dzieci nasze
19 lipca 2014Wpadłem na pomysł zrobienia na własny użytek portfolio ze wszystkimi znakami, jakie dotąd zrealizowałem, także tymi, które do realizacji nie poszły z różnych powodów. Pomysł pomysłem, ale po stracie, na przełomie wieków, całego archiwum papierowego i takoż elektronicznego, sprawa nie jest taka prosta. Na szczęście zostały notatniki i szkice na karteluchach. To grzebanie w przeszłości ma i swoje zaskakujące strony, szczególnie gdy pamięć zawodzi i odkrywa się rzeczy zapomniane. Wyszło, przy okazji, że pierwszą zleconą pracę nad znakiem wykonałem w roku 1974, czyli tak dawno, że sam zapomniałem, bo to przecież niemal prehistoria, na dodatek przedkomputerowa.
Przy okazji tych przeszukiwań notatek trafiłem na kilka fajnych pomysłów sprzed lat, zachowanych w szkicach, ale nie zrealizowanych jako znaki. Jednym z nich był znak dla jakiejś hipotetycznej fundacji zajmującej się dziećmi. Jako że pomysł z sercem był sobie a muzom, a nie dla konkretnego odbiorcy, nazwałem go roboczo „kochajmy dzieci nasze i nie nasze”. Bardziej to co prawda wygląda na tytuł jakiejś akcji (może powinna powstać?), ale i jako tytuł roboczy się obroni.
© Andrzej-Ludwik Włoszczyński, 2012. All Rights Reserved.
Jeśli jakaś fundacja dziecięca jest zainteresowana, to zapraszam serdecznie :)
PS. Inny, starszy, pomysł z ołówkiem, zaprezentowałem na Facebooku, na fanpejdżu bloga.