logo=wszystko?
18 listopada 2015Napisałem przy jakiejś okazji, że logo może być właściwie wszystko, również fotka z wakacji. Jak dotąd jednak nie miałem okazji pokazać tego „wszystko”, projekty lepsze lub gorsze, ale jednak w jakiś sposób trzymały się mniej lub bardziej zasad projektowania znaków wyznaczonych jeszcze u początków wieku XX. Można było narzekać co znakiem jest a co już ilustracją, ale w jakichś ryzach się to w miarę trzymało. Po co ten wstęp? Bo pojawiło nam się logo rodem z fotografii i przyznam trudno je oceniać na dotychczasowych zasadach.
Muzeum Kinematografii w Łodzi zmieniło właśnie swoje logo. Dotychczasowe logo
zastąpiono takim czymś jak niżej, autorstwa Michała Batorego, mieszkającego w Paryżu grafika i autora plakatów.
Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Rozumiem potrzebę wyróżnialności, jak i potrzebę twórcy do artystycznej ponadprzeciętności. Nie rozumiem, jednak, braku praktycyzmu po stronie zleceniodawcy. Efektowność jest, choć i tu mam wątpliwości, a gdzie efektywność?
I to wszystko dzieje się w czasie gdy perełki polskiego dizajnu znaków prezentowane są na II Ogólnopolskiej Wystawie Znaku Graficznego. Aktualnie do obejrzenia w Warszawie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Wystawie prezentującej dokonania projektantów sprzed półwiecza i obecnych.
Mówiąc szczerze dla mnie toto żadnym logo nie jest, przynajmniej tak długo póki logo = znak graficzny. Graficzny nie fotograficzny.