Styczeń minął
1 lutego 2007Zakręcony miesiąc, najpierw brak zimy i przeziębienia, potem konieczność przypomnienia sobie „jak to drzewiej bywało” – przesiadka z monitora 21” na 14”, ktoś tego jeszcze używa? Doświadczenie dość stresujące dla normalnego internauty, a co dopiero dla grafika. Ponad tydzień pracy na takim ekranie kosztował mnie zmianę planów i rooooozciągnięcie wszystkiego w czasie, a i dały o sobie znać oczy. Zastanawiam się jak inni na tym pracowali… ja swoją komputerową przygodę od razu zaczynałem na największym podówczas formacie 17”. Może ta awaria za karę, że mniejsze formaty pominąłem zaczynając….
Kłopoty z monitorem miały też swój plus w postaci zajęcia się, w większym stopniu, odłożonymi lekturami i odpowiadaniem dziennikarzom. zainteresowanym tematem logo Jakiś dobry duch sprawił, że projektowanie logo i identyfikacji stało się modnym tematem. I dobrze, im więcej o tym się pisze tym więcej firm zrozumie po co toto, tak naprawdę, jest i co można tym wygrać.
Ten miesiąc to również innego typu doświadczenie dla mnie – odpuściłem sobie, z premedytacją nie ukrywam, wpisy na blogu. Postanowiłem sprawdzić czy brak wpisów wpływa na zainteresowanie blogiem. Maleje, ale ile?. Sprawdziłem i jestem bardzo zadowolony, ze statystyk wynika spadek zainteresowania w tym okresie zaledwie o około 15% . Jednak ktoś to czyta… co cieszy. Operacja się udała, pacjent żyje. Przepraszam więc czytających za ten paskudny eksperyment.