Logo prezydencji…
10 maja 2011na gorąco.
Mówiąc szczerze jakoś mi umknęło że to 10.05 mają pokazać nowe logo prezydencji polskiej autorstwa Janiszewskiego. Umknęło mnie ale nie innym, koło południa telefon z telewizji w sprawie… logo prezydencji. Cy miałbym chwilę by się ustosunkować, jak pokażą na konferencji Premiera. Przy okazji dowiaduję się ciekawostki – pytali jurora czy mógłby, ale się wykręcił że podpisł klauzulę nie wypowiadania się negatywnie w temacie. No fajnie się zaczyna. Kolejny telefon już po prezentacji z potwierdzeniem umówionego przyjazdu ekipy i hasłem „w logo są strzałki”. Nieźle. Cudów raczej nie oczekuję, a raczej mam obawy czy aby znowu pięciu srok nie próbowali sprzedać za jednym zamachem więc szukam usilnie w necie aż trafiam na fejsie.
Nie tylko mogę rzucić okiem ale i poczytać pierwsze, nie najlepsze, komentarze. Bo i rację miała stara Kazikowa mawiając „łane to, pikniusie, ino czymu Panie, czymu?”. A bo ja wiem czymu… Może to przez to nasze chodzenie do przodu z głową do tyłu… jest płot, jak się patrzy, ino Kargulowego „a podejdź no Pawlak do płota jako i ja podchodzę” brakuje, a i one już dawno rodzina nie wrogowie. Może to korowód? za rączki trzymając się tanecznym krokiem ku przyszłości dążymy z calusią Europą… może, ino czemu bez głowy chociażby jedniusiej? no i ta flaga na początku, wypisz wymaluj pochód pierwszomajowy za nieboszczki Ludowej….
Ani się obejrzałem przyjechała miła ekipa tv, ustawili, popytali i pojechali. A ja i tak nie zobaczę. Ale miło było i na temat.
Pojechali, a ja siadłem powertować co na to nowe logo ludzie gadają. Okazało się że nie tylko gadają, nawet ostro dają do wiwatu, a i puszczają już modyfikacje obrazoburcze, nijak nie styczne z oficjalną wykładnią, za to idealnie wpasowujące znak w kontekst politycznego tu i teraz. Znak akurat temu podatny.
Tak zupełnie serio patrząc na ten kolejny przykład naszego promowania kraju, ze smutkiem konstatuję że jak się nie dorobiliśmy żadnej sensownej i spójnej strategii wizualnej tak i sie pewnie nigdy nie dorobimy. Każdy element od sasa do lasa a traktowany tu i teraz jakby cud sprawić mu przyszło samiuteńkiemu. Raz bączek, raz nju gadżety super hiper, jak w Berlinie, a raz logo z upchaną na siłę symboliką w pięciu różnych smakach z chorągiewką w miejsce wisienki. Czy my nie umiemy inaczej jak na wysokim diapazonie i bez oddechu? Wszystko musi się politycznie wykładać? niby czemu? Czesi zrobili coś ciekawego i bez zadęcia, to samo Szwedzi czy Węgrzy, można więc było postawić na dizajn a nie wartości, owszem cenne, ale nieco lecące naftaliną. Ile można wykrzywiać w różnistych konfiguracjach tę jedną biedną solidarycę czy ładować gdzie popadnie flagę z niej.
Dziw że jeszcze protestów nie słychać, o tę tęczowość znaku, dyżurni tępiciele wszelakich ukrytych odwołań do gejów chyba zaspali tym razem. Tak przy okazji na jednym z forów przypadkiem trafiłem na parafialne ostrzeżenie dla katolików, przed nieprawomyślnymi znakami. Czegóż tam nie ma – jest i krzyż celtycki, i tęcza, i motyl (!), i jing-jang obok ankh, a nawet drzewko szczęścia. Ot wredne symbole.
Najzupełniej już, jednak, serio – nie kupuję tego korowodowo-wzrostowo-ludzikowego grypsu. Raz ze względu na to wysokie C, bo fałszywie leci, a dwa na niezborność całego znaku. Niezborność, bo logotyp wygląda jak przyklejony ostatkiem sił aby komplet oddać. Pomyślałem też jak to może w wersji czarno-białej wyglądać i naszły mnie myśli czarne a katastroficzne. A kysz.
Chciałaby dusza do raju a tu nie dają… może za dużo bambetli starych wlecze?
design logo Polska promocja
Tagi: Janiszewski Polska prezydencja UE znak
komentarzy 11