Nysa – zmiana reguł
18 czerwca 2016W części pierwszej – „Nysa – ukryty kod” – pozwoliłem sobie na ironizowanie, nie bezpodstawne, teraz serio. A skoro już zupełnie serio, to powróćmy do regulaminu i jego egzekwowania, przez Organizatora. Plusy wymieniłem w części pierwszej, przepraszam, jeden plus – wybrali zwycięzcę. Teraz będą minusy.
Spory regulaminowy minus – prace musiały być podpisane imieniem i nazwiskiem autora, co rodzi duże wątpliwości, szczególnie w zestawieniu z brakiem informacji o składzie oceniającym projekty.
Coś mi się także nie zgadza z wymogami regulaminu a dostarczonymi projektami konkursowymi, czytam bowiem, na portalu nysa.eu, iż:
Czyli nastąpiło ograniczenie ilości wymaganych elementów do zaprojektowania, patrz § 3 Regulaminu – „Przedmiot konkursu”. Zmiana reguł w czasie gry i to bez zmiany regulaminu, po cichu? Jeśli tak, to miasto złamało własny zapis regulaminowy:
„§ 12
Postanowienia końcowe
1. Niniejszy regulamin jest jedynym i wyłącznym dokumentem określającym zasady i warunki prowadzenia Konkursu. „.
A co za tym idzie może mieć zastosowanie § 15 Regulaminu, czyli roszczenia uczestników na drodze sądowej. Regulamin nadal jest dostępny, więc łatwo sprawdzić.
Potwierdzają to naruszenie regulaminu informacje, jakie otrzymałem, że przyjmowano wszystko jak leci, bez oglądania się na zapisy regulaminu, nie tylko w kwestii zakresu opracowania, ale i ilości projektów jednego uczestnika (§ 4 pkt 2 „Każdy Uczestnik konkursu może zgłosić tylko 1 projekt Systemu Identyfikacji Wizualnej dla Gminy Nysa. „), co przełożyło się na ok. 50 projektów 29 uczestników. Wygląda to, w sumie, na ratowanie się organizatora za wszelką cenę, a co za tym idzie poważne naruszenie § 3 regulaminu. Organizator nie egzekwował także § 5 pkt 2 i 3 regulaminu. Pięknie.
Już samo zatem przeprowadzenie konkursu przez organizatora woła o pomstę do nieba. I mówiąc szczerze skala naruszeń regulaminu winna skłonić Organizatora do skorzystania z § 9 pkt 2 „Organizator zastrzega sobie prawo do nierozstrzygnięcia konkursu”. Mogła. Ale poszli w zaparte i wybrali zwycięzcę.
Nie mam niestety wglądu w projekty kontrkandydatów, bardzo szczątkowo i nielicznie pojawiają się na fotkach z prezentacji zwycięzcy, Trudno zatem oceniać czy wybrano najlepszy projekt, najbardziej efektowny, czy może jedyny kompletny (choć tu akurat mam info, że były także inne kompletne). Może jednak przyjdzie miastu żałować tego nie skorzystania z § 9 pkt 2. Dlaczego? Bo wybrany znak, choć wydaje się efektowny, to jednak ma więcej wad niż na pierwszy rzut oka to wygląda. A wygląda ten zwycięski projekt identyfikacji w skrócie tak:
Fotki pochodzą z projektu identyfikacji miasta Nysa.
W czym problem? Moim zdaniem w chaosie, zwanym szumnie systemem. Mnożenie możliwości przekształcania znaku musi mieć ściśle określone ramy, na jakich zasadach i kiedy to się dzieje. Tu tego nie doprecyzowano. Już jest 36 ikon, z możliwością doprojektowania kolejnych, ile sobie zamarzymy. Do tego konfiguracje od 6 różnych ikon do 6 razy jedna. Toż to zabawa dla zabawy.
Przejdźmy zatem do analizowania znaku i systemu odwołując się do wytycznych oceny z zapisu regulaminowego:
„§ 8
Ocena prac konkursowych
Organizator konkursu oceni prace pod względem:
1) oryginalności znaku;
2) łatwości zapamiętywania;
3) zgodności z postanowieniami ogólnymi (w § 1) i przedmiotem konkursu (§ 3);
4) walorów graficznych;
5) czytelności i funkcjonalności oraz łatwości konwersji na różne media.”
Ciąg dalszy nastąpi. Bo musi, wypunktować.