Jabłkowa wojna
17 kwietnia 2008co prawda, jak dla mnie, wygląda to na wojnę po jabcoku…
Apple postanowiło wydać wojnę Nowemu Jorkowi. O jabłko. Konkretnie sprawa tyczy logo nowej kampanii Nowego Jorku GreeNYC /poniżej/.
Dla jasności „Kampania GreeNYC ma promować „przyjazne środowisku polityki i praktyki” oraz „trwały rozwój gospodarczy” . a sama „NYC & Company, organizacja o charakterze nonprofit odpowiedzialna za oficjalną turystyczną internetową stronę miasta” – cytaty za Gazeta.pl.
Atak nastapił z grubej rury, vivat paranoja. Argument wystrzelono wagi ciężkiej zaiste, choc raczej przypomina ziarnko groszku pod piernaty – firma uważa że… „poważnie szkodzi reputacji, na którą Apple pracował dla swoich produktów i usług„. cytat za Gazeta.pl. Dla porównania, co się komu naruszyło, poniżej logo Apple.
No identiko! Jeśli brać Apple serio to strzeżcie się producenci soku jabłkowego, jabcoków a i sprzedawcy jabłek w postaci sote. jeszcze trochę a przyjdzie zmienić kształt tych owoców by nie szkodziło reputacji Apple. W końcu chodzi o rzecz poważną, jak podaje gazeta.pl za Wired: „… kwestia tzw. rozmycia, kiedy ktoś inny używa ich w sposób, który zaciera lub sprawia, że znak towarowy staje się mglisty„.
No jest wesoło. Sam się wpakowałem, nadstawiam się pod ostrzał pancernika Apple jak nic. Bo i komu wytłumaczę, że to drobiazg ilustracyjny, ino… rozmywa, to odstrzelą. Komara.
No a co z jabłuszkiem symbolem pokusy, obietnicy i niespełnienia? Ma przechlapane! O ile to nie pokusa na produkty Apple. Co do niespełnienia, to widać w Apple brak koncepcji na coś sensowniejszego do roboty.
——-
więcej:
Gizmodo
Daily news
Switched
Pravda