzania herbów i innych znaków samorządowych, przejawia nieprawidłowości, które rzutują na ocenę jej działalności.

Od siedemnastu lat Komisja nie zdołała sformułować powszechnie dostępnych zasad, którymi powinny kierować się samorządy opracowujące swoje znaki (herby, pieczęcie, chorągwie, flagi, sztandary oraz insygnia władzy). Brak też publikacji (w formie drukowanej lub online) znaków ocenionych pozytywnie, które mogłyby stanowić punkt odniesienia dla samorządów, które chcą opracować swoje znaki. Jednocześnie trwa proceder odpłatnego projektowania znaków samorządowych przez przewodniczącego Komisji i co najmniej jednego z jej członków. (podkr. P.D.).

W piśmie skierowanym do Ministra Administracji i Cyfryzacji zwróciliśmy uwagę tylko na ostatni aspekt, podkreślając, że w Komisji działającej przy Ministerstwie „powstała taka sytuacja, że niektórzy jej członkowie są zarówno projektantami znaków samorządowych, jak członkami instytucji, która je opiniuje. Nie ma to nic wspólnego z państwem prawa, podważa obiektywność decyzji Komisji Heraldycznej i jest niezgodne z jakimikolwiek standardami w tym zakresie. Sytuacja konfliktu interesów jest ewidentna”. Zwróciliśmy się do Ministra z prośbą „o dokonanie takiej rekonstrukcji Komisji, by przestały pracować w niej osoby będące jednocześnie projektantami herbów”. W imieniu Ministra Administracji i Cyfryzacji odpowiedzi na pismo udzielił podsekretarz stanu min. Marek Wójcik (31 III 2015 r.). Uprzejma odpowiedź sprowadza się do stwierdzenia, że wszystko zostaje po staremu. W uzasadnieniu Minister stwierdza, „że przepisy prawa dotyczące Komisji Heraldycznej nie zawierają zakazu projektowania przez członków Komisji symboli jednostek samorządowych”, ich zaangażowanie w projektowanie wynika stąd, że „środowisko osób zajmujących się naukowo heraldyką i weksylologią jest w Polsce niezmiernie wąskie” (sic!), a gwarancją obiektywności ocen Komisji ma być „nakaz wyłączenia się autorów projektów symboli samorządowych […] z omawiania projektu, jak i głosowania nad uchwałą w jego sprawie”. Ocenę powyższej decyzji pozostawiam czytelnikom.

Bibliografia

Anna Adamus-Matuszyńska, Piotr Dzik (2017). Tożsamość wizualna polskich województw, miast i powiatów. Identyfikacja, prezentacja, znaczenie. Toruń-Katowice: Wyd. Adam Marszałek, ASP w Katowicach

Matthias Beyrow, Constaze Vogt (2015). Städte und Ihre Zeichen. Stutgart: avEdition

Zenon Piech (2015). „Sprawozdanie z powołania oraz pierwszego roku działalności Zespołu Nauk Pomocniczych Historii i Edytorstwa przy Komitecie Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk” Studia Źródłoznawcze. Commentationes 2015 | 53 |

Alina Wheeler (2010). Kreowanie marki. Warszawa: PWN

Marek Kochan (2005). Slogany w reklamie i polityce. Warszawa: Trio

Sławomir Zwolak (2017). „Używanie i ochrona symboli jednostek samorządu terytorialnego”, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Rzeszowskiego, zeszyt 97/2017, s. 150-162


Przeczytaj pozostałe głosy na ten temat:

logo heraldyczne cz.1, Andrzej-Ludwik Włoszczyński, projektant

logo heraldyczne cz.2, Marcin Wolny, Studio Otwarte, projektant

 


czas zmian

23 lipca 2018

Po półrocznej przerwie, spowodowanej zmianą serwera i kłopotami z kompatybilnością, blog powraca do życia.

Jednocześnie jest to też pożegnanie, z prowadzoną równolegle stroną Wizerunek Miasta, którą po dwóch latach od śmierci jej współautora Jana Jacka Tyliszczaka postanowiłem zamknąć. Zostanie książka – „Wizerunek miasta, co, jak, dlaczego”, którą z Janem zaczęliśmy pisać.

Wizerunek miasta, co, jak, dlaczego - okladka

Książka dostępna u Wydawcy na stronie  E-bookowo.pl: https://www.e-bookowo.pl/poradniki/wizerunek-miasta.html

A co w książce? Wyręczę się wstępem z tej książki:

„Szanowny Czytelniku, książka, którą właśnie zamierzasz przejrzeć ma pewien szczególny walor, nie jest bowiem li tylko teoretycznym rozważaniem, ale stara się odpowiedzieć na wiele pytań czysto praktycznie, czasami posiłkując się przykładami. Nie jest to zapewne odpowiedź na wszystkie pytania, jakie mogą się pojawić w temacie „wizerunek miasta”, ale też nie mamy aspiracji, jako autorzy tej książki, opracowania całościowego kompendium. Staramy się jednak przybliżyć zagadnienie w formie mniej akademickiej a bardziej praktycznej.
Jan Jacek Tyliszczak i Andrzej-Ludwik Włoszczyński

Dopisek osobisty
Książka jest szczególna również z tego względu, iż jest swego rodzaju aktem pamięci oddanym współautorowi tej książki Janowi Jackowi Tyliszczakowi, który nie doczekał jej ostatecznego kształtu. Może więc być tak, że niektóre rozdziały tej książki, szczególnie dotyczące działań strategicznych, pozostały nierozwinięte szerzej, a jedynie zasygnalizowane na bazie pozostałych notatek rękopiśmiennych. Wybacz to Drogi Czytelniku, jako projektantowi identyfikacji wizualnej trudno mi bowiem uzupełniać te brakujące elementy nie będąc strategiem, jakim był Jan. Aby jednak zrekompensować tę niedogodność zaprosiłem do jej uzupełnienia zacne grono praktyków, od strategów po projektantów: Macieja Tesławskiego, Annę Adamus-Matuszyńską, Piotra Dzika, Krzysztofa Karasia, Roberta Fidurę, Marcelinę Mikułowską, Marcina Zgórskiego, Mateusza Machalskiego, Irenę Czusz i Marka Szewczyka. Bardzo serdecznie im wszystkim dziękuję za przyjęcie zaproszenia i udział w tym książkowym projekcie.
Andrzej-Ludwik Włoszczyński”

Kim są autorzy? Klasyczna dwunastka:

Jan Jacek Tyliszczak – dziennikarz, politolog, medioznawca. Autor i współautor kilkudziesięciu projektów wizerunkowych a także programu edukacyjnego dla samorządów na temat zarządzania wizerunkiem miast i regionów. Autor publikacji na temat strategii wizerunkowej miast.

Andrzej-Ludwik Włoszczyński – projektant, grafik, doradca komunikacji wizualnej. Od ponad czterdziestu lat zajmuje się zawodowo projektowaniem wizualnej strony wizerunku firm i miast. Autor „projektu Orli Dom” koncepcyjnego kształtu polskiego godła narodowego i jego Księgi Znaku. Publikuje materiały na temat logo i wizerunku w prasie fachowej. Autor książek: „projekt Orli Dom” (t.1-3) i „Po co Ci logo?”.

Anna Adamus-Matuszyńska – socjolog, specjalista public relations. Wykładowca w Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Doradca, konsultant, trener w zakresie komunikowania, public relations, społecznej odpowiedzialności (CSR), zarządzania konfliktami, mediacji i negocjacji. Współautor kilkunastu strategii public relations i promocji dla firm oraz samorządów oraz kilku strategii CSR.

Irena Czusz – projektantka, ilustratorka. Dyrektor artystyczny w Creamteam Branding & Advertising Design Studio. Specjalistka od logotypów i kampanii wizerunkowych. Poszukiwaczka piękna w obrazach i słowach.

Piotr Dzik – wykładowca akademicki, analityki i praktyk. 20-letnie doświadczenie w dziedzinie komunikacji marketingowej, promocji, reklamy i Public Relations. Wykładowca podstaw marketingu w ASP oraz w WSTI w Katowicach. Twórca i współtwórca ponad 30 strategii promocji w marketingu terytorialnym (3 regiony, kilkanaście miast różnej wielkości, gminy wiejskie, projekty międzygminne). Współautor książki (z dr Anną Adamus-Matuszyńską) „Tożsamość wizualna polskich województw, miast i powiatów. Identyfikacja, prezentacja, znaczenie”.

Robert Fidura – pasjonat heraldyki i archiwistyki. Współautor, razem z Kamilem Wójcikowskim, 30 ustanowionych symboli i insygniów jednostek samorządu terytorialnego, m.in. Sławatycze, Chorzele, Racibórz, Ząbkowice Śląskie, Stronie Śląskie, Lądek Zdrój, oraz kilkunastu herbów duchownych, firm, sołectw.

Krzysztof Karaś – projektant, grafik, analityk systemów identyfikacji wizualnych. Projektant znaków i identyfikacji wizualnych zajmujący się również zagadnieniami z pograniczna brandingu i marketingu. Twórca i redaktor strony internetowej Branding Monitor, na której opisuje i analizuje znaki i systemy wizualne miast, firm i organizacji. Pomysłodawca i organizator corocznego konkursu RE:PL Polski Rebranding Roku, którego celem jest promocja i wyróżnianie najlepszych zmian identyfikacyjnych na polskim rynku.

Mateusz Machalski – projektant, typograf. Absolwent Wydziału Grafiki ASP w Warszawie. Kilkukrotny stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zajmuje się głównie projektowaniem graficznym, z naciskiem na identyfikację wizualną oraz projektowanie krojów pism. Autor min. krojów Tupper Serif, Alergia Grotesk, Adagio Family, Enigma Grotesque.

Marcelina Mikułowska – artysta plastyk, projektant przestrzeni miejskiej, działaczka społeczna. Absolwentka ASP w Poznaniu. Doświadczony grafik „od systemów komunikacji”. Praktykujący projektant architektury i przestrzeni publicznych. współtwórca Fundacji Revita Warmia, która zajmuje się rewitalizacją prowincji Warmii i Mazur.

Marek Szewczyk – myśliciel, sceptyk i smakosz. Dyrektor kreatywny w Creamteam Branding & Advertising Design Studio. Posiadł wykształcenie, doświadczenie oraz zdobył nagrody. Wyprzedza swoje czasy, planuje podbój kosmosu.

Maciej Tesławski – strateg, filozof, wykładowca. Pierwszy filozof marketingu. Był współtwórcą pierwszego polskiego letterhouse’u ABC Direct Contact i pierwszej wersji ustawy o ochronie danych osobowych, a także współzałożycielem SMB. Współpracował z największymi agencjami i firmami w kraju, jak m.in. Nestlé czy General Motors, McCan Relationship Marketing, J. Walter Thompson i Grey Worldwide. Członek jury konkursów: Złota Strzała, Boomerang i Superbrands. Współtwórca Szkoły Strategii Marki SAR. Prowadzi własną akademię MCA. Od 2010 związany z Uniwersytetem Wrocławskim, gdzie wykłada oraz współtworzył kierunek Komunikacja Wizerunkowa, Uniwersytetem Ekonomiczny we Wrocławiu i Forum Edukacji Biznesowej przy UE Wrocław. Autor książek: „Strategia marketingowa”, „Praktyka brandingu” i „Techniki promocji sprzedaży”.

Marcin Zgórski – warszawiak z urodzenia, słupszczanin z wyboru. Od 2009 roku Partner i Dyrektor Zarządzający w Agencji Reklamowej Rio Creativo, która zaprojektowała i wdrożyła nowy system identyfikacji wizualnej dla miasta Słupska, gminy Sierakowice i gminy Kępice. Ukończył Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych oraz Psychologię Reklamy na Uniwersytecie Warszawskim.

Dziękuję wspaniałym współautorom, bardzo, bardzo dziękuję, że zechcieli wziąć udział w tym projekcie :)

Patronami medialnymi są:

Miesięcznik BRIEF 

Marketing przy kawieMarketing przy kawie

Signs portal polskiej reklamy wizualnejSigns portal polskiej reklamy wizualnej

Miłej lektury.


oszczędź 39,90

7 listopada 2017

Dziś recenzja Piotra Dzika do książki Laury Ries „Wizualny młotek. Jak wbić do głowy przekaz marki dzięki emocjonalnej sile obrazu”, wydawnictwa Onepress. Cena 39,90.

Laura Ries, Wizualny młotek, Onepress

Piotr Dzik na Facebooku napisał na temat tej książki krótko, ale treściwie.

„Są książki, których czytanie sprawia autentyczną przykrość. Ta do takich należy. Powódów jest kilka. Autora jest światowej sławy biznesowym konsultantem. Jeśli jej konsulting wygląda tak jak ta książka to jej klientom może pomóc tylko Bóg. Praca jest:

1) Oczywista. Stwierdzenie, że (także, a może głównie marketingu), żyjemy w epoce obrazu ma obecnie status truizmu.

2) Zawarte w niej stwierdzenia nie są poparte żadnymi żródłami (NIE MA ANI JEDNEGO). Nawet zakładając publicystyczną formułę, wygłaszanie mocnych twierdzeń wymagałoby jednak jakiegoś wsparcia.

3) Autorka ma dość dziwne pojęcie o procesie projektowym (w projektowaniu graficznym). Sądzę, że uważa ona iż projektanci tak sobie rysują, nie prowadząc żadnych badań. To nieprawda. Proces projektowy jest sformalizowany, używa się w nim wielu metod badawczych a kreatywność owszem jest ale na końcu.

4) Autorka nie jest w stanie wyjść poza swoje ograniczenia kulturowe – jak coś się nazywa Double Tree to w logo mają być dwa drzewa. I jednocześnie pisze o prostocie i symbolach.

5) I – najlepsze – to co ona pisze opisali już europejscy marketingowcy ze 20 lat temu (polecam B. Schmitt, A. Simonson Marketing Aesthetics 1997, Simon and Schuster)”

Swoją cegiełkę do tej recenzji dołożył, w komentarzu, Marian Słowicki.

„Au! Co za okropny pomysł z wbijaniem gwoździ w głowę! W dodatku powtarzany na każdej stronie. Głowa boli i chce sie krzyczeć NIEE! Ja nie chcę!!!
Przenajświętsze przekonanie amerykańskich marketingowców, że bez hasła „niedasię”. Bezrefleksyjne ilustrowanie trywialnych tez przykładami producentów, którzy – przede wszystkim – przez lata, dziesięciolecia dbali o jakość swoich wyrobów. Na takich przykładach można udowadniać wszystko, a i tak każdy stary taksówkarz wspomni z łezka starego Mercedesa, którym jeździł laaata!”

Celnie to obaj Panowie ujęli.

Wniosek prosty, warto te 39.90 przeznaczyć na coś sensowniejszego.

PS Recenzję i komentarz publikuję za zgodą autorów.


 
    • Translate to:

  • Nowe

  • Tematy

  • Tagi