niedosyt i przesyt
26 lutego 2012Póki funkcjonowały tylko herby sprawa wydawała się prosta, choć i tu nie zawsze, ale o tym dalej. Herb służył miastu do reprezentacji i był znakiem właścicielskim. Był także znakiem zrozumiałym, przez swą legendę i zawartą symbolikę, dla mieszkańców, co pozwalało im identyfikować się z miejscem. Teraz symbolikę herbu własnego miasta zna niewielu, co nie przeszkadza nadal ze znakiem się identyfikować, jako oznaczeniem konkretnego miejsca na ziemi. Herb miasta mamy jeden, choć czasem i tu bywa zamieszanie, kiedy… herby są dwa, różne zupełnie, jak w Norymberdze. http://pl.wikipedia.org/wiki/Herb_Norymbergi#Herb_ma.C5.82y
Herb wielki, czyli tak zwany Jungfrauenadler (Panieński orzeł), choć tak naprawdę jest tam nie panny głowa a króla
Herb mały jest, co za ewenement, zupełnie inny w rysunku i, co za tym idzie, inną ma też symbolikę.
I już w tym miejscu mamy problem wyboru z czym się utożsamiać. Żeby zaś sprawę wyboru nieco utrudnić, niestety miasta zaczęły rosnąć i wchłaniane miejscowości wraz ze swoimi herbami przeistoczyły się w dzielnice, niegdyś samodzielne jednostki samorządowe z własnym znakiem, dziś działają w ramach jednego organizmu miejskiego, jednak ze znaku nie rezygnując. Poniżej przykładowe herby, tylko 3, dzielnic Norymbergi – Fischbach bei Nürnberg, Katzwang, Kornburg, które włączone w obszar miasta zachowały swoje dawne godła.
Przy okazji warto zauważyć nietypowy, doniczkowy, kształt tarcz herbowych, charakterystyczny dla terytorialnej heraldyki niemieckiej.
A przecież Norymberga ma tych dzielnic sporo, sięgnijmy po ich spis, do Wikipedii:
Nürnberger Stadtteile
Almoshof | Altenfurt | Bärenschanze | Birnthon | Bleiweiß | Boxdorf | Brunn | Buch | Buchenbühl | Doos | Eberhardshof | Eibach | Erlenstegen | Falkenheim | Fischbach | Freilandsiedlung | Gaismannshof | Galgenhof | Gärten bei Wöhrd | Gärten hinter der Veste | Gartenstadt | Gaulnhofen | Gebersdorf | Gerasmühle | Gibitzenhof | Gleißbühl | Gleißhammer | Glockenhof | Gostenhof | Greuth | Großgründlach | Großreuth bei Schweinau | Großreuth hinter der Veste | Hammer | Hasenbuck | Herpersdorf | Herrnhütte | Holzheim | Höfen | Höfles | Hummelstein | St. Jobst | St. Johannis | Katzwang | Kettelersiedlung | Kleingründlach | Kleinreuth bei Schweinau | Kleinreuth hinter der Veste | Kleinweidenmühle | Klingenhof | Königshof | Koppenhof | Kornburg | Kraftshof | Kriegsopfersiedlung | Krottenbach | Langwasser | Laufamholz | St. Leonhard | Leyh | Lichtenhof | Lohe | Loher Moos | Lohhof | Lorenz | Maiach | Marienberg | Maxfeld | Mittelmühle | Mögeldorf | Moorenbrunn | Muggenhof | Mühlhof | Netzstall | Neukatzwang | Neulandsiedlung | Neunhof | Neuröthenbach | Neuselsbrunn | Nordbahnhof | Nordostbahnhof | Oberbürg | Obermühle | St. Peter | Pillenreuth | Rabus | Rangierbahnhof-Siedlung | Rechenberg | Rehhof | Reichelsdorf | Reichelsdorfer Keller | Rennweg | Reutles | Rosenau | Röthenbach bei Schweinau | Sandreuth | Schafhof | Schmalau | Schnepfenreuth | Schniegling | Schoppershof | Schweinau | Sebald | Seeleinsbühl | Spitalhof | Steinbühl | Steinplatte | Sündersbühl | Tafelhof | Thon | Tullnau | Unterbürg | Veilhof | Weichselgarten | Weigelshof | Weiherhaus | Werderau | Wetzendorf | Wöhrd | Worzeldorf | Zerzabelshof | Ziegelstein
Niezła lista, nawet jeśli część z obecnych dzielnic nie miała dawniej, będąc jeszcze organizmami samodzielnymi, praw miejskich, to i tak pozostaje tych herbów sporo. Przywiązanie i identyfikację mieszkańców z mniejszym obszarem, naszym, łatwo wytłumaczyć prostym przysłowiem „bliższa ciału koszula”, tak i w wypadku znaków ziemskich łatwiej identyfikować się z organizmem mniejszym i bliższym, łatwiejszym do ogarnięcia, niż z molochem, nie do końca ogarnianym, a przez to obcym nieco. Herb to także nasza przeszłość i tradycja, a także oznaczenie naszej samorządności w określonych granicach.
Już tyle znaków, a dopiero zaczynamy. Czasy najnowsze, to oczywiście kolejne znaki, pojawiające się w przestrzeni miejskiej i z miastem związane – znaki firm miejskich i znaki promocyjne.
NIEDOSYT
Idea znaków promocyjnych zrodziła się z potrzeby oznakowania tej promocji, idącej na zewnątrz, w sposób akcentujący jakąś unikalną, odróżniającą od innych cechę. Początkowo używane do tego herby miejskie miały sporą wadę – znakowały miejsce inicjatywy, nie sprzedawały jej idei. Ograniczeniem była też symbolika, zawarta w herbach, opasująca ścisłymi ramami swojej wykładni i nie pozwalająca na żadne inne interpretacje. To że herb jest znakiem urzędowym uniemożliwia też w wielu wypadkach, i słusznie, możliwość w ogóle jego zastosowania.
Powstały zatem odrębne znaki, wpisujące się już w nowy nurt, logo promocyjne, najpierw pojedynczych imprez, działań miasta, czy też z miastem związanych, później ogarniających większy zasób w postaci promocji miasta jako całego organizmu, na bazie jego strategii i kierunku przez nią wyznaczanego. Znaki się mnożyły i jednocześnie występowało ich czasem kilka a nawet kilkanaście.
PRZESYT
Sytuacja mnożenia znaków w nieskończoność ma swoje dobre strony, o ile to można tak nazwać, czyli zaspokojenie kreatywności, na każdym poziomie, i jednocześnie łatwiejszego utożsamiania się, w ramach mniejszego przedsięwzięcia, z takim znakiem. Problemem zaczyna powstawać gdy poszczególne szczeble jednej organizacji zaczynają tworzyć własne warianty czy po prostu nowe znaki. To akurat jest także problemem uczelni wyższych i rządów. Z punktu widzenia miasta, jako całości, tworzy się chaos informacyjny i wizualny, a przeciętny człowiek ma problem z wyodrębnieniem i przypisaniem tego co miejskie, miastu podlega, a co nie miejskie, co jest z miastem powiązane, a co nie. Powstaje problem kodowania takiej ilości znaków, w naszym bezpośrednim otoczeniu, i w efekcie przesyt. Jak to wyglądało, w małym wycinku, widać na fotce zaczerpniętej z Design Tagebuch.
POSZUKIWANIA
Pojawia się potrzeba zmiany, jasnego wyodrębnienia i oznakowania co nasze, co obce, co my, co inni. Scalanie różnych przedsięwzięć to dość trudne i delikatne działanie, problemem jest na ogół nie tylko wielość znaków, które trzeba zastąpić jednym, ale i pokonanie oporu przeciw nowemu, „nie naszemu” rozumianemu dość wąsko i partykularnie. Boimy się zmian i zawsze lubimy bardziej to, co już znamy.
Norymberga przeprojektowała znak istniejący i zamierza ujednolicić, przy jego pomocy, dotychczasowy bałagan, zastępując nim inne, stosowane dziś, znaki, to oczywiście założenie długoterminowe.
Stary znak Norymbergi, nazywany potocznie „krokodylem”.
Nowe, przeprojektowane logo autorstwa agencji wirDesign Brunswick.
Oba znaki zaczerpnięte z Design Tagebuch
Dotychczas brakowało ścisłych reguł stosowania znaku i w konsekwencji poszczególne wydziały miasta rozwinęły działania kreatywne, na tym polu, powiększając komunikacyjny i wizualny chaos. Teraz ma się to diametralnie zmienić. Oby.
Pisałem wcześniej, w tekście „logo kontra herb”, o problemie zastępowania herbu znakiem promocyjnym, tutaj, mam nadzieję, precyzyjne rozgraniczenie pól stosowania pozwoli uniknąć mieszania tych pól i zamienności stosowania znaków.
Będzie dobrze, albo nie :) Koło historii zatacza koła… raz nadmiar, raz minimum i niedosyt.