co chroni podlaskie?
9 marca 2013Oj, potrafimy sobie utrudniać życie, potrafimy. Zadzwoniłem do Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego z grzeczną prośbą, o herb województwa, w krzywych, do niekomercyjnego wykorzystania. Okazuje się, że się nie da, bez bumagi, znaczy prośby na piśmie, którą rozważy dyrektor i być może się zgodzi. Odbyłem w sumie trzy kilkunastominutowe rozmowy wyjaśniając po co mi, czyli prywatnie, a urzędnicy swoje, najpierw prośba potem się zdecyduje, czy dostanę. Choć, co dziwne po moim pierwszym telefonie dwa pozostałe połączenia były z ich strony, więc zakładam, że byli zainteresowani. Tylko nie wiem czy udzieleniem czy moją prośbą na piśmie, do statystyki. A jednak stanęło na tym, że na telefon tylko, to nie.
Najciekawsze, że herb podlega restrykcyjnej kontroli, zgodnie z uchwałą sejmiku, ale już pliki z herbem są traktowane wybiórczo. Uchwała brzmi następująco:
„Uchwała Nr XXXIII/251/01 Sejmiku Województwa Podlaskiego z dnia 19 lutego 2001 roku w sprawie ustanowienia Herbu Województwa Podlaskiego
§2.
Wykorzystanie wizerunku Herbu Województwa Podlaskiego w innych przypadkach poza wymienionymi w § 1. wymaga każdorazowej zgody Marszałka Województwa Podlaskiego lub innego upoważnionego przez Marszałka pracownika Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.
Zgodę wydaje się na podstawie pisemnego wniosku kierowanego do Marszałka. Wzór wniosku stanowi załącznik do uchwały.
Urząd Marszałkowski prowadzi rejestr wniosków o wydanie zgody na używanie Herbu Województwa Podlaskiego.”
Bardzo interesujący jest sam wniosek o herb, ewidentnie wskazujący na komercyjnych prosicieli, link na samym dole strony. Ciekawie brzmią jego ostatnie dwa akapity:
Czyli w jedną stronę poczta tradycyjna, obowiązkowo, w drugą stronę już dostrzeżono pocztę elektroniczną. Powód pewnie prozaiczny – koszt znaczka, a Urząd musi oszczędzać. Czemu nie musi oszczędzać obywatel?
Mogę naturalnie sobie herb odtworzyć, ale zachciało mi się oryginalnego pliku wektorowego i zrobiła się zadyma. Bo wedle logiki urzędu mogę sobie pobrać plik jpg i właśnie odtworzyć, bez problemu, i tu nie trzeba herbu chronić, ale już pliki wektorowe są pod ostrą kontrolą, oddzielającą ziarna od plew.
No to ja mam pytanie, z logiki – skoro zapis z Uchwały brzmi: „Wykorzystanie wizerunku Herbu Województwa Podlaskiego w innych przypadkach poza wymienionymi w § 1. wymaga każdorazowej zgody Marszałka Województwa Podlaskiego „, to chyba należy, zgodnie z rozumieniem zapisu przez zawiadujących, chronić każdy wizerunek herbu, niezależnie od tego w jakiej postaci elektronicznej jest odwzorowany, także ten plik jpg poniżej, tak?
Toż przecież te wszystkie ai, eps, cdr, jpg, tiff, png itp. to nic innego jak „zapis elektroniczny Herbu Województwa Podlaskiego”. Wszystkie. Teoretycznie więc, wszystkie podlegają, lub nie, takiej samej ochronie. Inna sprawa czy rzeczywiście zapis o „wizerunku herbu”, jego litera i duchem, odnosi się do plików, czy też efektu ich użycia, Moim zdaniem bezsprzecznie do tego drugiego, bo mowa jest o „wykorzystaniu”. Jeżeli zaś do drugiego, to bez sensu jest pilnowanie plików, należy za to kontrolować wykorzystanie, szczególnie komercyjne i tu zgoda na wydzielanie ich „na wniosek”. Ale praktyka mówi zupełnie co innego. Powiem więcej mówi długo i przekonująco, że się nie da. Pliki cdr, ai i eps są pod ścisłą restrykcyjną kontrolą, należy bezwzględnie złożyć prośbę i czekać, na decyzję. Plik jpg za to nie ma żadnych obostrzeń, jak usłyszałem od miłej skądinąd Pani z Urzędu, można go sobie pobrać ze strony urzędu, a to nadal dokładnie ten sam herb, jego wizerunek, który jakoby chroni uchwała. Gdzie sens, gdzie logika?
Rodzi się przy okazji pewien problem może drobny, ale niezwykle istotny właśnie dla spraw wizerunkowych. Nie jest tajemnicą, że po to robi się różne wersje plików elektronicznych by stosując je zachować dokładnie ten sam wygląd znaku/herbu. Nie jest także tajemnicą, że nie należy dopuszczać, a co dopiero wymuszać, konieczności odtwarzania, która rodzi zawsze mniejsze lub większe różnice, w stosunku do oryginału. Tu jednak mamy akurat na abarot – ograniczenia de facto prowadzące właśnie do wymuszonego odtwarzania. Co i sam zrobię, zdając sobie sprawę z nieprecyzyjności takiego odtworzenia. Nie chodzi bowiem jedynie o prawidłowość przebiegu rysunku, to także kwestia barw w herbie. Jakiej dokładnie użyto czerwieni, czy niebieskiego, mogę zobaczyć w pliku wektorowym, ale nie w jpg. Ja poradzę sobie w prosty sposób, odnosząc się do zasad heraldycznych tzw. czystych barw, zatem czerwień CMYK 0/100/100/0, niebieski 100% cyan, ale czy takie są rzeczywiste odcienie? Nie wiem i się nie dowiem. Co zrobi ktoś, kto nie jest projektantem, w takiej sytuacji? Idąc po najmniejszej linii oporu, co wielokrotnie miałem okazję oglądać w drukarni, operujący znakiem/herbem w jpg (RGB), po prostu programowo zrobi konwersję na CMYK i w tym konkretnym wypadku będzie miał dla czerwieni CMYK owartościach 5/93/100/1. Teraz pozostaje kwestia czy to błąd, Pantone, a może CMYK-owy dobór odcienia przez projektującego grafika. Nie wiem. Wiem za to, że chowając herb pod korcem Urząd sam sobie strzela w stopę, miast pilnować poprawności wizerunku, sam go psuje. Ile tych odtworzeń herbu już funkcjonuje? Tego niestety nie wie nikt, Urząd sprawdzić nie jest w stanie. Więcej, nie wie też ile z nich jest wykorzystanych czysto komercyjnie, bez jakiegokolwiek ubiegania się o zgodę. Urząd Marszałkowski nie ma jak tego monitorować. Zatem jak dba o ten wizerunek herbu? Po linii najmniejszego oporu, pilnując plików, tylko.
Podsumowując: ochronie podlega wizerunek końcowy herbu, znak użyty w konkretnym miejscu, na konkretnym materiale i w konkretnym komercyjnym celu, nie pliki elektroniczne herbu.
Żeby było weselej, na tejże stronie Urzędu Marszałkowskiego widać, jak na dłoni, ową „dbałość” o wizerunek herbu województwa.Przypomnę – herb jako znak urzędowy ma wyższą rangę niż jakiekolwiek logo promocyjne. Zgodnie z zasadą pierwszeństwa herb zawsze powinien stać przed logo (licząc od lewej, tak jak czytamy) lub nad logo, jeśli znaki prezentujemy pionowo jeden nad drugim. Jak widać poniżej, na stronie BIP urzędu, uchybiono herbowi stawiając go do kąta (prawy róg), eksponując, jako główny i ważniejszy znak, właśnie logo promocyjne.
Na stronie wrotapodlasia.pl dla odmiany mamy inaczej:
Tu trudno się dziwić takiemu ustawieniu logo i herbu. Ale już umieszczenie w szeregu herbów logo BIP, między herbem RP a herbem województwa, jest co najmniej dziwne, żeby nie powiedzieć dziwaczne i chyba uchybiające herbom. Moim zdaniem logo BIP powinno stać na końcu szeregu, po herbach.
Po przejrzeniu manuala logo promocyjnego województwa Podlaskiego dochodzę do wniosku, że także tu zabrakło wyobraźni i dbania o wizerunek herbu. Brak w nim bowiem całkowicie odniesienia do niego – sytuowania wzajemnego obu znaków, logo i herbu. Z drugiej zaś strony znak promocyjny w kilku zastosowaniach wszedł ewidentnie w rolę przynależną herbowi województwa. Na takie pomieszanie ról i eksponowanie logo ze szkodą dla herbu wskazuje również praktyka stosowania logo, wszędzie gdzie się da.
Województwo podlaskie ma więc logo promocyjne, pikselowego żubra Leona Tarasewicza. Ma, ale, jako że zostało zaprojektowane na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego, to Podlaski Urząd Wojewódzki nie ma prawa się nim posłużyć, na swojej stronie. Nie może też posłużyć się, oprócz godła RP, herbem województwa. Ma zatem stary, brzydki, ale nie rodzacy konfliktu znak promocyjny, jak widać niżej.
Owszem to inna struktura, podległa rządowi, ale w końcu tego samego województwa. Jak to się ma do jednolitej promocji tegoż województwa? Nijak, czyli po polsku. To moje i wara, pies ogrodnika. Liczy się kto za to zapłacił, choć każda ze stron płaci tymi samymi pieniędzy, z naszych podatków. Żadnego myślenia o spójności i promowanie różnymi kanałami wspólnego w końcu miejsca na ziemi. Co prawda miła Pani z Urzędu Marszałkowskiego, na moje pytanie dlaczego tak jest, odpowiedziała, że nikt nikomu nie broni i jak złożą podanie, to dostaną, ale to zabawa w „po prośbie”, zamiast myślenia o wspólnym. Toż w interesie Urzędu Marszałkowskiego, który zawiaduje herbem i logo z żubrem Tarasewicza, jest dbanie o spójność wizerunku województwa, na każdym polu. To właśnie Urzędowi Marszałkowskiemu powinno zależeć na wyeksponowaniu u wojewody powiązania z województwem poprzez herb/logo. To zatem UM powinien poprosić o umieszczenie herbu/logo u wojewody na stronie. Źle myślę? Z ich punktu widzenia pewnie tak.
Brakuje mi w Polsce, niestety, myślenia propaństwowego i prosamorządowego, zamiast tego liczenie, co czyje, myślenia o wspólnym interesie brak.
Żeby nie było, że przesmradzam tylko, przykład jak to robią inni, w tym wypadku Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Pliki? Proszę bardzo. Wchodzimy na stronę umwd.dolnyslask.pl i wybieramy potrzebny plik. Co prawda wybór tylko między eps i jpg, ale po co więcej. Specyfikacja barw? Proszę bardzo, prosto z księgi, o tu umwd.dolnyslask.pl. Żeby kto nie myślał, że jak dają, to nie chronią własnego herbu, chronią, jak najbardziej. Wystarczy zajrzeć na stronę kolejną bip.umwd.dolnyslask.pl i przeczytać przed czym chronią:
Można? Można.
Inna sprawa, że na tej stronie BIP znów mamy upychanie herbu w najciemniejszym kątku.
Choć sami w regulaminie wpisali:
§ 1 ust. 3. 2. Symbole Województwa są umieszczane w sposób zapewniający im należną cześć i szacunek.
Czy stawianie herbu na końcu, po logo i obrazku, zapewnia mu „należytą cześć i szacunek”? Wątpię, ale to chyba jakaś moda, trynd, w to upychanie herbów na końcu.
Podobne artykuły
heraldyka identyfikacja promocja
Tagi: dolnośląski herb marszałkowski plik podlaski urząd wektor wojewódzki
komentarzy 5
W sumie masz rację, nie ma się co dziwić, skoro państwo nie dorobiło się przez dwadzieścia lat z okładem żadnego oficjalnego wzorca herbu RP w postaci elektronicznej.
województwo lubelskie miało ten sam problem 2 lata temu teraz udostępniają herb w plikach źródłowych. Ale przez to też robi się niezły misz masz, bo wszyscy ładują herb jak mogą i gdzie mogą, obok swoich logotypów w podobny sposób jak to pan przedstawił, bez hierarchii (pal licho) ale zestawiając w różne konfiguracje z kebabem, hamburgerem, drzewkiem czy oponą ….
No i właśnie tego powinni strzec urzędnicy, a nie plików. No, ale to wymaga wyjścia zza biurka.
I co z tego wynika ? Że ALW ma stuprocentową rację – a ONY (urzędasy) władze ! Ot, co!
Pan chcesz, Drogi Kolego, by odróżniano, w miejscach przebywania wybrańców narodu, plik elektroniczny od transkrypcji analogowej, podczas gdy pół narodu, co to wybrało tych swoich wybrańców, wciąż ma problemy z odróżnieniem większości od całości czy narratora od autora.
Bój się Pan Panbuka, cóż to za niedorzeczne pragnienia ja tu — wolno, bo wolno, ale własnoręcznie, wszak należę do nieczytającego narodu o pięknie wybujałych ambicjach — odcyfrowuję! ;)
P.S. Przepraszam za trudne słowa tych wszystkich, którzy ich nie rozumieją, wciąż pracuję nad równaniem w dół, ale, jak widać, mi nie wychodzi.