dynamika na wstecznym
8 grudnia 2016Czasem znak prowokuje, do przeanalizowania zawartej w nim dynamiki. Dynamika w znaku wynika, na ogół, z kontekstu, styku działania firmy, dynamiki tego działania. Ale tu nie w rozumieniu sprawności personelu, a w wymiarze praktycznym, poruszania się, przemieszczania taboru i ludzi. Mamy zatem dynamikę poruszania się, co z kolei wiąże się z dwoma wektorami. Jeden skierowany w prawo – odjazd, wyjazd, odlot, dążenie ku czemuś. Drugi wektor, skierowany w lewo, to powrót, przyjazd przylot, cofnięcie, hamowanie. Piszę o tym nie bez powodu, naszły mnie te myśli przy okazji nowego znaku i nazwy Spółki Przewozy Regionalne. Zmieniają się w PolRegio. A co za tym idzie, zmieniają jednocześnie identyfikację spółki. Poniżej nowy znak (za www.rynek-kolejowy.pl).
W związku z tymi zmianami przemalowany też zostanie tabor kolejowy, zresztą całkiem sympatycznie.
Wracając do znaku, prosty, nieco w stylu Orlenu. I być może ten Orlen właśnie, i chęć odróżnienia się spowodowały, że w nowym znaku orzeł patrzy w skrzydło. Może chowa głowę, a może, też takie skojarzenie, macha skrzydłem popędzając „wracamy, hej pośpieszcie się”. A może to chęć wpisania się, z orłem, w literę R? Jak zwał, tak zwał Na Twitterze podsumowania krótkie:
„Tomasz Kuczborski @tomek_Q – Orzeling w pełnym rozkwicie. Ale identyfikacje transportowe należą do najtrudniejszych. Nazwa niezła. „
i dodaje:
„Oczywiście. Wg. autorów skrzydło orzeła wyprzedza resztę ptaka w locie. Ale to ich subiektywne zdanie.”
„Alberti @Falinski_Maciej – Nie jestem znawcą od orzełów, jak @ALWloszczynski, ale głowa nie powinna jednak uderzać w jakąś przeszkodę. To złe konotacje.”
Fakt. Orzeł patrzy w prawo, niby w dal, przyszłość, głowa jednak odchylona w lewo, mam wrażenie cofnięta przed atakiem, zasłaniania się skrzydłem. Dynamiczny orzeł ma zawsze głowę skierowaną od skrzydła, a nie do skrzydła.
Wróćmy jednak do dynamiki, o tyle prostej do pokazania, że sygnet wpisuje się w trójkąt.
Pobawiłem się trochę z tym znakiem, zastanawiając się, czy da się zmienić wektor z „powrotu” na „odjazd”.
Co tu dużo gadać, nie da się z tak skonstruowanego znaku, przestawiając tylko dwa elementy, nic wycisnąć. Na tyle, by wektory nie były sobie przeciwstawne. Dynamika na wstecznym. I jeszcze jedna rzecz mi nie pasuje – cięcie liter, a konkretnie jednej – L. To akurat litera mająca najwięcej światła w środku, czemu tu nie cięto odwrotnie, jak przy I?
A skoro już się czepiam, oglądając obrandowanie taboru zastanawiam się, czemu w logotypie występuje para kolorów czerwień i szarość, a w taborze czerwień i pomarańcz?
Dalekich lotów, byle nie na wstecznym.
design identyfikacja logo
Tagi: dynamika logo logotyp orzeł PolRegio Przewozy Regionalne tabor wektor
komentarzy 7
Roz mijanka
6 kwietnia 2008Promocja małych ojczyzn nabiera tempa i pojawia się coraz więcej znaków promocyjnych. Wszechobecnym trendem owych dokonań jest nieodłączny maziaj uwentualnie z gradientami, we wszelkiej postaci. Trudno, może rzeczywiście „tak to ludzie widzą i lubieją”. Jakości konkursów wywoływanych na tę okazję, a i szumnych nagród w wysokości datku dla ubogich, też nie ma co dyskutować, właściwie mówiąc narzekać, na ich podły i przeczący wielekroć prawu stan. Staje się to już mantrą, którą i tak nikt się nie przejmuje w zapale ubarwiania rzeczywistości, zwanym też przez niektórych promocją. A niech tam, ale przy tej okazji pojawiają się ostre rozmijanki obrazu i słowa go opisującego, szczególnie w szumnych uchwałach wprowadzających znaki w życie. Rozmijanki śmieszne bo świadczące o braku świadomości postrzegania przez twórcę ale i zleceniodawcę, a co za tym idzie pojawiają się nie te interpretacje których oczekiwano, a i opisano.
Przykład w miarę świeży, znaku promocyjnego Gminy Kleszczewo, to dobry przykład takiej rozmijanki chęci (opisu słownego) i efektu, który widzimy. Pomijam infantylność postrzegania własnej Gminy przez szacowne Jury, zresztą o znamiennym składzie – same urzędniki w nim zasiadły, a zawyrokowały, o czym dumnie powiadomili na stronie Gminy Kleszczewo
W dniu 29 stycznia 2008r. został ogłoszony konkurs na opracowanie znaku graficznego promującego Gminę Kleszczewo w postaci logo Gminy. W wyznaczonym na 29 lutego terminie składania projektów wpłynęło 59 ofert z całego kraju. Dnia 10 marca 2008r. specjalnie powołana Komisja Konkursowa, w skład której weszło 6 Radnych Rady Gminy Kleszczewo, Wójt Gminy wraz z Zastępcą i Skarbnikiem oraz Dyrektorzy Szkół i Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu, dokonała oceny złożonych w konkursie prac oraz wyłoniła wstępnie zwycięzcę – powyższy projekt autorstwa Pani Marty Kulbickiej. Projekt ten następnie został ostatecznie zatwierdzony uchwałą Rady Gminy Kleszczewo nr XVIII/111/2008 z dnia 28 marca 2008r., stając się od tego momentu oficjalnym znakiem graficznym promującym Gminę. Zastosowana w nim dynamiczna grafika nawiązuje do rozwoju, podążania drogą naprzód do celu. Błękitne niebo, zielone drzewo i malowniczo wijąca się droga sugerują rolniczy i ekologiczny charakter gminy.
No i niby piknie. Niby bo… dziwnie. Bo tak patrząc na obrazek wychodzi, że każde niespójne zestawienie kilku elementów to dynamika. no i wspiera ją, tę dynamikę, zapewne rozstrzelenie liter, co prawda wynikłe z konieczności upchania drzewka, ale lepiej brzmi. Co do nawiązywania „do rozwoju” to i owszem tyle że zatrzymanego rozwoju twórczego autorki. Czepiam się? Jasne! Bo przypomina mi to trochę zabawy małpy z brzytwą. W materiale z informacją słowa „Gmina” używa się z dużej litery, toż samo na stronie Gminy Kleszczewo, w logo zaś mamy z małej litery, widać nikt nie wie jak to winno być w zgodzie z regułami języka polskiego. Hasło „podążania drogą naprzód do celu” okazuje się drogą przybywania a nie podążania naprzód. Dlaczego? Bo pewnikiem tak się lepiej komponowało twórczyni. To akurat warto wykorzystać jako przykład, jak symbolikę diabli wzięli.
Wyrobiono w nas, od pacholęctwa, nawyk czytania od lewej ku prawej, powoduje on postrzeganie ruchu zgodnie z ruchem wzroku idącego za duktem liter, ku prawej. W tę stronę też odbieramy skojarzeniowo ruch do przodu. Ruch odwrotny, ku lewej, postrzegamy w zamian jako cofanie. Podobnie jest z liniami ukośnymi.
W tym wypadku odchylenie linii w lewo zmieni skojarzenie „wstecz” na „przybywanie”, schodzenie”, „zsuwanie się”. Odchylenie zaś linii w prawo skojarzymy jako „wybywanie”, „do góry”, „wspinanie”. Popatrzmy więc na obrazek i wynikający z niego układ wektorów
W lewej części mamy więc „przybywanie” lub „cofanie się” a w prawej byłoby owo „naprzód do celu”, co prawda krętą drogą, ale jednak. Byłoby, ale nie jest.
Kolorystyka i jej proporcje wzajemne też nie napawają optymizmem, ani, tym bardziej, skojarzeniem z tym, co chcieliby Kleszczewscy urzędnicy – „sugerują rolniczy i ekologiczny charakter gminy”. Nie sugerują. Nadmiar czerni, poprzez wyeksponowanie drogi i litery, daje wrażenie raczej odwrotne – zaasfaltowaliśmy już prawie wszystko, a drzew to ci u nas co kot napłakał. Rachityczne, w odniesieniu do wielkości pozostałych elementów, drzewo tego wrażenia raczej nie zmieni. Ogólnie smutek i nostalgia za utraconym. A niebo, ciężkie od deszczu, zapłacze…
Warto tu zacytować, a polecić uwadze w całości, Marcina Nowoszewskiego, który w artykule: Język barw pisze tak:
Popełniłbym niewybaczalny błąd, gdybym nie zasygnalizował jeszcze jednego aspektu związanego z odczytywaniem kolorów. Każdy kolor poddaje się niejako podwójnej interpretacji (pozytywnej i negatywnej), przez co może działać jak nóż o podwójnym ostrzu. Używając barw w sposób nieświadomy, czy tylko nieprzemyślany, nietrudno się skaleczyć. Jeśli omawiana tu czerwień symbolizuje życie, energię, odwagę, siłę, to trzeba dodać, że również domy schadzek, sex shopy, katów… Zieleń kojarzy się wszystkim z naturą, ekologią, witalnością, młodością, dynamizmem, ale może również z szaleństwem, nieporządkiem, błazenadą…
Kłania się nie tylko symbolika poszczególnych barw, ale i symbolika wynikająca z ich wzajemnego występowania, proporcji i oddziaływania.
Już sobie oczami wyobraźni rysuję ten obraz porywająch gadżetów promocyjnych, tych szaroburych folderów w kolorystyce logo pomagających dążyć ku, do, a nawet tędy i owędy po zaasfaltowanej gminie. Już widzę te tabuny powalonych promocją… miejsc parkingowych.
Możnaby jeszcze długo i namiętnie analizować a wytykać błędy, pastwić się nad Gminnymi urzędnikami i autorką, bo to przecież nie tylko jej wina, ale dajmy już spokój. Na koniec mała przymiarka, do wykorzystania logo w małych rozmiarach i w wersji czarno-białej
Mamy wrażenie że to oko? no i dobrze, Pańskie oko konia tuczy… o ile cuś w nie nie wlezie, jak drzazga, i nie spaczy widzenia.
No to do następnego, równie udanego, kroku ku promocji.