nie winna dyskusja
3 października 2016Uczestnicząc na różnych forach graficznych w dyskusjach coraz częściej trafiam na najzwyczajniejsze chamstwo w wypowiedziach uczestników. Pomijam tu ataki ad personam, choć i w nich bluzg zastępuje argumenty. Bardziej razi rynsztokowe słownictwo „fachowców”, bluzg i agresja, na ogół ludzi bardzo młodych, zaczynających dopiero drogę zawodową. Nie wiem czy to taka moda „na chama”, czy też to swoista „siła przebicia” – jak nie umiem dyskutować, to chociaż poobrażam bluzgiem.
Aby nie być gołosłownym prezentuję zapis dyskusji, z dziś, na grupie facebookowej, z udziałem, jak się okazało, nekrofila (R). Dyskusję już usunięto, na szczęście dla tegoż nekrofila (R), który zapomniał był, iż słowo raz rzucone w necie nie tak łatwo znika i świadczy o nim długo, czy chce, czy nie chce.
A zaczęło się niewinnie:
Dlaczego użyłem określenia „nekrofil”? No cóż, moja ś.p. Mama zmarła wiele lat temu i tego typu odzywki zwykłego chama, o Niej, są po prostu nie do przyjęcia. I nie, nie pisał tego facet ukryty pod jakąś ksywką, jak najbardziej pod swoim własnym imieniem i nazwiskiem.
Podobne artykuły
Najlepiej jest nie karmić troli internetowych, bo sam nie wiem co tym ludziom gra w duszy… Chyba jednak nic dobrego.
Czasem lepiej ugryźć się w język niż wdać w pyskówkę z durniem.
Od dłuższego czasu stosuję bardzo restrykcyjne kryteria doboru rozmówców w internecie. Miejsc gdzie można bezpiecznie porozmawiać jest niestety coraz mniej.