jak zamieszać, to po całości
6 kwietnia 2017O niezachowywaniu hierarchii znaków miejskich i mieszaniu ich funkcji można pisać non stop, bo i co raz pojawiają się takie kwiatki. Tym razem, zanim pokażę najświeższy przykład, zacytuję fragment mojego tekstu z książki „Wizerunek miasta – co, jak, dlaczego”*:
__________
Mieszanie i zastępowanie znaków.To jeden z najpoważniejszych błędów popełnianych przez samorządy. Brak przemyślanego rozdzielenia funkcji herbu miasta i logo promocyjnego skutkuje chęcią zastępowania herbu nowym znakiem, na każdym polu i w każdej sytuacji, niezależnie czy takie zastępowanie ma uzasadnienie, czy nie. Efektem tego jest deprecjacja znaku ważniejszego (herb) i jego zanikanie w przestrzeni publicznej miasta.
Fascynacja nową zabawką jest na tyle duża, by przesłonić nie tylko role, jakie znaki powinny pełnić, ale i odcinanie się od własnego dziedzictwa kulturowego i historycznego, w imię dziwnie pojmowanej nowoczesności nowego znaku. Przykład Krakowa pokazuje zastępowanie herbu miasta znakiem promocyjnym nawet w wypadku patronatu prezydenta miasta (przykład ze strony www.krakdent.krakow.pl), to samo zresztą dotyczy marszałka województwa małopolskiego.
Tu inny przykład Krakowa, wskazujący na permanentność takiego zamieniania herbu na logo.
Gorzej, że czasem stawiane bywa ten nowy znak promocyjny ponad herbem miasta. I tu przykład warszawski, gdzie owo odwrócenie roli znaków usankcjonowano, przy okazji wprowadzając dziwaczne określenie „identyfikator herbowy”, na zestawienie herbu z typografią. Na stronie Urzędu Miasta (www.um.warszawa.pl) czytamy:
„Identyfikator herbowy jest najmniejszą samodzielną, kompletną i zwartą formą przekazu opartą na herbie Warszawy. W działaniach promocyjnych jest jedyną dopuszczalną formą użycia tarczy herbowej. Może być używany do sygnowania materiałów informacyjnych i promocyjnych projektów prowadzonych przez inne podmioty niż jednostki i instytucje miasta.
UWAGA! Przy projektowaniu należy pamiętać, że znak promocyjny jest nadrzędny! Użycie innego znaku niż znak promocyjny – także identyfikatora herbowego – wymaga akceptacji dyrektora Biura Marketingu Miasta.”
Drugim biegunem tego zjawiska, na szczęście nieco rzadszym, jest dublowanie znaków miejskich, stawianie herbu i logo obok siebie, na równorzędnych prawach. Najlepszym przykładem takiego dublowania jest wersja rozszerzona owego „identyfikatora herbowego” m.st. Warszawy:
„W materiałach informacyjnych i promocyjnych dla projektów dofinansowywanych z Unii Europejskiej należy stosować znak będący połączeniem identyfikatora herbowego ze znakiem promocyjnym.”
Czemu akurat dla projektów unijnych znak przybiera taką dziwaczną formę? Czy znak promocyjny miasta może coś współfinansować?
Najczęściej jednak dublowanie znaków miejskich spotkać można na tzw. paskach sponsorskich, np. na plakatach, gdzie pojawiają się jednocześnie herb i logo promocyjne miasta, tak, jak gdyby były to dwa różne podmioty patronujące / sponsorujące, a nie jeden i ten sam.
Wniosek: Funkcje znaków miejskich muszą być nie tylko rozdzielone, ale i precyzyjnie określone obszary ich występowania, a także konsekwentne ich stosowanie, w zgodzie z tym podziałem funkcji.
__________
* Książka „Wizerunek miasta – co, jak, dlaczego” jest dostępna w wersji drukowanej i jako ebook na stronie wydawcy e-bookowo.pl
A teraz przejdźmy do najnowszego przykładu, tego mieszania funkcji znaków miejskich, i to w formie najgorszej. Bo mało, że dwa grzyby w barszcz, to jeszcze logo ważniejsze od herbu.
Miasto Kremnica na Słowacji zaprezentowało nowe logo i identyfikację wizualną. Wybraną z konkursu i chyba rzeczywiście najlepszą, sądząc po prezentacji konkurencji.
Nawet mi się podoba sam sygnet. Ale niestety gorzej, że dziwaczna moda dublowania znaków zawitała do słowackiego projektowania i na dodatek w formie zupełnie karykaturalnej, czyli odwrócenia ważności znaków. Tak na zasadzie „takie pikne nam wyszło, że musi być wszędzie, koniecznie na pierwszym miejscu”. Efektem jest deprecjonowanie roli znaku ważniejszego, czyli herbu. Duży błąd, niestety coraz częściej popełniany i przez projektantów (co dziwi) i przez decydentów (co nie dziwi), a czasem wręcz przez tych ostatnich wymuszany.
A tak zupełnie przy okazji, słowo o logotypie w tym znaku. Mało że ciasno zestawiony z sygnetem, to i światło początkowe oraz końcowe przy nazwie miasta jakoś metrycznie ustawione i automatycznie z przodu robi się ciasno aż za bardzo.
W nagłówku strony www miasta ciasnota, jak w środkach komunikacji w godzinie szczytu, a miejsca sporo.
Detal, ale ewidentnie do poprawienia. Plusem, co trzeba przyznać, jest jednak przemyślana w pełni koncepcja identyfikacji wizualnej miasta. Autorem całości jest Juraj Chmura.
No i jeszcze, na koniec, taki kwiatek terminologiczny wyłapałem:
„Logotyp pozostáva z dvoch častí – loga a názvu mesta. Logo a názov môže byť použitý horizontálne alebo vertikálne. [Logotyp składa się z dwóch części – logo i nazwą miasta. Logo i nazwy mogą być stosowane w poziomie lub w pionie.] ” za www.font.cz
Czyli logo to logotyp, sygnet to logo, a logotyp to nazwa…. Jak zamieszać, to po całości.
Źródło: www.font.cz, www.kremnica.sk
identyfikacja konkurs logo miasta
Tagi: herb hierarchia Juraj Chmura Kremnica logo miejskie Słowacja Warszawa Kraków znaki
komentarze: 1