typografia książki
10 stycznia 2013„Typografia książki. Podręcznik projektanta” autorstwa Michael Mitchell i Susan Wightman, w tłumaczeniu Doroty Dziewońskiej, to nowa pozycja w ofercie wydawniczej oficyny d2d, która ukazała się pod koniec 2012 roku.
Michael Mitchell i Susan Wightman Typografia książki. Podręcznik projektanta
format: 170×245 mm , stron 448, twarda oprawa, cena 69,-
W Informacji o książce, na stronie wydawcy czytamy:
To kolejna książka, jaka powinna się znaleźć w „niezbędniku” dizajnera, na podorędziu, tuż obok „Elementarza stylu w typografii” Bringhursta i Frutigera „Człowiek i jego znaki” . Polecam.
Na ile bogate to kompendium niech zaświadczy spis treści, który warto przeczytać na stronie wydawcy.
Nie będę się rozpisywał nad perfekcyjnym złamaniem książki przez wydawcę, bo czegóż innego spodziewać się po oficynie d2d, jak nie właśnie tego. Skupmy się na zawartości, bo w końcu to kompendium wiedzy z dziedziny „budowania” książki ma być użytecznie poręczne. I jest. Detalicznie zilustrowano wszystko co trzeba, a nawet więcej, ponad tysiąc ilustracji i, co istotne, w zdecydowanej większości w języku polskim. To raczej ewenement w tłumaczeniach, jednak w tym wypadku niezbędny, za co chwała wydawcy. Dostajemy zatem nie tylko pełny zakres informacji, na dodatek podanych w przystępny sposób, ale i przykłady ilustrujące precyzyjnie zagadnienie. Cóż chcieć więcej.
Robert Chwałowski napisał o tej książce ciekawe zdanie:
„Od dzisiaj w Polsce nie ma prawa ukazać się już żadna źle zrobiona książka.”
Mocne stwierdzenie, choć bardziej z zakresu celów, do których dążymy. Warto dążyć. Trochę to jednak potrwa i pewnie nie wszyscy wydolą po drodze. Właściwie można o tej książce powiedzieć jedno: ewidentnie brakowało takiej pozycji na naszym rynku. Inna sprawa, że brakuje mi jeszcze kilku innych, ale, mam nadzieję, i one się pojawią.
Czego mi brakuje?
Może to drobiazg, ale, brakuje mi w nomenklaturze terminów popularnych, jakimi operujemy na co dzień. Dla przykładu takie objaśnienie (wytłuszczenie moje):
„Kiedy książka jest otwarta, widzimy jednocześnie dwie stronice. Ta para nosi nazwę rozwarcia lub kolumn rozkładowych„
Zabrakło mi tu krótkiego dopisku „inaczej rozkładówka„, bo w końcu taki termin, chyba mniej akademicki a dźwięczniejszy i poręczniejszy, funkcjonuje w obiegu. Inna sprawa, że to „rozwarcie”, niby logiczne, też jakoś mi specjalnie nie leży, choćby z racji stosowania tego akurat terminu w wielu dziedzinach technicznych ale i ginekologii. Tak się czepiam, żeby nie było że same peany. Co jednak w niczym wartości tej książki nie ujmuje.
Drugi „brak”, wynikający wyłącznie z moje paskudnego przyzwyczajenie, za małe marginesy, nie pozwolą mi w wielu miejscach na wprowadzenie własnej notatki. Lubię, w tego typu książkach, wprowadzać takie własne dodatki, tu pozostają, niestety, tylko karteczki post-it.
Na koniec jeszcze wspomnę o obwolutce okładkowej, Której mi nieco szkoda. Z czasem zacznie nieco przeszkadzać i pewnie się „zgubi”, a ładna jest.
Co by nie mówić to jednak… lećta i kupujta! Warto.
książki
Tagi: d2d Michael Mitchell Susan Wightman Typografia książki wydawca
komentarzy 8