szkoda kogucika

11 czerwca 2011

Jak rozmnożyć jeden idiotyzm na kilka sposobów i jeszcze oszpecić co się da? Ano czysto po polski, know-how mają już w Łowiczu.

Czytam oto w tygodniku Nowy Łowiczanin (nr 23/936 z 9 czerwca 2011) artykuł niejakiego td i ze śmiechu przewalam się z kąta w kąt, choć to tak żałosne, że raczej płakać gorzko nad totalnym analfabetyzmem i estetycznym, i jakimkolwiek. Oto Jacek Rutkowski, parający się grafiką komputerową w mieście Łowiczu, wykrył był plagiat, jakim jest, lub być może, nowy znak łowicki i trąbi o tym na wszystkie strony. O ile jedna głupota do przełknięcia, o tyle poważne traktowanie tejże głupoty, przez innych ślepych, budzi niepokój. Chociaż z drugiej strony wielka szkoda że to jednak nic do tegoż plagiatu nie ma i wobec tego będzie niestety funkcjonować w obiegu.

Mowy żadnej nie ma o plagiacie więc po co to pisać? ale też przy okazji wyszło komu gratulować wyboru tego znaku marki Łowicz, w tymże tekście wymienione caluchna Wysoka Komisja. Gratuluję więc oszpecenia folkloru łowickiego: 2 radnym, dyrektorowi muzeum i jego etnologowi, a takoż 2 nauczycielkom plastyki. Chyba że robili za parawan a gratulacje komu innemu trzeba składać. Gratuluję tym bardziej że szef promocji zamierza pójść z tym logasem po bandzie i „zastąpić herb na tablicach”, miejmy nadzieję że nie tych urzędowych, chociaż kto go wie… Zamierza także znakować tym, za przeproszeniem tworem, wyroby sztuki łowickiej. Jak to może wyglądać? Ot moja mała przymiarka znakowania  – wycinanka

wycinanka łowicka fragment

a może tak
wycinanka łowicka?!

Po pierwsze cała strategia, co teraz wyłazi z wora, opiera się na pomyśle „będzie logo, będzie cud” znaczy obsmarujemy nim co się da, bo trudno tu użyć słowa oznakujemy, i będzie gites.

Po drugie okazuje się że można mieć wspaniałych twórców ludowych i niczego się nie nauczyć, ani z ich pomysłów skorzystać. A przypomnę, za lowicz.eu, że jedna wycinanka łowicka autorstwa pani Danuty Wojdy latała już na ogonie British Airways, robiąc furorę i wywołując przy okazji w Anglii skandal.

wycinanka na ogonie BA

Cockerel of Lowicz - Danuta Wojda - info na stronie BA

Toż każdy fragment takiej wycinanki, a jest ich mrowie, tych wycinanek, o czym najlepiej chyba wie dyrektor muzeum i etnolog, można wykorzystać jako logo. Choćby tak, spod palca, wycinając z tej pierwszej prezentowanej:

wycinanka łowicka fragment
Wycinanki to samograj. Byłoby i lepiej technicznie,  i  w zgodzie z postrzeganiem Łowicza przez turystów.

Po trzecie – Będą ujednolicać badziewiem identyfikację wyrzucając jednocześnie herb – no to rzeczywiście jest rewolucyjny pomysł z kompletnego niezrozumienia roli jednego i drugiego znaku. Żeby mówić o ujednoliceniu trzeba mieć i strategię i rozpiskę obszarów działania dla jednego i drugiego znaku, a nie zdawać się na pomysły ad hoc kolejnego wtryniania czegoś za coś. Utożsamiać się z tym logosem mają… hm… powodzenia.

Anglicy potrafili docenić, my nie. Czyli normalnie, po polsku.

ogony samolotów z serii Ethnic ogon samolotu BA z kogutkiemSzkoda kogucika…


[…] Szkoda że do tego mini skansenu nie wybrał się twórca nowego logo Łowicza. Szkoda kogucika… […]

Szkot Zduński:

Wycinanka Pani Danuty Wojdy widniała nie tylko na ogonie jednego samolotu British Airways. Została powielona w milionach (sic !) egzemplarzy na przywieszce do bagażu pasażerów btyjzkiej linii !!! To się nazywa super-promocja – której ówcześni włodarze Pelikaniego Grodu raczyli nie zauważyć, a obecni – nie pamiętać. A miejscowy tygodnik, zwany z racji charakteru „plotuchem” tekst na ten temat nie puścił do druku – ale mozna i warto przeczytać wchodząc przez Google na hasło „Suplement do latającego kogucika”. KJG

*imię

*e-mail

strona

napisz komentarz

*

 
    • Translate to:

  • Nowe

  • Tematy

  • Tagi