spisali… się
28 czerwca 2011Aktualnie trwa u nas Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2011, no i dobrze, ale też i źle, bo jednocześnie wylazła podświadomość w traktowaniu takowego wydarzenia z urzędniczą powagą i nadętością, jak na pogrzebie, co widać po znaku tegoż spisu.
a tu strona www spisu
Jaki jest ten wizual widać i nie ma co deliberować, jak można inaczej do tego podejść też widać, tyle że na Słowacji,
był i stempel pocztowy
i strona internetowa jak się patrzy.
Wcześniej były inne narodowe spisy, na których można się było wzorować, tu tylko dwa:
w Niemczech
i w USA
Przy okazji tego naszego spisu więcej serca w to wydarzenie włożyli Kaszubi, i nie dziwota, co także widać.
No, ale jednym zależy a innym nie musi. Bo musi to na rusi.
Znak tego całego bałaganu to jedno (mniejsze zło), a usability e-spisu to drugie (istny kabaret). Kto by pomyślał, że kogoś kto przez ostatnie 15 lat spędza większość swojego życia przy klawiaturze zaskoczą urzędnicy kreatywnym rozmieszczeniem nawigacji. Coś co z trudem nazywam panelem nawigacji szukałem na tej stronie dobre 20 minut.
Skoro sekundowe obsuwy w obsłudze stron firm, które zatrudniają kilka tysięcy osób liczy się w dziesiątkach tysięcy, to zastanawia mnie ile PKB straciła polska przez kilka milionów polaków omotanych tą nędzną ankietą…