Samodziały
8 lutego 2011Ostatnio w modzie samodziały, znaczy własnemi siłamy stworzymy genialny logos. Efekty porażają niestety. Tylko jak mają nie porażać, jak najsampierw jest jedyny słuszny pomysł na rozwój miasta, jego wizerunek i promocje w postaci genialnej w swojej prostocie „strategii cudu” – zróbmy sobie logo. Fajnie. Samodział przaśny jest, ale własny, własnemy ręcamy i głowami wykoncypowany. To zresztą ciekawe zjawisko bo jakoś nie słyszałem żeby za przekopanie trawników w mieście, tak fizycznie a nie koncepcyjnie, brał się jakikolwiek urzędnik miejski, choć każdy potrafi tą łopatą teoretycznie operować i myśleć przy tym nie trzeba. A za projektowanie logo się biorą. Może z łopatą pomylili ?
Zacznę od Pleszewa, z sentymentu do regionu. Cytat za portalem naszemiasto.pl
Odświeżyć, zachowując dotychczasowe elementy, bo marka jest rozpoznawalna – taki jest sens zmian loga miasta Pleszewa.
Fajnie, ale pytanie pierwsze – robili jakieś badania, pytając kogoś spoza miasta? wątpię. Za to wzięli się za projektowanie, specjaliści – rzecznik ratusza Marcin Konieczny razem z Adamem Staszakiem, dyrektorem Muzeum Regionalnego. Lifting loga zlecono Annie Sobkowiak.
Jest gut, sami wiemy co lepsze.
Na stronie Pleszew.pl czytam:
Zamierzeniem było jednak unowocześnienie logo zgodnie z najnowszymi trendami w tej dziedzinie, zwiększenie czytelności. Zmiana orientacji z pionowej na poziomej służyć ma z kolei poprawieniu zauważalności samorządowego logo, gdy występuje ono w towarzystwie innych logotypów – np. na plakatach.
Ciekawe o jakich trendach mowa, czyżby czytelność znaku była owym trendem? Wróćmy jednak do portalu naszemiasto.pl
Logo, które nawiązywało do wieży herbowej miasta Pleszewa z otwartymi drzwiami, sugerowało że ,,Pleszew to miasto otwarte” i tak ma być.
Ciekawostką jest to odwołanie do bramy w herbie, której tam nie ma, co łatwo sprawdzić oglądając herb.
Pytanie drugie – „miasto otwarte” to znaczy jakie? czy to jego cecha szczególna? Z urbanistycznego punktu widzenia dawno już miasta przestały być obronnymi twierdzami. Z drugiej strony , i tu posłużę się cytatą z forum:
Widać dobre intencje jednak dziwne, że już wcześniej żaden pleszewski historyk nie zareagował. To pojęcie może i ładnie brzmi ale oznacza miasto nie bronione, nie obsadzane wojskiem na czas wojny, takie, które z założenia poddaje się licząc na litość wroga … Czy aby na pewno o to chodziło?
No i robi się dziwnie. A może nie bo jak nie ma strategii to najlepiej proste hasło pasujące teoretycznie do wszystkiego. Choć może nie do końca i się czepiam, bo oto mamy i inne wersje owego hasła.
Ciekawostką zaprezentowanej wyżej karty jest informacja w lewym górnym rogu o foncie w załączeniu, wychodzi ni mniej, ni więcej, że autorka nie jest świadoma ograniczeń licencyjnych kroju, który spokojnie rozdaje. Ale to jej zmartwienie jak i Urzędu korzystającego z owego podarunku prawem kaduka.
Wymowa znaku też jest dość niejednoznaczna, skojarzeniowo wiązać można z wrzeszczącymi, pewnie po nocach, duchami, ale ważne że duch projektowy w narodzie jest. Jak już się czepiam, to jeszcze drobiazg, ze strony internetowej pleszew.pl, gdzie już dumnie zostało umieszczone. Autorka liftingu, oprócz tych pokazanych kart księgi, zamieściła zapewne także kartę z opisem pola ochronnego a i znakowi owo pole w pliku nadała. Zapewne, bo pewności nijakiej nie mam, sądząc po upchanym na wcisk logo na owej stronie internetowej. Na zasadzie taki szeroki pasek to logo jak największe musi być. Im większe tym lepiej widać? czy szkoda było zostawiać tyle pustego miejsca?
Eh…
Przykład drugi – Wąbrzeźno, równie optymistycznie samodziałowy.
Najpierw podziękowania, dla SN, za podesłany materiał.
Info na stronie Urzędu Miejskiego Wąbrzeźno zaczyna się tak:
Logo miejskie to doskonały pomysł na identyfikacje oraz promocję danego miasta. W przeciwieństwie do herbu nie ma tak oficjalnego charakteru i może być zamieszczane na różnorodnych, gadżetach reklamowych.
Niby OK, ale tu wyłazi szydło z worka – cały pomysł… to logo. Dalej niestety gorzej – w ubiegłym roku konkurs, 63 uczestników, 141 projektów.
Decyzją Komisji konkurs pozostał nierozstrzygnięty, ponieważ żadna ze złożonych prac nie spełniała wszystkich warunków jakie nakładał regulamin.
Ba, normalka. Ale mamy światełko w tunelu:
W ramach podsumowania zmagań konkursowych zostało zorganizowane spotkanie uczestników z terenu Wąbrzeźna i okolicy, którego wynikiem był pomysł na stworzenie jednego projektu logo miasta. Wspólna praca zaowocowała powstaniem projektu, który został ostatecznie zaakceptowany i przyjęty jako logo miasta Wąbrzeźno.
Piknie, tyle że następne zdanie zaczyna się:
Projekt logo, pomysłu Wiesława Rybszlegera, w graficznym opracowaniu Wiesława Gierszewskiego […]
To wspólne ci ono, czy nie wspólne? a może tych uczestników z Wąbrzeźna dwu ino było…. Nieważne. Poczytajmy co właściwie symbolizuje znak, mnie intrygowało toto małe czerwone, co tam się ponad miastem, po prawej, przyczepiło. A to proste jest:
[…] nawiązuje do panoramy miasta, z charakterystycznymi dla niego wieżami kościelnymi. Obrys panoramy uzupełnia wystylizowany herb, przestawiający skrzydło orla, otoczone promieniami słońca oraz pastorał złączone ze sobą na kształt serca. Logo zawiera również napis Wąbrzeźno, którego falista stylizacja odwołuje się do wody oraz trzech jezior otaczających miasto.
I wszystko jasne, chociaż jak dla mnie bez sensu zupełnie, bo mamy panoramę + znak, jak by na to nie patrzeć. Dwa grzyby w barszcz, o jeden za dużo. Mało tego, ten maciupci czerwony znaczek doskonale mógłby służyć za sygnet, nawiązując z jednej strony do herbu, z drugiej zaś, będąc swoją formą i unikatowym, i łatwiejszym do zapamiętania, spełniłby znakomicie swoją funkcję.
Ale nie dane mu było, a dla zewnętrznego obserwatora, nie mieszkańca, panorama jest równie nieznana, jak i owo zmodernizowane godło z herbu. Przy czym herb, godło, jest interesujący, unikatowy, łatwo zapadający w pamięć, czyli same zalety,
a panorama zupełnie nieciekawa i taka jak wszędzie, czyli nijaka. Z panoramą to jeszcze jest tak że prawdziwa to ona bywa tylko z jednego miejsca, a ludzie wjeżdżają do miasta z wielu kierunków.
Mówiąc szczerze zabrakło mi w tym nowym logo jeszcze słonka, górki, szosy i kilku drzewek. Byłoby dodatkowo i ekologicznie, i sielsko…. O falowanym logotypie nie piszę, bo to rzeka przecież jest.
Eh….
Podobne artykuły
[…] serio, chociaż bycie serio jest tu nie na miejscu, odsyłam do Andrzeja Włoszczyńskiego, który rozpracował liczne błędy tej „produkcji”, bo …. Od błędów logicznych, przez błędy w założeniu, niezrozumienie przekazu historycznego […]
[…] pójście w zaparte to nie jest ten kierunek, słyszy mnie pan, tak pan na końcu sali ;); – skontaktować się z, uwaga, trudne słowo: zainteresowanymi, próbować wylać oliwę na taflę mor…, tu uwaga, list od prawnika to nie jest to, co mam na myśli, już prędzej wycieczka fakultatywna […]
A czy w ogóle tworzenie logo miasta poprzez modyfikację, upraszczanie i „uprzyjaźnianie” herbu miasta jest w porządku? Czy to nie jest tak, jakby logo Polski przedstawiało uproszczonego i weselszego orzełka? Wiadomo, że herb miasta to nie to samo co godło państwowe, ale jednak jakiś szacunek się mu należy.
Jest Macieju, i nie jest, ale temu zagadnieniu chcę poświęcić osobny wpis. Chwila cierpliwości ;)
Mam wrażenie, że mogło być gorzej. Aż dziw, że nie zmieniono emocji logo, zgodnie ze znanym skądinąd zacięciem:
@Maciej:
mówisz i masz:
http://deser.pl/deser/1,111858,9082871,Walesa_w_szortach_i_klapkach_obok_orla_z_waty__Patriotyzm.html
:D
P.S. …i tak, trochę tak jest…
[…] Trochę weselszy Orzełek 2011-02-12, sobota, 9:59 A czy w ogóle tworzenie logo miasta poprzez modyfikację, upraszczanie i „uprzyjaźnianie” herb… […]
…a gdyby tak, zamiast komentarza, bez komentarza? ;)
Dobra, nie mogę się oprzeć:
wyemigrujmy, oni są nie-do-zwalczenia-i-przeżyją-nas-wszystkich!
…a działo się to wszystko w kraju, w którym tak dobrze jest z designem, który „przecież designem stoi”…