moja Ustka
10 marca 2011Temat: marka Miasta Ustka
Wizja marki: „Całoroczne uzdrowisko nadbałtyckie o randze europejskiej z silną marką”
Kierunek strategiczny: Retroaktywna
Hasło: Uzdrowisko w morskim stylu
Wizualizacja (fragment)
© designed by Andrzej-Ludwik Wloszczynski 2010. All Rights Reserved.
O założeniach można poczytać w Strategii Marki Miasta Ustka autorstwa 2Ba Szkolenia i doradztwo strategiczne
Podobne artykuły
Znak jest zbyt ogólny, a wyprowadzenie go z symboliki, w końcowym efekcie nieczytelne.
Co to znaczy „zbyt ogólny” powina być plaża, mewa, słonko, kuter itp Większość znanych ci zapewne marek jest ogólne a nawet jeszcze bardziej niż ogólna. I co to znaczy czytelność po „wyprowadzeniu z symboliki”, czytelność czego, każdej z osobna?
Pomniejszony jest ciekawy, ale niestety w powiększeniu rażą niestaranne wykończenia plamek, a prawdopodobnie brak tego wykończenia.
Czy wszystko musi być wykończone pod cyrkiel i linijkę?
Podstawowa kolorystyka jest nie do przyjęcia. Brąz z żółtym? „Retro” nie retro, ale naprawdę??
Hm… po pierwsze nie rozumiem czy negujesz brąz do retro czy fakt że jest brąz. Inna sprawa że brązu tam nie ma, jest królewska purpura Pantone 202, CMYK 0/100/65/47
Mnogość zastosowań znaku budzi podziw (szczególnie w szkicach z rysunku 59), jednak sam znak jest nieładny i pomimo uzasadnienia jest nieidentyfikowalny z miejscem.
Żaden znak nie jest identyfikowalny póki nie zacznie funkcjonować w kontekście. Identyfikowalność natychmiastowa z miejscem, jeśli na miejscu brak takiego powszechnie znanego wyróżnika jak choćby wieża Eiffla, piramidy czy statua Wolności, nigdy nie jest prosta i msi znak zacząć funkcjonować z odpowiednią oprawą wspomagającą. Inna sprawa że jeśli spojrzysz na np. znak promocyjny Egiptu, to zauważysz ucieczkę od tej piramidowej jednoznczności jako zbyt ograniczajacej. Tak Kraków jak i Wrocław też z tym wyróżnikiem, niby oczywistym, nie są do końca czytelni dla wszystkich i od razu. Identyfikowalność z miejscem trzeba wypracować, jak w Poznaniu na przykład.
Logo Nike też byłoby nieidentyfikowalne gdyby nie kontekst marketingowo-reklamowy w jakim funkcjonuje.
Uprzedzając typową ripostę Pana Andrzeja na krytykę swoich prac typu „Proszę samemu pokazać coś lepszego” odpowiem: nie trzeba być aktorem by być krytykiem filmowym ;). Pozdrawiam.
A gdzieś tą „typową” ripostę usłyszałł, że wkładasz mi w usta? oj nieładnie.
A żeby być krytykiem nie trzeba być nawet sprzątaczką na planie, chociaż można wtedy przynajmniej zerknąć jak się to praktycznie robi i po co :)
Zgadzam się z Panem Marcinem.
Projekt jest nijaki, zamiast Ustka pod godłem możemy wstawić nazwę dowolnego miasta i nie będzie jakiegoś zgrzytu czy różnicy. Równie dobrze mógłby Pan ten projekt zaoferować Dąbrowie Górniczej, czy Suwałkom.
Znak powinien nieść ze sobą jakąś symbolikę. W tym przypadku kojarzyć się z miejscem, które ma oznaczać i promować. Nie musi to być parasol, mewa czy kuter. W tym przetargu, czy konkursie na identyfikacje Ustki brał również udział pan Aleksander Bąk – uważam, iż lepiej wybrnął z zadania:
http://www.wiem-jak.com/home/cases/case4
Dość przewrotny pomysł i zapadający w pamięć :)
Forma znaku powinna w każdej skali być niezmienna. Przy Pana projekcie nie sądzę że znak spełnia ten warunek. Wyobraźmy sobie że ktoś przesyła dokument na papierze firmowym Ustki faxem. Jestem pewien że logo zatraci swą formę i niektóre elementy ze struktury godła zanikną. Pozostałe elementy identyfikacji też pozostawiają wiele do życzenia. Seria plakatów czy reklam przystankowych nie niesie ze sobą żadnego przekazu. Te abstrakcje wykonane na podstawie godła jak i ono samo nie komunikują że Ustka to „Całoroczne uzdrowisko nadbałtyckie o randze europejskiej z silną marką”.
Czyli znaczek sam dla siebie, ładny i pozwalający nie myśleć, sam opowie o co chodzi?
Pod większością wielkich znaków od Merca po Nike da się wstawić co innego. Bo znak sam nie pracuje.
Podałeś przykład Bąka, ok, sam w sobie znaczek jak znaczek, a jak się ma do założeń w briefie, że o strategii nie wspomnę a którą miał znakować? W briefie wyrażnie podawane było kilka istotnych obostrzeń, min. trzymanie się z daleka od barw heraldycznych /żółty i niebieski/ jak i jednoznaczności. Warto poczytać ten brief konkursowy i porównać założenia z realizacją.
Forma znaku jest spokojnie niezmienna w każdej skali :) jestem pewien, bo sprawdziłem organoleptycznie, a nie na wyobraźnię jak proponujesz.
Plakaty – znaczy wychodzi że jak nie ma plaży morza i jakiejś gołej ale wesołej to już nie wiadomo co o tym myśleć. Bo powinno być jak u wszystkich fotograficzna dokładność żeby nie myśleć bo boli.
Te abstrakcje wykonane na podstawie godła jak i ono samo nie komunikują że Ustka to „Całoroczne uzdrowisko nadbałtyckie o randze europejskiej z silną marką”.
A powinny to komunikować? toż to założenie na zaś a marka dopiero ma być silna :) Logo będzie komunikowało to co dopisze do niego kontekst, w jakim będzie prezentowane
I na koniec mała prośba – nie używaj słowa „godło”, to przynależne heraldyce i niech tam zostanie, tu mamy sygnet.
Osobiście uważam projekt pana Andrzeja za lepszy od od projektu pana Aleksandra. Jakby nie było logo Ustki wg. pana Andrzeja bardziej zapadło mi w pamięć…może dlatego że już nadmiar tych plaż i fal morskich w z znakach miast?
Rozumiem, że na autorskim blogu trzeba bronić swojej twórczości – cytując z pamięci właściciela bloga: „Autor, który nie broni swojego projektu nie ma jaj”. Szkoda tylko, że własnych jaj zabrakło już autorowi w dyskusji o jego projekcie na forum Goldenline. Logo jakie jest każdy widzi wedle własnego widzi-MI-się. Naciąganie na logo kontekstu „na zaś” jest kuriozalne, pomijając już wizualną adekwatność do strategii retro-aktywnej. Po prostu kolejny wielokolorowy znaczek. A tak gwoli ścisłości – przywołany przez p. Meczysława znak autorstwa p. Aleksandra Bąka uczestniczył bodajże w pierwszym konkursie na logo w 2008 roku, zanim to jeszcze Ustka o jakiejkolwiek strategii śniła. Wyartykułowane tu przez p. Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego „strategiczne” zastrzeżenia są zatem – bardzo delikatnie rzecz ujmując – niezgodne z faktami. Kontekst zjawiska pt. Logo Ustki jest opisany w dyskusji na forum Goldenline: http://www.goldenline.pl/forum/1404156/ustka-wzywa/s/2#27473758 w której to p. ALW także brał udział. Trudno zatem nie odnieść wrażenia, że autor zastosował tu klasyczną obronę przez atak. Przykre, że takie nieprofesjonalne stanowisko prezentuje człowiek mieniący się ekspertem.
Rozumiem, że na autorskim blogu trzeba bronić swojej twórczości – cytując z pamięci właściciela bloga: „Autor, który nie broni swojego projektu nie ma jaj”.
A skądeś to wziął imienniku?
Szkoda tylko, że własnych jaj zabrakło już autorowi w dyskusji o jego projekcie na forum Goldenline. Logo jakie jest każdy widzi wedle własnego widzi-MI-się.
Coś mam wrażenie że dorabiasz gębę z jednej strony, a z drugiej zapomniałeś napisa
Naciąganie na logo kontekstu „na zaś” jest kuriozalne, pomijając już wizualną adekwatność do strategii retro-aktywnej.
Jeżeli kontekst to kuriozalność to winszuję. Nie dziwi mnie w tym wypadku podejście zleceniodawców – będzie logo i stanie się cud, nie stanie bez niestety tego kontekstu, nad którym trzeba popracować. Co do adekwatności, albo nie, tego akurat wybranego projektu, filtrem była agencja i badania zgodności z założeniami.
Po prostu kolejny wielokolorowy znaczek.
To o czym w końcu mowa, o całej rodzinie znaków czy tym jednym bordowo-złotym?
A tak gwoli ścisłości – przywołany przez p. Meczysława znak autorstwa p. Aleksandra Bąka uczestniczył bodajże w pierwszym konkursie na logo w 2008 roku, zanim to jeszcze Ustka o jakiejkolwiek strategii śniła. Wyartykułowane tu przez p. Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego „strategiczne” zastrzeżenia są zatem – bardzo delikatnie rzecz ujmując – niezgodne z faktami.
Całkiem możliwe że pomyliłem, jako że brał udział w obu konkursach. Co nie zmienia jednej rzeczy – przywoływane teraz i w sytuacji gdy strategia jest samo prosi się o odniesienie do niej i ostatniego briefu, albo zanegowanie tej strategii i odniesienie mojego z kolei znaku do tamtej sytuacji. Inaczej mówimy o dwu róznych znakach dla dwu zupełnie różnych strategii i nic z tego porównania nie wynika.
Kontekst zjawiska pt. Logo Ustki jest opisany w dyskusji na forum Goldenline: http://www.goldenline.pl/forum/1404156/ustka-wzywa/s/2#27473758 w której to p. ALW także brał udział. Trudno zatem nie odnieść wrażenia, że autor zastosował tu klasyczną obronę przez atak. Przykre, że takie nieprofesjonalne stanowisko prezentuje człowiek mieniący się ekspertem.
Znów dorabiasz gębę, wedle własnego widzimisie, pod tezę W owej dyskusji cały mój udział to 1 krótki post odnoszący się do sytuacji wyboru finalistów a potem unieważnienia konkursu. Przykre że do tego dokładasz moje jakoby „mienienie się ekspertem”, gdzieś to stwierdziłem? bo jakoś sobie nie przypominam bym aspirował.
Panie Andrzeju, nie twierdzę że znaczek ma okreslać wszystkie cechy, którymi firma, czy jak tutaj miasto sie charakteryzuje. Jednak powinnien nieść ze sobą skojarzenia przedmiotu który określa.
Powodem włączenia sie do dyskusji był fakt, iż poszukając parę lat temu agencji brandingowych w Polsce natknąłem sie na portfolio pana Aleksandra Bąka i logo o którym wspomniałem. Wtedy przeglądałem setki prac różnych firm, a znak widziany doslownie przez kilka sekund zapadl tak mocno mi w pamięci że gdy zobaczyłem Pana realizacje od razu przypomniałem sobie alternatywny projekt logo Ustki.
Na tym właśnie polega siła dobrego znaku. Widziany raz zakorzenia się w pamięci na bardzo dlugo. Panowie graficy, którzy zajmujecie sie kreacja logo zawodowo bierzecie za swą pracę naprawde duże pieniądze. Rozumiem to, nie każdy potrafi w jednym prostym znaku uchwycić tak wiele.
Nie czytałem briefu dot. identyfikacji Ustki. Mój komentarz nie dotyczył zgodności Pana projektu z briefem. Pisze Pan „znaczek jak znaczek” i tym samym umniejsza Pan pracę innych. Właśnie nie, to nie znaczek to jest dobry przykład prawdziwego logo.
Cały czas Pan pisze o znaku Nike, pomijam fakt, iż kosztował on założyciela firmy 100 dolarów i nie robiła go jakas mega agencja brandingowa. Mimo to, sama forma niesie ze soba takie skojarzenia jak dynamizm, szybkość, przypomina też swym kształtem bierznie.
Plakaty – idąc za Pana tokiem myślenia to wszytkie reklamy i billbordy powinny być abstrakcyjne i nic nie przedstawiać? Potencjalny klient powinien stać przed każdą reklamą z godzinę i sie domyślać co oznacza? Przy tym oczywiście rozwijać swoje szare komórki, mimo dużego bólu głowy? Ja jestem innego zdania. Nie trzeba od razu, jak Pan pisze pokazywać nagości aby wzbudzić zainteresowanie przechodnia. Liczy sie pomysł, którego akurat brakuje w Pana projekcie. Przykro mi, takie jest moje zdanie.
Panie Andrzeju, nie twierdzę że znaczek ma okreslać wszystkie cechy, którymi firma, czy jak tutaj miasto sie charakteryzuje. Jednak powinnien nieść ze sobą skojarzenia przedmiotu który określa.
Skojarzenia przedmiotu, czy skojarzenia oczekiwane w założeniach? skojarzenie „przedmiotu” -usta = Ustka, czyli jak w drugiej realizacji Bąka Wronki to wrony i co dalej?
Na tym właśnie polega siła dobrego znaku. Widziany raz zakorzenia się w pamięci na bardzo dlugo.
W tym kontekście zakorzeniło się zobrazowanie słowa usta/ustka, które i tak w twojej głowie było bez tego znaku, to najprostsze skojarzenie z nazwą miasta.
Panowie graficy, którzy zajmujecie sie kreacja logo zawodowo bierzecie za swą pracę naprawde duże pieniądze. Rozumiem to, nie każdy potrafi w jednym prostym znaku uchwycić tak wiele.
A to wiele w tym znaku oprócz zabawy skojarzeniowej usta=Ustka, to co? plaża i morze i amen. Ustce chyba chodziło jednak o odróżnienie się od innych plaż, mamy ich bodaj z kilkaset kilometrów, a i oferta jest też nie tylko taka prosta plaża i morze, na dodatek chcą być atrakcyjni nie tylko dwa miesiące.
Cały czas Pan pisze o znaku Nike, pomijam fakt, iż kosztował on założyciela firmy 100 dolarów i nie robiła go jakas mega agencja brandingowa. Mimo to, sama forma niesie ze soba takie skojarzenia jak dynamizm, szybkość, przypomina też swym kształtem bierznie.
Dziwne że przywołuję?, a może nie dziwne bo ten znak bez kontekstu firmy Nike i jej działań, a z innym zupełnie kontekstem przynosiłby zupełnie inne skojarzenia. Dziwne zaś jest to że skojarzeń w tym abstrakcyjnym znaku się dopatrujesz i ok, a z drugiej strony oczekujesz jednoznaczności typu usta. Pisałem kiedyś o skojarzeniach zależnych od kontekstu przy okazji znaku Poznania. Gwiazdce można nie tylko zmienić skojarzenia w innym kontekście ale i symbolikę, poczytaj.
Plakaty – idąc za Pana tokiem myślenia to wszytkie reklamy i billbordy powinny być abstrakcyjne i nic nie przedstawiać? Potencjalny klient powinien stać przed każdą reklamą z godzinę i sie domyślać co oznacza? Przy tym oczywiście rozwijać swoje szare komórki, mimo dużego bólu głowy? Ja jestem innego zdania. Nie trzeba od razu, jak Pan pisze pokazywać nagości aby wzbudzić zainteresowanie przechodnia. Liczy sie pomysł, którego akurat brakuje w Pana projekcie. Przykro mi, takie jest moje
Chyba małe nieporozumienie nastapiło – nie pisałem że wszystkie powinny być abstrakcyjne. Chodzi o prostą rzecz by się wyróżnić w fotorealistycznych trzeba pójść w abstrakcję a jak będą wszystkie abstrakcyjne zrobić fotograficzny. Czyli coś innego niż jest dla przyciągnięcia uwagi.
Nie trzeba od razu, jak Pan pisze pokazywać nagości aby wzbudzić zainteresowanie przechodnia. Liczy sie pomysł, którego akurat brakuje w Pana projekcie. Przykro mi, takie jest moje
Rozumiem że dobry, dziesty kolejny foto, pomysł wystarczy, tylko czemu to w swojej masie nadal takie jednostajnie fotograficzne?
To jest może dziwne, ale mi Ustka kojarzyła się zawsze z niepełnym słowem Pustka, a nie ustami :). Ale może faktycznie pomiędzy słowem usta a usteczka, jest jeszcze forma ustka? W każdym razie ta zabawa słowna i wcale nie tak łopatologicznym znakiem plaży i morza bardzo mi się w alternatywnym projekcie podoba.
A co to kolorystyki w Pańskim projekcie, muszę niestety zgodzić się z piszącym wcześniej, że jest okropna. Żółty z brązem (tak, brązem, bo w odbiorze jest to brąz a nie „królewska purpura”), jest połączeniem niesmacznym.
Proszę się Panie Andrzeju nie zacietrzewiać. Czasem warto posłuchać opinii maluczkich.
Ani mi w głowie zacietrzewianie :) próbuję co najwyżej wyjasniać, i nie chodzi o ten znak a ogólnie.
Co do skojarzeń kolorystycznych – każdy ma swoje widzenie świata, jakie doświadczenia takie skojarzenia :) widać ja mam inne, chyba weselsze i smaczniejsze.
Tak czytam, ale postanowiłem się odezwać bo znam sytuacje za dobrze. Z krytykowaniem. Oczywistym jest że nikt świętego graala i kamienia filozoficznego projektowania nie odkrył, więc że się nie dogodzi wszystkim jest definicją zawodu.
Co jednak smutne, to w momencie gdy autor odpowiada na krytykę i przedstawia czym się kierował, dlaczego nie zrobił tego inaczej itd., od razu posądzany jest o zacietrzewienie, upartość i w ogóle. Raz, to trudno nie bronic swego, bo niby co zostaje? Ma się jedynie prawo „wysłuchać” krytyki i najlepiej zamilczeć, a nie odnieść się i wytłumaczyć bo od razu odbiera się to jako atak/kontratak.
Zaś co do przytoczonej NIKE, to oczywiście łatwo teraz mówić jaki to znak… z perspektywy lat „indoktrynizacji” i tego co pisze auto bloga o machine marketingowej wokół tego znaku jaka przez lata dorobiła mu znaczeń. Hipokryzją zaś byłoby twierdzenie, że patrzy się na to obiektywnie i w momencie powstania znaku czytałoby się go tak samo — kto by tam widział bieżnię, nie wiedząc czym firma się zajmuje… Tym bardziej że przez pierwsze lata znak istniał z typografią, i właśnie akcja marketingowa wokół niego pozwoliła zredukować go do sławetnej łyżwy.
Mnie to logo nie zachwyca. Nie jest brzydkie, kolory mogą być, ale nie zachwyca.
Jeżeli chodzi o szczegóły to nie pasuje mi strzałka w literze „a”. Uważam, że taki „intrygujący” szczegół pasuje do logotypu, natomiast jeżeli logo składa się z sygnetu i typografi to już nie.
P.S.
Ustka pana Bąka super.
O podobaniu i zachwycaniu nie będę dyskutował, bo to żadna kategoria oceny, każdy ma własny gust.
Pod rozwagę natomiast, skoro to porównanie z p. Bąkiem, czy z tamtego znaku da się wyciągnąć coś wiecej, strukturę submarek z niego wynikajacych, czy też dla każdego piętra byłby budowany osobno znak? i co z tego mogłoby wyniknąć w perspektywie czasowej.
Może podobanie i zachwyt to nie kategoria oceny ale właśnie dla logo najważniejsze jest to „coś” co można np. nazwać zachwytem, coś co sprawia, że znak zapada w pamięć.
A perspektywy dla znaku, który zawiera symbol ust – przecież to niewyczerpane źródło inwencji :)
Panie Andrzeju, Pana logo jest OK ale uważam, że skojarzenie Ustka i ustka jest rewelacyjne i naprawdę szkoda, że nie zostało wykorzystane.
Hm… tak się może wydawać, z tym zachwytem, jak się znak kontempluje, niestety takie sytuacje to całkowity margines :) znak zapada w pamięć na trochę innych zasadach, ale to już psychologia, a ja nie od tego.
Naprawdę niewyczerpane? no to zrób taką małą burzę mózgu na skojarzenia, a jak spiszesz przyrównaj je do miasta i jego aspiracji, ciekawe co wyjdzie.
Ale pytałem o kolejne znaki, submarek, jak one z tymi ustami będą stylistycznie powiązane, bo powinna powstać jakaś jednorodna linia, a dalej już nie ma prostych skojarzeń usta=Ustka :) a jeszcze weżmy oznakowanie pod uwagę i co nam z tych rewelacyjnych ust wyjdzie? Usta same w sobie są ok, tyle że same w sobie i dla siebie. Na dodatek by mieć takie proste skojarzenie w ogóle nie potrzeba znaku.
a mi się podoba. jest ,,inne” wybitnie nowoczesny. Czcionka jest bardzo ładna. oczywiście można czepiać się braku nawiązania samego sygnetu do miasta, turystyki, morza etc. ale nie wiem dlaczego ktoś napisać że ta id nie była wykorzystana – u mnie w Sopocie na ulicy polnej na przystanku jest plakat z tym logiem!
do logo Ustki z ustami
jako submarke mozna dodać opryszczkę!!
mysle ze byloby to pozytywe skojarzenie…
i jesli komus sie podoba logo,
owe „ustne”
to mu gratuluje!!
zal.pl
Panie Andrzeju
Czytam Pana bloga od kilku lat ale dopiero przy okazji tego wątku postanowiłam skomentować.
Od bardzo długiego czasu mam wrażenie że Pana blog to narzekanie na wszystko i wszystkich, że ktoś się nie popisał projektując, że nie takie założenia w briefie, a to zły konkurs i kolejny zły konkurs, a to kolejne logo się nie podoba a i inne też jakieś nieciekawe…, wymieniać mogę i to dużo. Moje odczucia wobec tego jak Pan pisze i co Pan pisze potwierdzają się w komentarzach pod notatkami o Pańskich „dokonaniach” oraz w wypowiedziach np. na Golden… o Pańskiej twórczości i każdej innej będącej z Pańską w „relacji rywalizacji”.
Oczywiście pojawiają się pochlebne notatki ale jest ich tak mało, że odnoszę wrażenie „że przypomniał Pan sobie że wypada coś o kimś/czymś dobrze napisać”.
Może warto skupić się na wyszukiwaniu naprawdę świetnych realizacji, jakiś smaczków designerskich, a resztę otamować jako buble itp.
Co do Ustki…
Celowo nie czytałam briefu ponieważ postawiłam się w sytuacji masowego odbiorcy. Widzę kolory: brudny żółty z brudnym bordo, czy to retro? no nie wiem. Retro to nie tylko kolor ale i forma, Pan postawił na kolor, forma ni jak ma się do retro. A ja? jestem nad morzem i chcę czuć bryzę (niekoniecznie niebieską), świeżość (niekoniecznie zielony) więc może granatowe paski może czerwone groszki może wiklinę?
Nie rozumiem tych patchworkowych potworków, mogę domniemywać że to wariant na elastyczność eksponowania nowej identyfikacji. Przykład plakatów przywodzi na myśl Galerię Malta w Poznaniu. Skąd tyle kolorów, gdzie konsekwencja w realizacji znaku i kontynuacji identyfikacji na innych nośnikach, gdzie konsekwencja koloru. Popłynął Pan z kolorami… które z resztą w „POMORKIE nabierz kolorów” w moim odczuciu traktuje Pan z pogardą. Mnogość kolorów w przykładowych realizacjach identyfikacji odbieram jako brak pewności swojej decyzji (żółtego i bordo), a nie jako wariant czy elastyczność w realizacji.
Co złego jest w skojarzeniu Ustka=usta=ustka, Pan mówi NIE, my w większości mówimy TAK. Bo masowy odbiorca może powiedzieć TAK, od tego czy chce na TAK czy na NIE są badania rynkowe (ich brak to odrębna kwestia).
„Podałeś przykład Bąka, ok, sam w sobie znaczek jak znaczek, a jak się ma do założeń w briefie, że o strategii nie wspomnę a którą miał znakować? W briefie wyraźnie podawane było kilka istotnych obostrzeń…”[ALW] Kto oprócz Pana i innych konkursowiczów wiedział co w briefie piszczy. Słaby argument do obrony swojej racji, i umniejszanie wartości „znaczka jak znaczka”.
Logo Merca czy Nike to nieadekwatny przykład, to nie ta liga i nie ten czas.
„O podobaniu i zachwycaniu nie będę dyskutował, bo to żadna kategoria oceny, każdy ma własny gust”, [ALW] , o podobaniu i zachwycaniu się powinniśmy dyskutować, zarówno wśród laików jak i fachowców często jest to podstawa do dalszej dyskusji, JW rozwinął myśl, Pan Andrzej uczepił się p. Bąka w kontrargumencie. Skoro adresatem logo w przeważającej większości jest masowy odbiorca, ma on prawo do zdania „podoba się, nie podoba” i wcale nie musi być on świadomy skąd u niego takie a nie inne emocje.
Skrótem
„Może warto skupić się na wyszukiwaniu naprawdę świetnych realizacji, jakiś smaczków designerskich, a resztę otamować jako buble itp. „
Może, ale to już jak będę żył z pisania (pochwał) a nie projektowania.
„Mnogość kolorów w przykładowych realizacjach identyfikacji odbieram jako brak pewności swojej decyzji (żółtego i bordo), a nie jako wariant czy elastyczność w realizacji.”
Błąd w założeniu, odwrotnie :) to mnogość barw ma grać główną rolę, ten zaś znak jest precyzyjnie przypisany zgodnie ze strategią, nie tyle do promocji co do Działu Promocji.
„Co złego jest w skojarzeniu Ustka=usta=ustka, Pan mówi NIE, my w większości mówimy TAK.”
Wyjaśniałem że to najprostszy gryps, na którym nie da się nic zbudować dalej, ogranicza. Nie odwoływałbym się też do tego MY , gdyby tak decydowano o znakach pewnie żaden nie wszedł by do użytku. Skoro brief to słaby argument, to nasuwa się pytanie – jak projektuje się znaki? pod publiczkę czy do określonych ściśle założeń?
„Logo Merca czy Nike to nieadekwatny przykład, to nie ta liga i nie ten czas.”
Adekwatny jak najbardziej :) różnica w wielkości kasy na promocje i jej długości w czasie.
„o podobaniu i zachwycaniu się powinniśmy dyskutować, zarówno wśród laików jak i fachowców często jest to podstawa do dalszej dyskusji, JW rozwinął myśl, Pan Andrzej uczepił się p. Bąka w kontrargumencie. Skoro adresatem logo w przeważającej większości jest masowy odbiorca, ma on prawo do zdania „podoba się, nie podoba” i wcale nie musi być on świadomy skąd u niego takie a nie inne emocje.”
To kto decyduje o komunikacie w znaku strateg i projektant, czy publisia? Podobanie NIE JEST kategorią do dyskusji, chyba że o obrazach lub kobietach mowa.
hmm..Ustka Ustka.. ileż to juz konkursów na nia było, sama się na jeden załapałam..
co do równych kropek, to nie muszą być równe jednak nie dopuszczalne jest by miały „zaplątane węzły”..
czy mi się podoba. Chyba podziele tu zdanie z wieloma „przedmówcami” że zbyt ogólne to logo i można podpiąć pod wszystko..
pozdrawiam
Marto zaciekawiasz mnie
jednak nie dopuszczalne jest by miały „zaplątane węzły”..
a są tam zaplątane? i jak to wyłapujesz oglądając piksele?
o tym znaku parę słów. Czy logo Ustki można uznać za oryginalne? Czy w przestrzeni miasta będzie się wyróżniało? W mojej ocenie będzie się wyróżniało. Co ciekawe nie tania ekstrawagancją jak pomysł z ustami / pomysł do ew zastosowania na święto zakochanych w Ustce /.Czy to logo będzie łatwo odczytywalne? To zależy od stosujących ta grafikę w celu komunikowania ale niewiele takiej trosk potrzeba aby było to logo zauważalne i odczytywalne. Czy będzie ekonomiczne, łatwe do umieszczania na różnych nośnikach? A proszę sobie sprawdzić i porównać jak ten wymóg zostanie zachowany w przypadku logo Kazimierza Dolnego?
Czy to logo będzie się poddawało ewentualnej dalszej stylizacji. W mojej ocenie będzie, znowu proszę o porównanie z logo Kazimierza. I tak by można długo. Logo miasta nie poddaje się prostej kwalifikacji dobre- złe. To nie zupa pomidorowa
Taką ocenę można postawić jakości identyfikacji wizualnej miasta. Niektórym księga logo zastępuje identyfikację nawet używają określenia księga identyfikacji wizualnej.
„Pomniejszony jest ciekawy, ale niestety w powiększeniu rażą niestaranne wykończenia plamek, a prawdopodobnie brak tego wykończenia.”
„Czy wszystko musi być wykończone pod cyrkiel i linijkę?”
Ależ oczywiście że nie musi. Problem tkwi w tym, że i nie pod linijke, można zrobić starannie.
„Live Trace” w illustratorze, jest najmniej profesjonalnym narzędziem, na osiągniecie efektu odręczności* czy też przypadkowości.
(*tak, wiem że nie ma takiego słowa)
zmartwię Cię Pawle to nie powstało w ilustratorze, ani nie było trasowane automatem. Po prostu wyrysowane na bazie fotki, czasem lubię się nadziergać :)
[…] w marcu swoje wizualizacje dla Ustki, które pokazywały jaki właściwie jest ten założony wizualny kierunek promocji. Miał być […]
Hmm, logotyp oględnie mówiąc nie budzi sympatii. Znak jest zbyt ogólny, a wyprowadzenie go z symboliki, w końcowym efekcie nieczytelne. Pomniejszony jest ciekawy, ale niestety w powiększeniu rażą niestaranne wykończenia plamek, a prawdopodobnie brak tego wykończenia. Podstawowa kolorystyka jest nie do przyjęcia. Brąz z żółtym? „Retro” nie retro, ale naprawdę?? Mnogość zastosowań znaku budzi podziw (szczególnie w szkicach z rysunku 59), jednak sam znak jest nieładny i pomimo uzasadnienia jest nieidentyfikowalny z miejscem. Podparcie koncepcji wywiadami z elitą miasta jest godnym pochwalenia patentem. Krytyki w lokalnych mediach raczej nie będzie ;).
Uprzedzając typową ripostę Pana Andrzeja na krytykę swoich prac typu „Proszę samemu pokazać coś lepszego” odpowiem: nie trzeba być aktorem by być krytykiem filmowym ;). Pozdrawiam.