trochę nowości cz. 1
27 lutego 2016Kilka ciekawych nowości styczniowych. Dzisiaj część pierwsza.
Rzym. jako kandydat do organizacji igrzysk olimpijskich w roku 2024, przedstawił swoje logo. I tak jak Paryż, o którym możecie przeczytać tu – Paryż 2024 czyli ♃, postawił na najbardziej znany zabytek miasta, czyli Koloseum. Widać w tym roku taki trend. Mówiąc szczerze szału nie ma i mnie się osobiście nie podoba. Porównanie z Paryżem niestety pokazuje słabość tego znaku.
Więcej na stronie www.logo-designer.co
Zaskakujące. Etiopia, najbiedniejszy kraj Afryki, dotknięty wieloletnią suszą i napływem emigrantów, zaprezentowała nowe logo turystyczne kraju. Trochę dziwne liternictwo i mam wrażenie jego pewnej niespójności, litery H i A wydają się być z innej bajki.
Więcej na stronie www.designtagebuch.de
Czeski Rýmařov zaprezentował swoje nowe nowe logo miejskie. Autorem znaku jest Ondřej Šmerda. Autor uzasadnił, że zestawienie liter „Rý” jest w Czechach nietypowe, unikalne.
Więcej na stronie www.font.cz
Jutro część druga nowości stycznia.
promocja kraju
12 września 2012O znaku promocyjnym Polski wałkuje się od długiego czasu. Co i rusz pojawiają się nowe panele dyskusyjne w temacie marki Polski i jej promocji. Niestety efekt ten sam czyli zerowy. Niegdysiejsza inicjatywa Polskiej Organizacji Turystycznej, z zatrudnieniem Olinsa (więcej w numer z Olinsem i Wally Olins chciałby), guru marketingu krajów, skończyła się jak się skończyła – niemożnością dogadania się z ówczesną władzą. Przyszła nowa władza i tematu nie podjęła. Po co, są ważniejsze sprawy. Zawsze są ważniejsze.
Wstęp trochę minorowy, ale z czegóż się cieszyć. Oto Design Tagebuch przygotowało świetny zestaw znaków promocyjnych państw. Świetny odnosi się w tym wypadku do ilości znaków in gremio, zebrane zostały wszystkie obecnie stosowane znaki. Świetne, niestety, nie koniecznie odnosi się do wyglądu tychże znaków w niektórych wypadkach. Warto też przeczytać artykuł wprowadzający, język niemiecki.
Polska niestety, co stwierdzam ze smutkiem, nie wypada najlepiej. Mieścimy się raczej w ogonie wyznaczonym przez dwie skrajne oceny dobre-złe. Nie jesteśmy co prawda samotni, w tej licznej grupie maruderów, ale to naprawdę marne pocieszenie. Marna to też reprezentacja i naszego kraju i naszego dizajnu, który wbrew pozorom nie odbiega zbytnio od kreatywnej czołówki, ale tego niestety nie widać w naszym znaku.
Oglądajcie więc i oceniajcie. A przede wszystkim wyciągajcie wnioski co z takiego znaczka wynika, lub nic nie wynika, dla potencjalnego jego odbiorcy.
Kanada, to jest to!
15 lipca 2012Bardzo dobry przykład znaku promocji kraju.
Kanada zmienia wizualny styl promocji pod hasłem „Know Canada”. Nie ma klonowego liścia, zostały dwa paski z flagi. Te dwa paski spełniają rolę kadru, w którym prezentowane są charakterystyczne miejsca lub osoby, jak Pamela Anderson czy Graham Bell.
Rozwiązanie maksymalnie proste i efektywne, do zastosowania od filmu, plakatów, po gadżety a nawet pieczęć do paszportu.
To jest to!
Dla przypomnienia flaga Kanady.
Źródła:
www.font.cz, www.underconsideration.com, studio360.org
PS.
Tak dla porównania pasek-logo-collage promocyjny Polskiej Organizacji Turystycznej.
Terra incognita
28 czerwca 2009Przy okazji odpisywania na komentarz Endiego (Brakuje nam symboli…) pomyślałem, że przecie równie dobrze możemy promować Polskę tak:
Bo niby czemu nie, skoro dla obcokrajowców, na razie, takim krajem, „białą plamą” do odkrycia, jesteśmy.
Przy okazji jeszcze dwa materiały do poczytania:
1.
Na stronie Polskiego Radia o ostrzeżeniach dziennika „Polska” – Marnujemy okazję na globalną promocję Polski:
MSZ proponuje, by stosownym ciałem zwierzchnim została Rada Promocji Polski, czyli organizacja, której przewodniczącym jest szef MSZ, a w jej skład wchodzą przedstawiciele 10 ministerstw zajmujących się promocją. Problem w tym, że takiego rozwiązania nie akceptują inne resorty.
Drobiazg, ważne że ciało, gremia itp.
2.
W Kurierze Lubelskim zaś trafiłem wywiad Agatona Kozińskiego z Erykiem Mistewiczem (specjalistą od marketingu politycznego) – Trzeba superministra od promocji. Czyli znów obudzeni z ręką w naczyniu nocnym… W komentarzach zauważyłem, że zauważyli, mój pomysł, no i dobrze :)