nowe godła uczelni
28 października 2012Przy okazji prezentacji podesłanych znaków Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie i Politechniki Rzeszowskiej, bardzo dziękuję, postanowiłem zerknąć nieco szerzej na tendencje panujące w projektowaniu znaków uczelnianych ostatnimi czasy. Dziś zatem skupiam się na formie znaku uczelnianego, mającej korzenie w sigillum, czyli pieczęci, odkładając inne formy współczesnego znaku uczelni na osobną prezentację. Jedno, co zdecydowanie uderza, to permanentne, choć tu tylko jeden przykład, posługiwanie się, dla wszystkich form znaku uczelnianego, etykietką „logo”. Błąd szczególnie rażący przy formie nawiązującej do sigillum, tradycyjnie zaś noszącej miano godła uczelni.
Dwa nowe projekty, przedstawione niżej, mieszczą się doskonale w nawiązaniach do starszych heraldyczno-symbolicznych godeł uczelnianych. Choć pierwszy znak zwą błędnie „logo”, drugi prawidłowo godłem. I nie byłoby może to aż tak bardzo rażące, ot, powie ktoś kwestia etykiety, gdyby nie powiązana z tąże etykietą, co dziwne, jakość i klarowność projektu.
…
Chrześcijańska Akademia Teologiczna w Warszawie. Na minus.
Autor mi niestety nieznany. Cytat ze strony ChAT na Facebooku: „Nasze nowe logo” . Hm, raczej godło uczelni, zgodnie z tradycją, ale zdecydowanie nie logo.
Generalnie Autor projektu nie wziął pod uwagę skalowania znaku, stąd mnogość szczegółów i za cienkie linie rysunku. Pierwsze wrażenie, chaosu linii, wynika ze zbyt małego różnicowania ich grubości, dla elementów symbolicznie pierwszo-, drugo-, trzecioplanowych i tła. Elementy symboliczne sprawiają wrażenie nałożonych całkowicie przypadkowo, jednocześnie sobie wadząc i przeszkadzając. Po co umieszczono tablice z dziesięciorgiem przykazań na karcie księgi trudno dociec, tym bardziej, że tekst na karcie obok sprawia wrażenie zapychania przestrzeni. To samo zresztą jest w nakładającej się na to kolejnej księgi zapełnionej tekstem, trzymanej przez świętego. Dla znaku prezentowanego w dużo mniejszej na ogół skali są to elementy zbędne, co najwyżej zaczerniające pole i ewidentnie nieczytelne. Dla przejrzystości rysunku wystarczyły by same tablice, bez wpisywania ich w księgę. Można było sobie darować te szczegóły, tak jak i plamy na rysunku krzyża, sprawiające wrażenie przypadkowych zabrudzeń. Wadą zatem jest nie tyle wielość symboliki, co jej niepowiązanie w spójną całość, nadmierne rozbudowanie o zbędne szczegóły, przy jednoczesnym zlaniu wielu planów w jedną plątaninę linii tej samej nieomal grubości. Mam także zastrzeżenia do ustawienia tekstu w otoku, a konkretnie świateł międzywyrazowych.
Nie znalazłem również objaśnienia symbolicznego znaku, które być może rozjaśniłoby intencje Autora. Chętnie uzupełnię materiał o nazwisko Autora i opis symboliczny, może ktoś pomoże w tym uzupełnieniu?
…
Projekt godła Politechniki Rzeszowskiej. Na plus, zdecydowanie.
Autor Wiesław Grzegorczyk – „Orzeł jest z herbu województwa krakowskiego (tożsamy z herbem całego Królestwa). Gryf jest z herbu województwa bełskiego. Lew jest z herbu województwa ruskiego.”.
Całkowite przeciwieństwo prezentowanego wyżej godła ChAT. Nie tyle w sferze symboliki co jej klarownego podania. Ładne rozwiązane, choć mam drobne uwagi: 1/kształty oczu, 2/spód dzioba od wewnątrz, 3/ język wysunięty przy przymkniętym dziobie/pysku 4/wywijajaca się na zewnątrz korona z treflami. Jakoś mi to nie leży osobiście, choć siedzi jak należy. Ale ja chyba już lekko spaczony jestem, tym moim Orlim godłem.
Pojawiła się jednak pewna wątpliwość dotycząca symboliki, z tymi odniesieniami historycznymi. Historia Politechniki Rzeszowskiej zaczyna się w roku 1951, skąd zatem odwołania do ziem historycznych I RP – bełskiej i ruskiej? Postanowiłem zapytać Autora i sprawę wyjaśnić, materia nieco skomplikowana więc najlepiej sam objaśni:
„To projekt, który właśnie w ostatnich dniach, decyzją Senatu Politechniki, wszedł do użytku.
Żeby odpowiedzieć na pierwsze pytanie, muszę się cofnąć o kilkanaście lat i wrócić do okresu po reformie samorządowej, kiedy to stare/nowe województwa ustalały swoje herby. Poproszono mnie wówczas o pomoc w opracowaniu herbu województwa podkarpackiego. Zarówno dziwaczną nazwę województwa, jego ahistoryczne terytorium, jak i samą ideę wymyślania jego herbu uważałem za czysty absurd. Tym niemniej, pod długich rozterkach i wahaniach włączyłem się do prac. Doszedłem bowiem do wniosku, że jak już musi być nowy herb nowego województwa, to niech będzie chociaż w miarę dobry.
Ostatecznie wybrany został projekt konkurencyjny, który do dziś razi mnie swoim niedopracowaniem zarówno pod względem merytorycznym, jak i graficznym. Projekt ten odwołuje się do herbów tych dawnych województw I Rzeczypospolitej (ale nie wszystkich!), które częściowo weszły w skład nowego województwa. Konkretnie chodziło o ruskie i bełskie. Zupełnie niezgodnie z praktyką heraldyczną do herbu włączony został krzyż kawalerski z herbu miasta Rzeszowa.
Kształt godła/pieczęci Politechniki jest prostą konsekwencją tamtego wyboru. Na pierwszym spotkaniu dotyczącym zamówienia projektu władze uczelni poprosiły mnie o odwołanie się nie do symboliki Rzeszowa, tylko całego województwa. Nie ma moim zdaniem innego symbolu scalającego woj. podkarpackie, niż ów nieszczęsny herb. Odrzuciłem z jednej strony element miejski (krzyż kawalerski), a z drugiej złą stylizację figur heraldycznych z owego herbu. Zaproponowałem stylizację opartą o własne dogłębne studia. I stąd lew, i stąd gryf. Obecność Orła natomiast usprawiedliwiam z dwóch przyczyn: 1) kawałek dawnego woj. krakowskiego też należy do dzisiejszego podkarpackiego, 2) uczelnia jest w końcu państwowa, więc można go też uznać za – co prawda inaczej stylizowane – ale jednak godło Polski.
Śmigło „Łosia” to ukłon w stronę lotniczych tradycji tych terenów (COP, Rzeszów, Mielec – gdzie „Łosie” były faktycznie produkowane). W moim przekonaniu użycie nowoczesnej „figury heraldycznej” jaką jest śmigło, w znaku odwołującym się do tradycji, jest mimo wszystko usprawiedliwione.”
Dzięki uprzejmości Autora mogę również zaprezentować oficjalną, autorską wersję opisu nowego godła, dołączoną do projektu:
„Wiesław Grzegorczyk
Projekt godła Politechniki Rzeszowskiej im. Ignacego Łukasiewicza
Proponowane na załączonych tablicach godło Politechniki Rzeszowskiej jest znakiem monochromatycznym, zaprojektowane zostało w zgodzie z ogólnymi zasadami heraldyki (i sfragistyki). Wraz z napisem otokowym tworzy formę pieczęci kolistej. Elementy godła stylizowane są na okres późnego gotyku oraz renesansu. Jest to stylizacja autorska, w pełni oryginalna, wykonana od podstaw, bez użycia jakichkolwiek gotowych form.
W polu godła, podzielonym w rosochę przez stylizowane na figurę heraldyczną trzyłopatowe śmigło samolotu, umieszczono trzy mobilia: orła w koronie z opaską zakończoną trójliśćmi, z pierścieniem u nasady ogona, w strefie pierwszej oraz ukoronowane figury heraldyczne gryfa i lwa zwrócone ku sobie zgodnie z zasadą kurtuazji w strefach drugiej i trzeciej. Majuskulny napis otokowy głosi: POLITECHNIKA RZESZOWSKA IM IGNACEGO ŁUKASIEWICZA.
Śmigło umieszczone w środku godła stanowi element samolotu PZL.37 „Łoś” produkowanego w latach II Rzeczypospolitej m.in. w zakładach PZL w Mielcu (wchodzących w skład Centralnego Okręgu Przemysłowego). Samolot ten jest do dziś jednym z symboli polskiej myśli technicznej.
Umieszczenie w znaku orła w koronie – godła Polski – uzasadnione jest przez: 1) państwowy charakter Politechniki Rzeszowskiej, 2) obecność fragmentu historycznego terytorium województwa małopolskiego (w którego herbie widnieje orzeł identyczny z państwowym) w składzie obecnego województwa podkarpackiego, 3) obecność orła w dawnym znaku Politechniki Lwowskiej; tradycje tej uczelni przejęła co prawda Politechnika Wrocławska, ale z racji położenia swej siedziby Politechnika Rzeszowska również może się na nie powołać.
Gryf (hybryda orła i lwa) oraz lew pochodzą z herbów dawnych województw bełskiego (stolica: Bełz) i ruskiego (stolica: Lwów). Fragmenty terytoriów tych województw wchodzą w skład województwa podkarpackiego, stąd mobilia powyższe znalazły się również w obecnym herbie województwa podkarpackiego.
Symbolika godła nawiązuje zatem do statusu Politechniki Rzeszowskiej jako uczelni państwowej prowadzącej działalność naukowo-dydaktyczną przede wszystkim na terenie województwa podkarpackiego, odwołującej się do tradycji terytorialnej dawnych województw tej części Polski, a także do tradycji Politechniki Lwowskiej i Centralnego Okręgu Przemysłowego, uczelni, w której lotnictwo jest jednym ze sztandarowych obszarów zainteresowań naukowobadawczych i dydaktycznych.”
Co do skrzydła, wzmiankowanego przez Autora na końcu jego wypowiedzi, nie ma się czym martwić, dawno już wprowadzano elementy poza heraldyczne. Liczy się spójny efekt całości. Im dłużej na to godło Politechniki Rzeszowskiej patrzę, tym mniej mam zastrzeżeń. Dochodzę do wniosku, że jednak to moje widzenie szczegółów (korona, oczy i dzioby/pysk) zepsuło by efekt końcowy. Projekt ma swój klimat i charakter. Jest dobrze, tak jak jest. Winszować należy Autorowi za kawał dobrej roboty.
design heraldyka logo
Tagi: Chrześcijańska Akademia Teologiczna godło gryf lew orzeł Politechnika Rzeszowska sigillum uczelnia Wiesław Grzegorczyk
komentarze 2
Lew czeski i jaja
4 listopada 2010Dowolność stosowania symboli państwowych przez… instytucje państwem władające i do poszanowania symboli zobligowane, a wpływającą na brak jednorodności w wizerunku tychże, jako jednego państwa, opisywałem już w „Państwo jak korporacja” i paru innych tekstach. Bo mnie to męczy.
Aliści to, co u nas, okazuje się w sumie małym piwem, w porównaniu z Czechami. Oni są specjalistami od piwa, to i nawarzyli sobie. Oto font.cz przynosi próbkę różnych używanych przez ichnie władze przedstawień i modyfikacji herbu małego Czech, tak, tak, oni maja i herb mały i duży. Modyfikacje nie tylko samej tarczy, ale i godła na nich różniaste i z wzorem urzędowym na ogół zgodne „w pobliżu”.
Co artyście (może nawet bardziej decydentowi) w duszy grało na hasło „czeski lew”. Na marginesie – przyjrzyjcie się dokładnie trzem górnym lwom, w szczególności przyrodzeniu lwa.
U pierwszego od lewej jest ok, członek zgodnie z heraldyką sterczy. Dwa pozostałe to kaleki, artyści wykastrowali członka i zostały… jaja, ale jaja.
Co z tej dowolności wynika? ano to samo co u nas, co żadną pociechą nie jest niestety.
Oprócz prezentacji herbowego mętliku jest też przykład wizytówkowego „bordelu”, jak ładnie określili to na font.cz . Może warto i nasze bilety wizytowe pokazać i tę radosną twórczość łamaczy… Warto poczytać co sądzą o problemie w komentarzach czescy graficy, ale kto by się przejmował co oni sądzą tam czy tu u nas.
Psy szczekają karawana jedzie dalej.
ni pies, ni wydra
29 sierpnia 2010Na wzrastającej fali zainteresowania znakami promocyjnymi, miast i regionów, warto uprzedzić wypadki i pokazać pomysły zupełnie bezsensownych przedsięwzięć z tego obszaru. Może to coś pomoże i powstrzyma podobną kreatywność u nas.
W 2001 roku w niemieckim powiecie Rhein-Kreis Neuss wymyślono trzecią formę znaku powiatu, oprócz istniejącego już herbu i logo promocyjnego, powstał „herb dla każdego”. Uzasadniali to tak:
Stowarzyszenia, instytucje, firmy i osoby prywatne często pytają o możliwość wykorzystania herbu lub logo powiatu w kampaniach PR lub też celach komercyjnych z zamiarem podkreślenia związków z powiatem Rhein-Kreis Neuss.
Ponieważ zarówno herb, jak i logo powiatu są znakami prawnie chronionymi, a ich wykorzystanie wymaga wyraźnej zgody, przygotowany został dla wszystkich zainteresowanych zmodyfikowany symbol herbu powiatu, którego użycie nie wymaga żadnego zezwolenia. Plik z kombinacją herbu i logo powiatu został udostępniony do pobrania. Zezwala się na wykorzystywanie herbu/logo powiatu, o ile nie odbywa się to w sposób lub też w okolicznościach, które mogłyby zaszkodzić wizerunkowi powiatu Rhein-Kreis Neuss
Herb powiatu Rhein-Kreis Neuss
Krzyż arcybiskupstwa kolońskiego oraz lew księstwa Jülich nawiązują do historii powiatu reńskiego.
Logo promocyjne powiatu Rhein-Kreis Neuss
Prostota formy przekłada się na większą siłę wyrazu. Logo powiatu wygląda niczym (reński) znak wodny. Użycie małych liter dopuszczalne jest przy tym wyłącznie dla znaku literowego nazwy powiatu. Logo nie zawiera żadnego znaku graficznego, który tym przypadku jest zupełnie zbędny.
Herb dla każdego powiatu Rhein-Kreis Neuss
Powiat ma więc aż trzy znaki, a właściwie dwa znaki i protezę, która ani jest herbem, ani logo. Taki ni pies, ni wydra i lepiej tego nie naśladować.
PS. Dziękuję Leszkowi Nowakowi za podesłanie tematu.
Leworęczny i kostiumowy
9 stycznia 2010Przy prezentacji nowego znaku Peugeot Jakub zadał mi pytanie – jak to oceniam? A mnie przyznam coś męczyło w tym lwie, początkowo nie wiedziałem czemu mi to zupełnie nie odpowiada. Przyjrzałem się więc bliżej i właściwie moje zastrzeżenia można by streścić w dwu tytułowych słowach – leworęczny i kostiumowy.
Dla mnie to zrozumiałe, ale niekoniecznie dla innych, nie siedzą w mojej głowie, więc po kolei to sobie omówmy.
Dlaczego leworęczny?
Obejrzyjcie przykłady heraldycznego lwa. Heraldycznego, bo to przecież źródło tej i wcześniejszych wersji znaku Peugeot.
Co różni owe przykłady od nowego znaku ? W heraldycznych przedstawieniach lew ma lekko opuszczoną łapę od strony widza (lewa), a podniesioną do ataku prawą (łapa z tyłu, np. dzierżąca miecz). W nowym znaku jest dokładnie odwrotnie, tak jakby projektanci nie zadali sobie w ogóle trudu sięgnięcia do heraldyki. Stąd też ta dziwna „leworęczność” i równie dziwna jedna linia lewej nogi i lewej łapy, dająca wrażenie pokraczności lwa. Warto zresztą zauważyć, że tych błędów nie miały wcześniejsze wersje znaku, ba, nawet do heraldyki nie trzeba było sięgać, oto poniżej jeden ze starych emblematów tegoż Peugeot, jest ich więcej, na którym widać i właściwe ustawienie łap i bardziej czytelny kształt lwa.
Czemu kostiumowy?
Heraldyczny lew miał budzić grozę i ostrzegać stąd jego atrybutami są pazury, pokazane kły i wyciągnięty język, a także wzniesiony członek, ale to już detal. Lew w nowym znaku został tak dokładnie wyoblony, że stracił wszelkie atrybuty agresji i jeżeli czymkolwiek straszy to co najwyżej pokracznością. Bardziej przypomina dziecko ubrane w kostium lwa i próbujące nas nastraszyć. Jak wygląda taki kostium można zobaczyć tu. Nie obrażając gejów, przypomina mi też to, nieco, ich gest „a masz, a masz” w kabaretowym ujęciu. Miękko i nijako.
Sam kształt lwa, co widać także w porównaniach heraldycznych, jest moim zdaniem mocno nietrafiony i mało do lwa podobny. Anatomicznie wygląda to niezbornie. Powstał jakiś lwopodobny mutant. Dziwne że zrobił to uznany Landor, czyżby łatwość przeobrażenia znaku Citroena (ich autorstwa) zaowocowała powieleniem schematu w dużo bardziej wrażliwej materii?
Źródła: karava, wikipedia, wikimedia, tc.umn
PS Nie tylko mnie się nie podoba ten lew, na Design Tagebuch, Brand New i Font też raczej nie są zachwyceni.