herb + logo = kłopot
5 sierpnia 2013Do napisania tego tekstu sprowokowała mnie informacja o liście skierowanym do prezydenta miasta Lublina, przez Mariana Króla, szefa lubelskiej „Solidarności”, w kwestii zastępowania herbu znakiem promocyjnym.Pan Król pisze między innymi:
Tu małe wyjaśnienie – oba znaki są co prawda przyjęte uchwałami Rady Miasta, jednak ranga obu nie jest równoważna, a zatem logo nie zrównało się z herbem rangą, co wyjaśnię dalej. Problem nie jest li tylko w Lublinie, to problem praktycznie wszystkich samorządów terytorialnych. Z jednej strony mamy modę na logo, z drugiej zaś małe, a nawet jeszcze mniejsze, rozeznanie co do czego służy. Czytam oto w komentarzu, zamieszczonym pod listem pana Króla, że:
Oczywiście, że powinien i nie tylko na tam, ale powinno to być jasno określone. O pomyleniu z poplątaniem w kwestii „herb a logo” pisałem już rok temu, „Logo kontra herb”, odniosłem się wtedy także do niekompletności robionych przez projektantów opracowań. Z drugiej strony skoro i zleceniodawca i projektant koncentrują się tylko na tym najnowszym projekcie, to co się dziwić brakowi korelacji znaków, czy brakowi jasno wyznaczonych obszarów dla każdego z nich. Rządzi fascynacja nową zabawką. Jeśli dołożyć nieznajomość prawa w stosunku do każdego ze znaków, to i wychodzi taki pasztet, jak w komentarzu pod owym listem p. Króla.
Ciekawe dlaczego, skoro to interes miasta, by tam były, i na jakiej to podstawie prawnej miasto żąda opłaty za znak urzędowy?
Wyjaśnijmy więc sobie może rzeczy podstawowe.
Znaków miejskich może być wiele, ale podstawowymi znakami, godłami terytorialnymi, są herb, flaga i pieczęć. Obok tych wymienionych znaków urzędowych może funkcjonować także logo promocyjne, a nawet wiele innych logo. Obok, nie zamiast. W Lublinie już są, oprócz herbu, dwa znaki promocyjne, w 2012 wprowadzono bowiem kolejny znak.
Każdy ze znaków (herb i logo), z racji swej różnej wagi, powinien mieć precyzyjnie rozpisany swój zakres stosowania, jak i określone precyzyjnie występowanie wspólne. Ciekawe czy wszystkie te znaki mają rozpisane jak należy role, czy też każdy jest do wszystkiego?
HERB
Jest znakiem urzędowym zatwierdzanym odpowiednią procedurą. Zleceniodawca zleca opracowanie herbu i projekt przedstawia do zaopiniowania Komisji heraldycznej. Jeśli opinia jest pozytywna minister MAic wydaje zgodę na używanie herbu i można go w formie uchwały zatwierdzić na poziomie jednostki samorządowej. Do tego momentu, podjęcia uchwały, herb jest chroniony prawem autorskim., jednak po uchwaleniu jego status ulega zmianie stając się znakiem urzędowym. Co z tego wynika?
1. herb jako znak urzędowy nie podlega już ochronie na podstawie prawa autorskiego, vide herb RP.
2.Herbu jako znaku urzędowego nie możemy zarejestrować w Urzędzie Patentowym jako znaku towarowego. Nie wchodzi również w grę opcja wzoru użytkowego.
3. w związku z pkt 1 i 2 herb nie może być licencjonowany odpłatnie, do celów komercyjnych, choć można stosować procedury wystąpienia o zgodę na jego użycie pod ściśle sprecyzowanymi warunkami, na przykład przedstawienia wizualizacji/gotowego produktu z herbem do zatwierdzenia.
Warto także pamiętać iż wszelkie uchwały samorządów terytorialnych mają moc jedynie na obszarze jakim zarządzają i ani kilometr dalej. Nie znaczy to, że znak nie ma żadnej ochrony.
LOGO
Znak promocyjny (logo) jest znakiem własnym samorządu terytorialnego, nie wymagającym zgody czynników wyższych na jego używanie, wystarczy uchwała wprowadzająca, a nawet i jej nie musi być, wystarczy decyzja burmistrza/prezydenta/wójta.
1. logo promocyjne jest chronione prawem autorskim
2. logo promocyjne może być rejestrowane w UP, jako znak towarowy lub wzór użytkowy
3. w związku z pkt 1 i 2 logo można licencjonować i pobierać z tego tytułu opłaty.
W przeciwieństwie do herbu logo może być wprowadzane i zmieniane, na inne, bez żadnych konsekwencji, poza ewentualną stratą wizualną, wielokrotnie i w dowolnej cezurze czasowej, zależnie od aktualnej potrzeby eksponowania promocyjnego danego kierunku działania (turystyczne, biznesowe itp.). Może być także, jak wspomniałem, wiele znaków promocyjnych dla każdego z kierunków działań, ale tu wchodzimy już w sferę dość skomplikowanego zarządzania wizerunkiem miasta i wynikających z tego problemów.
Podobne artykuły
Andrzeju, stety/niestety ten stan umysłu nie jest specjalnością Lublina tylko. A Lublin lubię, ma klimat :)
Ja wszystkim zawsze powtarzam: „to jest Lublin, tego rozumem nie ogarniesz” :)
Tu zresztą dzieje się wiele innych rzeczy, że już dawno przestałem się dziwić. Lublin to nie miasto, to stan umysłu :)