inspiracje i reinterpretacje

7 października 2019

Inspiracje istniejącymi znakami nie są aż tak rzadkie, jak by się zdawać mogło, to samo z reinterpretacjami. Mamy tu dwa główne nurty – świadome nawiązania do istniejącego już znaku, lub podświadome, wynikające z gdzieś, kiedyś zakodowanego mimowolnie rozwiązania projektowego. Czy inspiracje są złe? A toż cała sztuka od zarania aktywności twórczej człowieka po części opiera się na inspiracjach już istniejącymi utworami. Ba, wiele tych wtórnych dzieł stało się na tyle pierwszoplanowymi, iż przesłoniło swój pierwowzór dokładnie i całkowicie spychając go w cień zapomnienia.

Reinterpretacje nie należą do rzadkości na naszym podwórku. Żeby nie być gołosłownym można przywołać znak Polski Walczącej, który niemal żywcem został zaadaptowany z przedwojennego znaku Polskiego Wydawnictwa, z Poznania, zresztą za zgodą wydawcy,

znak wydawnictwa i znak Polska Walcząca

a sam po kolejnych kilkudziesięciu latach przeinterpretowany w Polkę Walczącą. O ile w pierwszym przypadku nastąpiła dość istotna zmiana odniesienia – z sygnetu wydawnictwa na znak oporu zbrojnego wobec okupanta, to w kolejnej mutacji ten opór został zawężony do kobiet i złagodzony do pokojowej walki w granicach prawa. Najpierw nastąpiła więc zmiana diametralna idei, której miał służyć znak, a następna zmiana przyniosła złagodzoną formę idei walki, z wykorzystaniem siły utrwalonego już historycznie znaku.

dwie wersje znaku Polka Walcząca

Następny przykład jest nieco innej wagi, choć i tu historycznie zakorzeniony znak został sprowadzony do przyziemnego dość celu. Chodzi o znak Rodła i jego mutację współczesną.

Historia powstania znaku Rodła, znaku używanego nadal przez Związek Polaków w Niemczech, od 1932 r., jest nader interesująca.

„Rodło powstało po przejęciu przez Adolfa Hitlera władzy w Niemczech. Naziści w ramach likwidacji struktury organizacyjnej Republiki Weimarskiej zmieniali także symbolikę wszystkich niemieckich organizacji i instytucji. Godłem państwowym Niemiec stała się swastyka, a pozdrowieniem podniesienie ręki oraz okrzyk „Heil Hitler”. Wprowadzenia tej zewnętrznej symboliki naziści wymagali od wszystkich działających w III Rzeszy organizacji politycznych, kulturalnych i społecznych. Zakazali oni jednocześnie używania innych symboli z wyjątkiem tych, które sami proponowali. Obowiązywał także pruski zakaz używania przez Polaków w Niemczech znaku Orła Białego. Związek Polaków w Niemczech stanął więc wobec problemu zaakceptowania nazistowskiej symboliki. W ocenie zarządu organizacji akceptacja ta byłaby zgodą na całkowitą germanizację związku oraz utratę jego polskiego charakteru. Dlatego też z inspiracji dra Jana Kaczmarka działacze organizacji postanowili utworzyć nowy znak, który umożliwi obejście wszystkich zakazów, a jednocześnie będzie podkreślał narodowy charakter organizacji. W ten sposób dzięki współpracy i inwencji wielu członków Związku Polaków w Niemczech powstało Rodło przedstawiające bieg Wisły i zewnętrznie wyglądające jak pół zmodyfikowanej swastyki, a jednocześnie nią nie będące. W ten sprytny sposób Polacy w Niemczech uniknęli przyjęcia symboliki nazistowskiej. W rzeczywistości bowiem pozornie podobny znak oznaczał łączność Polaków z Niemiec z macierzą i był przeciwstawiany swastyce” za pl.wikipedia.org

Znak Rodła zaprojektowała Janina Kłopocka.

znak Rodła i znak CEP

Współczesna mutacja, jako logo CEP, niestety zbanalizowała wydźwięk historycznego znaku Rodła. Znak walki, o tożsamość narodową i uniknięcie wpisania w faszystowską symbolikę znaków, zamienił się w prosty oznacznik miejsca prowadzenia działalności w logo CEP.


szkoda kogucika

11 czerwca 2011

Jak rozmnożyć jeden idiotyzm na kilka sposobów i jeszcze oszpecić co się da? Ano czysto po polski, know-how mają już w Łowiczu.

Czytam oto w tygodniku Nowy Łowiczanin (nr 23/936 z 9 czerwca 2011) artykuł niejakiego td i ze śmiechu przewalam się z kąta w kąt, choć to tak żałosne, że raczej płakać gorzko nad totalnym analfabetyzmem i estetycznym, i jakimkolwiek. Oto Jacek Rutkowski, parający się grafiką komputerową w mieście Łowiczu, wykrył był plagiat, jakim jest, lub być może, nowy znak łowicki i trąbi o tym na wszystkie strony. O ile jedna głupota do przełknięcia, o tyle poważne traktowanie tejże głupoty, przez innych ślepych, budzi niepokój. Chociaż z drugiej strony wielka szkoda że to jednak nic do tegoż plagiatu nie ma i wobec tego będzie niestety funkcjonować w obiegu.

Mowy żadnej nie ma o plagiacie więc po co to pisać? ale też przy okazji wyszło komu gratulować wyboru tego znaku marki Łowicz, w tymże tekście wymienione caluchna Wysoka Komisja. Gratuluję więc oszpecenia folkloru łowickiego: 2 radnym, dyrektorowi muzeum i jego etnologowi, a takoż 2 nauczycielkom plastyki. Chyba że robili za parawan a gratulacje komu innemu trzeba składać. Gratuluję tym bardziej że szef promocji zamierza pójść z tym logasem po bandzie i „zastąpić herb na tablicach”, miejmy nadzieję że nie tych urzędowych, chociaż kto go wie… Zamierza także znakować tym, za przeproszeniem tworem, wyroby sztuki łowickiej. Jak to może wyglądać? Ot moja mała przymiarka znakowania  – wycinanka

wycinanka łowicka fragment

a może tak
wycinanka łowicka?!

Po pierwsze cała strategia, co teraz wyłazi z wora, opiera się na pomyśle „będzie logo, będzie cud” znaczy obsmarujemy nim co się da, bo trudno tu użyć słowa oznakujemy, i będzie gites.

Po drugie okazuje się że można mieć wspaniałych twórców ludowych i niczego się nie nauczyć, ani z ich pomysłów skorzystać. A przypomnę, za lowicz.eu, że jedna wycinanka łowicka autorstwa pani Danuty Wojdy latała już na ogonie British Airways, robiąc furorę i wywołując przy okazji w Anglii skandal.

wycinanka na ogonie BA

Cockerel of Lowicz - Danuta Wojda - info na stronie BA

Toż każdy fragment takiej wycinanki, a jest ich mrowie, tych wycinanek, o czym najlepiej chyba wie dyrektor muzeum i etnolog, można wykorzystać jako logo. Choćby tak, spod palca, wycinając z tej pierwszej prezentowanej:

wycinanka łowicka fragment
Wycinanki to samograj. Byłoby i lepiej technicznie,  i  w zgodzie z postrzeganiem Łowicza przez turystów.

Po trzecie – Będą ujednolicać badziewiem identyfikację wyrzucając jednocześnie herb – no to rzeczywiście jest rewolucyjny pomysł z kompletnego niezrozumienia roli jednego i drugiego znaku. Żeby mówić o ujednoliceniu trzeba mieć i strategię i rozpiskę obszarów działania dla jednego i drugiego znaku, a nie zdawać się na pomysły ad hoc kolejnego wtryniania czegoś za coś. Utożsamiać się z tym logosem mają… hm… powodzenia.

Anglicy potrafili docenić, my nie. Czyli normalnie, po polsku.

ogony samolotów z serii Ethnic ogon samolotu BA z kogutkiemSzkoda kogucika…


łowicki folklor

6 czerwca 2011

Zadzwonił telefon, dzwonił Piotr, z pytaniem, czy wiem co to takiego „folklor łowicki”.  – no jasne że wiem – strój łowicki i wycinanki toż powszechnie znane, mniej gwara… Na co w słuchawce zadudniło śmiechem i padło – „już wysyłam linki, chyba zmienisz definicję”. Co poczytałem i języka zasięgnąłem, to i opiszę detalicznie.

Ano było jak zwykle, na jesieni łońskiego roku koncypowali w Łowiczu nad logo do  „folkloru łowickiego”. Koncypowali do marca i musi coś się odwyrtło , albo ktoś chciał dwa pelikany za ogony płatne z unii,  bo pan Burmistrz miasta Łowicza ogłosił  w marcu konkurs „na opracowanie jednolitego znaku graficznego (LOGO) marki „Folklor Łowicki”,  ale jak można przeczytać już w regulaminie była to przykrywka dla zupełnie innego logo, co wytłuściłem:

1. Regulamin określa zasady przeprowadzenia konkursu na stworzenie jednolitego znaku graficznego (LOGO) marki „Folklor Łowicki”, w ramach realizacji Projektu pn. „Folklor Łowicki – wdrożenie i promocja marki regionalnej Miasta Łowicza” współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego na lata 2007-2013 Oś III Gospodarka, Innowacyjność, Przedsiębiorczość, Działanie III.2. Podnoszenie innowacyjności i konkurencyjności przedsiębiorstw, Marketing i Promocja Produktów i „Marek” Regionalnych i Lokalnych nr wniosku o dofinansowanie WND-RPLD.03.02.00-00-413/10 zwanego dalej „Konkursem” oraz warunki uczestnictwa.

„6. Celem konkursu jest uzyskanie oryginalnego projektu LOGOTYPU, które stanie się oficjalną identyfikacją graficzną miasta i będzie przeznaczony do celów popularyzatorskich, reklamowych, korespondencyjnych i identyfikacyjnych.”

Część nadesłanych prac można obejrzeć na lowicz24.eu

Z pośród 67 nadesłanych na konkurs prac, po wnikliwej analizie, zdecydowano nagrodę w wysokości 2 tys. zł przyznać LOGO oznaczonym numerem nr 018, autorstwa Krzysztofa Gajdy.

logo Łowicza

Jakby kto miał wątpliwości o co kaman to już doinformowuję za tymże portalem lowicz.eu:

Nowe LOGO Łowicza przedstawia wybrane cztery główne elementy kojarzące się z miastem, wpisane w szablon okna. Wśród nich znalazły się: na błękitnym tle wieże bazyliki katedralnej, na zielonym – żółty trójkąt symbolizujący łowicki Nowy Rynek, jeden z trzech najstarszych, trójkątnych rynków w Europie, na czerwonym tle – motyw łowickiej wycinanki i na żółtym – błękitna wstęga symbolizująca rzekę Bzurę, nad którą położone jest miasto.

Folklor = bazylika, folklor =  trójkątny rynek, folklor =  rzeka. Ok, już kapuje,  ale ratusza nie dali. Toż Ratusz to folklor najbardziej łowicki. Na osłodę wycinankę dali, przynajmniej takie wrażenie mam po opisie, i nie tylko w dali chyba sygnecie, ale i w wystrzyżonych literkach. Trochę koślawo wystrzyżone, trochę… oj czepiam się, toż to najprawdziwszy folklor –  łowicki hand made folklor tempemy nożycamy.

Tak się zastanawiam czy w Łowiczu rozróżniają niuanse, a jak nie, to czy kogoś popytali kumatego, pewnie nie i pewnie też cały pomysł promocyjny, opiera się na owym znaku złotej kurze co złotych  jajek naniesie że hej, tak sama z sienie. Na razie zniosła jedno jajo.  A jak to z jajami lubią parami, kolejne  na forum, gdzie jakiś ambitny spec od logowatości doszukał się plagiatu, tego nagrodzonego „znaku”, uwaga… z logo windy Vista.

logo Windows
No ludzie trzymajta mnie, bo się ze śmiechu przewrócę, oj viśta vio rozumie, viśta vio .  … ale jaja.

Jeśli szukać inspiracji znakiem 4 polowym, to prędzej takim bliżej i czysto polskim, jak ten dla Opoczna, choć to dużo wyższy poziom:

Opoczno logoczy zupełnie w inną beczkę zerkając:

logo Trzebiatowaa swoją drogą ciekawostka ten słoń trzebiatowski czyżby aluzja do słonia Trąbalskiego Juliana Tuwima?

Był sobie słoń wielki – jak słoń.
Zwał się ten słoń Tomasz Trąbalski.
Wszystko, co miał, było jak słoń!
Lecz straszny był Zapominalski.

Można też doszukiwać się inspiracji  dużo dalej, lub bliżej zajrzeć na stronę Nasz Racibórz, gdzie logo co prawda trzypolowe tylko, ale idea jakaś podobna, choć też i jemu znaleźli antenata w Kansas City.

znaki Raciborza i Kansas CityJakby jednak nie patrzeć na ten łowicki logos, były inspiracje, czy ich nie było, to jednak trudno toto nazwać dobrze skrojonym, tak wykonawczo jak i symbolicznie. Ale misie, co wybrały, pewnikiem dumne z wyboru, a że dalej maliny dotrze do nich jak w nich ugrzęzną.

I wtedy znów się zrobi konkurs… może znów za unijne….


Tajemnica AOL…

3 grudnia 2009

Po linkach można trafić różnie, czasem bardzo ciekawie, ja trafiłem na taką wypowiedź w dyskusji, odnoszącą się do mojego posta o logo AOL:

BTW: Mam dla Was ciekawostkę. Zawodowo zajmuję się znakami graficznymi i śledzę w jakimś stopniu pojawiające się nowości w tej branży, etc. Wczoraj zajrzałem na jeden z blogów, który czytuję, Pana Andrzeja Ludwika Włoszczyńskiego i jest tam artykuł na temat zmiany logo przez AOL (America Online), które zapewne znacie; piramida + RA. Zobaczcie proszę jakie sobie zafundowali nowe logo oraz krótki filmik z częścią identyfikacji. http://www.blog.e-alw.com/ AOL już się nie kryje z jakiego “źródła” czerpie inspirację… ONI, są coraz bardziej bezczelni. Ech… Swoją drogą, może by tak uświadomić Pana Andrzeja o drugim dnie? Jest świetnym specjalistą w swoim zawodzie, ale nie wie zapewne o “wiedzy tajemnej”.

Hm… to że wiem, że nic nie wiem, to wiem, ale może wiem, a nie wiem, że wiem? Z drugiej – może nie wiem, bo nie wiem, z leniwości, przeoczenia, niedouczenia, a powinienem… No i ta natrętna myśl – czy jak nie wiem to lepiej, czy też lepiej wiedzieć, bo może trzeba się bać….

Niby Koń jaki jest, każdy widzi pisał w „Nowych Atenach” Benedykt Chmielowski, ale to dawno było, ba nawet przed prl-em, a już w prl-u wiadomo było jest koń, jak koń, a to nie koń a satyra na XYZ. Dobrze pamiętam własne pierepałki, z rysunkiem starego aktora „Zaczynałem rolą Hamleta i tak mi zostało do dziś”, oj dostało mi się za te niecne aluzje do Rewolucji.

Mam nadzieję że TheEndi, autor owego akapitu (czyżby? a może jednak? e, zbieg pewnie…), zechce mnie oświecić dokładniej w tym względzie. Więc czekam i przebieram nogami, z tej niecierpliwości posięścia wiedzy.

I czemu ONI są bezczelni… ?
Którzy? Ci czy tamci?
… a jak tamci to ci?


 
    • Translate to:

  • Nowe

  • Tematy

  • Tagi