minięty rok
9 stycznia 2016Jako że styczeń to czas podsumowań miniętego już roku, tak i ja chciałbym go sobie rozliczyć i definitywnie zamknąć.
W sumie to nie był jakiś szczególny rok, bywały lepsze. Choroba niestety pokrzyżowała mi nieco szyki, ale na to siły nie ma. Oprócz oczywistych minusów były także oczywiste plusy i o nich warto napisać. Zatem 4 tematy, które były na plus.
MODO Domy Mody
Na początku tegoż 2015 roku zaprojektowałem znak dla dużego kompleksu butików modowych przy ul. Łopuszańskiej w Warszawie.
Nie było by pewnie powodu o tym pisać gdyby nie ciekawostka – projektowałem znak, dla tego przedsięwzięcia deweloperskiego, po raz drugi. Po zaprojektowaniu i przyjęciu pierwszego znaku zmieniła się koncepcja zagospodarowania wnętrz budowanego obiektu. Rzadki przypadek i równie rzadka troska o zgodność znaku z nową koncepcją, zamiast, jak to bywa, dostosowywania tego, co już jest, skoro jest.
Zaprojektowane wtedy 3 litery zainspirowały mnie do opracowania całego zestawu literniczego i tak powstał krój Filip. Niejako siłą rozpędu powstały jeszcze 3 kroje: Agnes, Anisfera i Danuta.
HERBY
W połowie roku, na zamówienie Urzędu Miasta Kalisza, opracowałem lifting rysunku herbu miasta, wraz z opracowaniem Księgi znaków miejskich (pieczęcie, chorągiew). Dotychczas używany herb wyglądał tak, jak poniżej.
Pracując nad tym herbem, oprócz poprawienia jego rysunku, wprowadziłem jedną istotną zmianę, która moim zdaniem jest bardziej logiczna a poprawniejsza, w odczytaniu rysunku pierwszej pieczęci miejskiej Kalisza, zmieniłem palicę, wiszącą na lewej ręce strażnika miejskiego, którą trzyma również róg, na pętlicę taśmy od tegoż rogu. Słowo „pętlica” pojawia się zresztą w blazonie z uchwały Rady Miasta Kalisza, z roku 1996, ale na stosowanych obrazach herbu jakoś zawsze umieszczano tam palicę. Jest to o tyle nielogiczne, że strażnik przy mieczu, raczej palicy już nie używał, na dodatek lewą ręką, tym bardziej gdy tąże lewą rękę ma zajętą trzymaniem rogu. Inna para kaloszy, że na herbie owa palica przybrała ostatnimi czasy formę czarodziejskiej różdzki.
Poniżej jeden z moich szkiców koncepcyjnych.
Zabrałem się także, przy okazji prac nad herbem kaliskim, do powrotu do źródeł z herbem Stawiszyna. Trochę taka podróż sentymentalna do miejsca urodzenia, trochę projektowanie sobie a muzom.
No może nie do końca sobie a muzom, bo w założeniu mają to być ilustracje, powstała cała księga znaków miejskich, do nowej książki o wizerunku miasta. Księga znaków jest naturalnie czysto przykładowa, stąd i odwołanie do wzoru herbu z początków historycznych mojego rodzinnego miasta, znacząco różnego od tego, który miasto Stawiszyn używa obecnie.
Jako, że temat księgi znaków miejskich powinien także objąć miejskie logo, sprokurowałem stosowny znak, odheraldyczny, czyli odwołujący się do miejskiego herbu, w tym wypadku dwu toporów bojowych stojących na wieży. Na bazie tychże dwu toporów powstała litera S, inicjał miasta.
II OWZG
Po niemal półwiekowej przerwie, z inicjatywy Patryka Hardzieja, wznowiono ogólnopolską wystawę prezentującą znaki graficzne, czyli inaczej mówiąc logo. Wznowiono w bardzo interesującej koncepcji retrospektywy pierwszej wystawy połączonej z tąże samą ilością znaków projektowanych współcześnie. Mam to szczęście, że do grona ponad 300 prezentowanych znaków, w części współczesnej, z kilkutysięcznego zbioru przesłanych projektów, zakwalifikowano dwa moje znaki. I tak na Na II Ogólnopolskiej Wystawie Znaków Graficznych znalazł się mój projekt znaku dla firmy KOLINSTAL, z Zabrza, oraz projekt koncepcyjny godła Rzeczypospolitej z projektu Orli Dom. Szczególnie mnie cieszy pokazanie orła.
KSIĄŻKI
Udało mi się także, w tym minionym już roku, wydać, przy współpracy z wydawnictwem e-bookowo.pl, dwie książki w formie elektronicznej: „projekt Orli Dom”, czyli pierwszy z tomów prezentujących moje opracowanie koncepcyjne godła Rzeczypospolitej wraz z omówieniem, oraz zbiór tekstów o identyfikacji pod nieco przewrotnym, z pozoru, tytułem „Po co Ci logo?”.
W wypadku „projektu Orli Dom” forma ebooka nie jest może najlepsza, bo co papierowe wydanie, to papierowe, ale tak się tańczy, jak sytuacja pozwala. Może w tym nowym roku znajdzie się jakiś odważniejszy wydawca wersji papierowej, nie koniecznie przeliczający tylko zyski. Tym bardziej, iż to opracowanie zbiera bardzo pozytywne opinie.
Życzę wszystkim moim Czytelnikom, i sobie, by ten nowy rok też miał swoje plusy i by było ich więcej niż ewentualnych (odpukać) minusów. Do sie! go roku :)