wyższy poziom znaków
10 listopada 2017Mam nieodparte wrażenie, że oto wkraczamy na nowy, wyższy poziom w projektowaniu znaków dla instytucji państwowych. Po okresie kiepskiej logozy wchodzimy na poziom heraldyzacji znaków urzędowych. I wcale nie chodzi o herb RP. Pierwsza jaskółka tej nowej heraldyzacji już jest.
Jak donosi Gazeta Prawna Krajowa Administracja Skarbowa postanowiła zaprojektować sobie znak, ale nie jakieś tam zwykłe logo a regularny herb. Kto bogatemu zabroni. Jak postanowili, tak zrobili.
W blazonie (opisie herbu) czytamy: „miecz uskrzydlony u rękojeści, wokół którego wiją się dwa stylizowane węże, w kolorze białym na czerwonej tarczy w typie hiszpańskim”.
Wszystko fajnie, choć tarcza hiszpańska u nas stosowana jest dla jednostek terytorialnych (miast, powiatów, województw), ale jednego nie przewidzieli – totalnie negatywnej opinii Komisji Heraldycznej, władnej wydawać opinie o herbach. A ta była bezlitosna, stwierdzając:
I tu następuje dokładny rozbiór symboliki na czynniki pierwsze. Dodam jeszcze jeden cytat, dość ważny:
„Komisja przypomniała, że administracja skarbowa powinna otrzymać godło, a nie herb. „
Jak rozumiem Komisja Heraldyczna ma tu na myśli godło Orła Białego. Mam taką nadzieję, choć pewności nie mam, z racji nie tak dawnego stanowiska Komisji Heraldycznej w kwestii używania przez instytucje państwowe herbu RP zamiast godła heraldycznego (orła), o czym pisałem w artykule „Regulowanie bałaganu zamieszaniem” (27 lipca 2014).
Więcej o herbie KAS i szczegółach opinii Komisji Heraldycznej poczytacie w artykule Mariusza Szulca „KAS chciał mieć herb. Komisja Heraldyczna MSWiA skrytykowała projekt” , Gazeta Prawna
heraldyka Polska
Tagi: blazon Gazeta Prawna herb Komisja Heraldyczna Krajowa Administracja Skarbowa Mariusz Szulc opinia
skomentuj
rysowanie herbu
17 lutego 2013Przy okazji mojego absmaku stronami Urzędów wojewódzkich i kombinowania z ujednoliceniem ich oznakowania godłem, o czym można poczytać w tekście „Województwa” na Orlim Domu, poszukiwałem herbów tychże województw, w formacie wektorowym. W końcu wektorowa wersja pobrana od właściciela znaku powinna gwarantować tak poprawność barw, jak i poprawność rysunku herbu. Powinna. Jak to zwykle bywa u jednych coś na stronie jest, u innych ani śladu. Herb Łódzkiego znalazłem bez problemu i nawet w różnych formatach plików elektronicznych. Już zamierzałem się się cieszyć i chwalić decydenta, ale niestety, klapa i wstyd.
Herb województwa łódzkiego nie należy do najpiękniejszych, powiedziałbym nawet, że wszystkiego w nim za dużo, jakby twórca nie za bardzo mógł się zdecydować a decydenci pchali co pod ręką było. Pomijając ten mankament ilości figur ciętych w pionie, nie da się ukryć, że herb jest po prostu brzydko rysowany. Co widać na pierwszy rzut oka.
Fragment herbu w powiększeniu, dla pokazania detalu rysunku.
Oryginalny plik „herb_Marszalek_Stepien_krzywe_v9.ai”, pobrany ze strony www, zawiera oprócz herbu również logotyp imienny Marszałka województwa.
Wysokość samego herbu w pliku wynosi 87 mm, co się okaże dość istotne za moment.
Jest jaki jest i nie ma co wybrzydzać, Nie mój herb, nie moje zmartwienie. Można by się jednak spodziewać, że pobrany plik wektorowy jest zrobiony na minimalnym choćby poziomie fachowości/przyzwoitości. W końcu brałem go nie z zasobu klipartów za free, w Łodzi fachmanów od wektorów raczej też nie brakuje, więc powinno być ok. Powinno a jednak, to co zobaczyłem w krzywych było tragiczne. Poszatkowane i ponakładane na siebie kawałki rysunku, linie opisujące figury to nie obiekty, jak należy, ale linie o zadanej grubości (!!). Wygląda to obrazowo jak nie śmigana bryka na giełdzie, chrom i lakier prosto od lakiernika, odpicowana po wierzchu, ale od spodu totalny złom, kaszana pięć razy bita, łatana i klepana.
Poniżej powiększenie fragmentu rysunku
Jakakolwiek próba przeskalowania tak wyrysowanego herbu skazana jest na porażkę. Jeśli powiększymy linie staną się włosowe, jeśli pomniejszymy pogrubianie. Jak to w efekcie będzie wyglądać? Ano tak:
a tak wygląda ten najmniejszy wymiar, 21 cm wysokości herbu, w powiększeniu
Można się załamać.
Mam więc pytanie pierwsze, do administratora strony www.lodzkie.pl Czy to jest plik (pliki) jaki dostaliście z Urzędu Marszałkowskiego?
Jeśli tak, to pytanie drugie, do Panów i Pań urzędników Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego – jak to się stało, że najważniejszy znak województwa jest tak tandetnie wykonany i prakktycznie niemożliwy do stosowania w innym formacie niż 1:1? Jak rozumieć dbałość o ten znak urzędu, który się nim pieczętuje?
I na koniec pytanie do Komisji Heraldycznej przy MAiC – co Szanowni Panowie oceniacie/opiniujecie, oprócz naturalnie zgodności z tradycją i wymogami heraldycznymi? Sprawdzacie poprawność wersji elektronicznych ocenianych herbów? Wiem, pytanie jest z tych retorycznie durnych, sobie a muzom, bo w komisji są owszem nawet samorządowcy, ale grafika-projektanta ani jednego. Z kartki oceniają, jak za dawnych lat.
I niech mi nikt nie mówi, że do tego, by plik był właściwie zrobiony, trzeba jakiejś ekstra kasy, a nawet gdyby, czy ekstra hiper papierka z piętnastoma pieczęciami z góry. Sami robimy ten bajzel, o który tak chętnie oskarżamy innych, tych mitycznych Onych.
heraldyka Polska
Tagi: herb Komisja Heraldyczna łódzkiego marszałek rysunek skalowanie województwa
komentarzy 9
symbole miasta
16 kwietnia 2012Co to są te symbole miasta? okazuje się, że wie to niewiele osób, a warto.Na tyle to pojęcie nieznane, że w poczet symboli próbuje się włożyć również logo promocyjne. Zastanówmy się więc czy takie przyporządkowanie jest nieuprawnione
Zacznijmy od wymienienia symboli podstawowych: herb, flaga, pieczęć miejska, może nim być także hejnał, znak dźwiękowy.
Gdzie, i czy, jest tu miejsce dla znaku promocyjnego? Może to dziwnie zabrzmi, ale jest, tyle że pod pewnymi warunkami.
Spójrzmy bowiem na znaki promocyjne nie en block, a rozdzielając je prostym kryterium – po co, do czego powstały. Mamy więc, w chwili obecnej, dwa rodzaje znaków promujących:
1. znak promujący miasto jako takie, bez podbudowania go żadną strategią, ani ogólną, ani szczególną, powstały z i dla samej idei promowania miasta, w oparciu o konkurs;
2. znak promocyjny opracowany jako część strategii, promocyjnej miasta, będący znacznikiem, memem tejże strategii i wynikających z niej przedsięwzięć, w konkretnych obszarach działań, z rozpisaniem jego roli i występowania, w ramach tych działań strategicznych.
Tak wiec to co z pozoru jest takie samo, de facto nie jest. Jak by na to nie patrzeć mamy dwa różne podejścia i wynikające z tego dwa zupełnie różne efekty. W wypadku pierwszym nie dziwi, może lepiej powiedzieć nie powinno dziwić, dążenie do ładności znaku, obojętne kto i co pod tym rozumie, jak i chęć umieszczenia w nim charakterystycznych, znanych mieszkańcom ina ogół tylko im, budowli. Nie dziwi też, nie powinna, mnogość górek, lasków i wody. To jest promocja miasta/gminy jako terytorium.
Dla odmiany znak tworzony do strategii promocyjnej swój związek z miastem akcentuje poprzez logotyp, z nazwą miasta, w sferze graficznej oddając cele/idee strategii, która co prawda dotyczy określonego miejsca, ale to nie miejsce jest jej priorytetem, jako takie, a konkretne działania w jego ramach.
I tu dochodzimy do konkluzji zaskakującej, ale, zaznaczam, w pełni uprawnionej, otóż znak promujący samo miasto/terytorium, patrz pkt 1. wyżej, można uznać spokojnie za kolejny symbol miasta. Dlaczego? bowiem znak taki, nie odnosząc się do żadnej strategii, a jedynie do terytorium/obszaru wpisuje się doskonale w zasób symboli miejskich/terytorialnych, spełniając dokładnie tę sama funkcję, tyle że w innej formie, co herb. Więcej, jest bowiem znakiem o nieokreślonym okresie użytkowania. Zauważmy, że znaki opracowywane dla strategii, związane z nią, mają cezurę czasową trwania, określoną przez założenia samej strategii. Możliwe jest więc i w pełni uprawnione pojawienie się, po skończeniu działań na bazie jednej strategii, pojawienie się nowej strategii dla innych obszarów działań, z zupełnie nowym jej znacznikiem wizualnym. Znak wyłaniany bez takiego przypisania strategicznego jest teoretycznie znakiem rangi herbu – trwałym w czasie.
Z powyższego wynika paradoks. Pierwszym efektem, zakwalifikowania do symboli, jest niewątpliwe podpadanie takiego logo pod kompetencje Komisji Heraldycznej, a więc określony tryb zatwierdzania znaku. Co prawda, owo logo, ani jest heraldyczne, ani, po stronie komisji, dające się oceniać na bazie kanonów heraldycznych, niemniej stając w grupie symboli ewidentnie podlega kompetencjii Komisji. Brak co prawda, w tejże komisji, specjalistów od znaków innych niż heraldyczne, by taką ocenę/opinię wydać, ale to akurat najmniejszy problem. Z drugiej strony, przyjmując takie podporządkowanie znaku, do grupy symboli, ciekawie przedstawiałby się tryb opiniowania, a i wprowadzania, uchwałą, do użytkowania, na tyle rozciągnięty w czasie i utrudniony, że być może 99% obecnie powstałych znaków nie ujrzało by nigdy światła dziennego. Pomijając jednak korowody z opiniowaniem, niewątpliwym i dobrym efektem, moim zdaniem, było by, przynajmniej w tym obszarze, wycięcie realizowanych ad hoc konkursów, w pień, a przynajmniej ich zanik, o ile nie całkowity, to znaczący, konkursy odeszły by w niepamięć.
Właściwie to szkoda, że tak nie jest, ma to bowiem swoje konsekwencje inne – w postrzeganiu każdego znaku promocyjnego, miasta, wsi, powiatu etc., na jedno kopyto, czyli właśnie sytuując go w rzędzie symboli miasta. Takie postrzeganie, nie tylko u mieszkańców, powoduje dodatkowe, a niepotrzebne, waśnie o herb, o zastępowanie znakiem tego najważniejszego z symboli. Niestety, patrząc na praktykę stosowania logo promocyjnych w wielu wypadkach jest to zarzut ciężki i w pełni prawdziwy zarazem, co z kolei wypływa z nieświadomości, braku wiedzy, zarządzających obu znakami, przemożną chęcią upchnięcia nowej zabawki gdzie się da, również kosztem i zamiast herbu.
PS. Jeśli wydaje Ci się, po przeczytaniu, że prowokuję, to masz rację.