Czarna zagadka
26 lutego 2009O Czarnych Słupsk i ich pierepałkach z prawami do znaku pisałem w grudniu, Autor-klub 1:0, tymczasem 13 lutego br. klub poinformował już o nowym znaku.
Ciekawe są dwie kwestie wspomniane na stronie klubowej. Pierwsza informacja, o autorach/autorze projektu, brzmi tak:
„Znak projektowała firma związana z Energą.”
Enigmatycznie, kto wie to wie, reszta nie musi. Druga zaś informacja zastanawia:
„W logotypie brak jest barw klubowych, niebiesko-czarno-czerwonych, ale nie oznacza to, że z tych barw rezygnujemy. Wszędzie, gdzie to możliwe: na flagach, szalikach, w kolorze strojów, nadal barwy będą eksponowane jako główne. Pozostają one jedynie poza logiem, co jest dopuszczalne. W rozmowach z projektantem sugerowaliśmy zawarcie barw klubu w logotypie, ale nie okazało się to możliwe ze względów graficznych.”
Grafik projektuje klubowi znak i nie uwzględnia barw klubowych, bo się nie da? Dziwne. A fiolecik się dał? dał, ale on ci jest Energi… Inna sprawa że w poprzednim też nie mieli. A tak jeszcze na marginesie – światła międzyliterowe i w „Energa” i w „Czarni” wyją, jak ta pantera…
źródła:
energa-czarni.pl
polskikosz.pl
Autor-klub 1:0
14 grudnia 2008Kolejny proces o prawa autorskie potwierdza że normalniejemy, ale też że przeświadczenie ” lekko się zmieni i nikt się nie przyczepi” w narodzie nie ginie. Stracili licencję na własne logo? to sobie podretuszowali i git. Tylko autor był upierdliwy i powiedział basta.
W roli głównej, niewiniątka, klub sportowy Czarni Słupsk. W roli schwarz charakteru autor logo Tomasz Smoczyński. Scenariusz napisało życie. W skrócie wyglądało tak: w 2000 r Smoczyński zaprojektował logo w zamian za reklamę swojej firmy. Znaczy była sprzedaż wiązana i licencja. Klub przestał reklamować to licencja wygasła. Klub wyszedł z założenia że nie ma się co przejmować, poprawił ciut logo i po sprawie.
Ale nie było „po sprawie” a przed sprawą, bo autora poniosło… do sądu. No i wygrał, jak na razie, ze zacytuję za probasket.pl
Sąd Okręgowy w Słupsku przyznał dzisiaj rację Tomaszowi Smoczyńskiemu i nakazał klubowi usunąć logo ze wszystkich materiałów reklamowych, gadżetów, biletów, zaproszeń na mecze, ze strony internetowej, tablic do kosza czy nawet parkietu i strojów koszykarzy. Klub ma przeprosić Smoczyńskiego na piątkowych pierwszych stronach sportowych Rzeczpospolitej i Głosu Pomorza, zamieścić przeprosiny na swojej stronie internetowej i nadać je w czasie transmisji meczu koszykówki w Radiu Koszalin.
Bardzo interesującą linię obrony przyjął aktualny prezes klubu:
Prezes Czarnych Andrzej Twardowski już przy okazji poprzednich rozpraw mówił, że pan Smoczyński „nie wniósł ani twórczego, ani intelektualnego wkładu w powstanie logo, tylko je narysował”.
A tak pan prezes skomentował wyrok
„I tak już mamy nowe logo. Pantera z niego nie znika, bo ona nie jest autorstwa tego pana”.
Cuś mi się widzi, że może być dalszy ciąg rozgrywki
Na koniec zostawiłem ciekawostkę, dla tych co niedopatrzyli.
.
Że znak trudno nazwać dobrym to fakt, to że autor nie do końca rozumie, o co chodzi w projektowaniu znaku, też widać – po raz pierwszy spotykam znak oznakowany autorstwem. Autor umieścił w znaku (!!!) copyright (!!!).
Źródła:
.naszemiasto.pl
.polskikosz.pl
onet.pl
sportowefakty.pl
gp24.pl
blog „zezowate szczęście”
probasket.pl
Eenerga
17 października 2008Energa ma nową identyfikację, o perturbacjach z prawami majątkowymi, do wcześniej używanego znaku, i kosztami pisałem w grudniu ub. roku. Efektem tych perturbacji było zaproszenie kilku pracowni projektowych, w tym mnie, do przedstawienia nowych projektów logo. Do opracowania identyfikacji koncern Energa ostatecznie wybrał agencję Dragon Rouge, gratuluję.
projekt logo Grzegorz Ryszko/Dragon Rouge.
Dla przypomnienia historia logo Energa:
logo poprzednie, używane w latach 2004-2008
logo funkcjonujące do roku 2004
Dla przypomnienia, porównawczo, znaki konkurencji, pozostałych 3 polskich koncernów energetycznych.
identyfikacja logo
Tagi: Dragon Rouge Energa Grzegorz Ryszko identyfikacja logo
skomentuj
Logo czy obrazek?
28 grudnia 2007Warto poczytać w Gazecie Wyborczej artykuł o kosztach identyfikacji, zrobionej dla firmy Energa. Bardzo duuuuuże pieniądze i …
Dość ciekawym fragmentem tego artykułu jest numerek, jaki wyszedł był, z prawami do logo. Dotąd sądziłem, że zapominanie o takim drobiazgu, jak autorskie prawa majątkowe do znaku, to domena „allegrowiczów”. Ich brak powoduje dość istotny problem – niemożności używania przez firmę własnego, nowo zaprojektowanego logo. Można je sobie, to logo, co najwyżej powiesić na ścianie i kontemplować w charakterze landszaftu. Albo stosując, obudzić się z koniecznością zapłacenia tantiem projektantowi, za nieprawne używanie. Warto to zapamiętać – sam projekt logo, bez przekazania praw, to tylko „obrazek”
Choć jest i druga strona tego medalu – problem konstruowanych czasami przez prawników umów. Jak podejrzewam, po własnych pierepałkach z radcami/prawnikami firmowymi, zasadza się on wielekroć na zwyczajnej nieznajomości prawa autorskiego, przez tychże prawników. Potrafią dopilnować terminów, kar umownych, odsetek karnych, obiegu informacji, formy przekazania itp. dupereli w sumie, a jednocześnie zgubić właśnie przekazanie autorskich praw majątkowych. Ten przykład wcale nie jest wyssany z palca, niestety.
identyfikacja logo
Tagi: Energa identyfikacja koszt prawa projektant tantiemy
skomentuj