mail z Rzepy
7 października 2013Jest ciąg dalszy sprawy honorarium z Rzepy, a właściwie jego części. Dostałem właśnie mail od red. Stanisławskiego, którego akurat nie winię za powstałą sytuację, ale On widać poczuł się winny. Wklejam całość tak, jak dostałem (wielkość fontu i formatowanie oryginalne).
„Szanowny Panie,
Odpowiedziałem Panu redaktorowi:
„Szanowny Panie,
Opublikuję oczywiście Pański mail, z tej choćby racji, iż akurat Pana za całą sprawę nie winię. To również z Pana zakpił p. Zdort, przytoczony zaś, przez Pana, zwrot tyczy wydźwięku, jaki pojawia się w mailach p. Zdorta.”
Qui pro quo? Aha. Przyjmuję oczywiście wyrazy ubolewania od red. Stanisławskiego. Szkoda tylko, że trzeba było sprawę nagłośnić, by otrzymać zapewnienie płatności. Chociaż, po zdeawuowaniu Pana Redaktora przez p. Zdorta nie wiem co mam myśleć i w co wierzyć. Na razie czekam, dalej, na brakującą kwotę honorarium, płatną w terminie nieokreślonym.
PS. A co do dalszej współpracy Panie Redaktorze, to ona nie miała jakichkolwiek racji bytu, już po pierwszym mailu p. Zdorta.
14.10.2013
Minął tydzień, równo, od tej deklaracji powyżej, a kasy nadal brak, pewnie Caritasowi też się już ckni…
21.10.2013
2 tygodnie, ani widu, ani słychu.
31.10.2013
Kasy nadal brak…
14.11.2013
Przyszedł mail od Pana red. Stanisławskiego, z potwierdzeniem wpłaty na Caritas. Dobrze, że chociaż oni dostali.
design grafika różności
Tagi: honorarium qui pro quo redaktor Rzeczpospolita
komentarzy 17