bezpieczeństwo marne…
17 grudnia 2010Bezpieczeństwo mamy na drogach marne, oj marne, jak te drogi, ale za to mamy Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (!?). A owa Rada wysoka, logo ma niestety adekwatne. Piszę to sarkastycznie, po przeczytaniu maila od Piotra Słoty, który za jego zgodą umieszczam niżej. Poczytajcie.
……….
Tchnięty rozprawianiem nad stanem polskiego państwa w kontekście wizualnym, nie mogę obojętnie przejść i nie pokazać niniejszego przykładu. Logo Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (uff… długa nazwa)
źródło: krbrd.gov.pl
Dlaczego mnie to rusza. Bo po prostu pracując w agencji reklamowej również robiliśmy projekt do przetargu. Nie, nie uważam że nasze logo było wybitne, bo to agencja typu full z całymi tego konsekwencjami (no ale na chleb jakoś trzeba po studiach, mniejsza jednak z tym). Logo i bez udziału innych poraża, i w przerażający sposób pokazuje co znaczy przetarg w instytucjach państwowych.
Logo poraża w wielu aspektach. Tak wielu ze nie wiem do czego zacząć. Przede wszystkim wiadomo – jest Polska, a przynajmniej bliżej nieokreślona jej plama. Ani to zgodne z rzeczywistymi granicami, ani projektowa zabawa z wdzięcznym do tego zarysem naszego kraju (np. logo „zaczęło się w Polsce” jako przykład nazwijmy to skrajny możliwości). Po prostu, jakaś Polska.
Co dalej? Dalej widać że Polska wciąż jest podzielona na Polskę A i Polskę B. Niby można by się doszukać w tym, na siłę, zamysłu twórczego w postaci Wisły, ale się nie da. Bo podobnie jak zarys ojczyzny ma jej bieg tyle wspólnego z rzeczywistością co nic.
Najważniejsze przy tym że jest „eko”. Drogi nie kłócą się z zielenią krajobrazu. Tylko czy czegoś nam w tym nie brakuje? A tak, bezpieczeństwo. Zdawałoby się że jak na krajową rade BEZPIECZEŃSTWA teoretycznie na to powinno się położyć nacisk, aby w najlepszym przypadku nie otrzymać loga Krajowej Dyrekcji Dróg i Autostrad” (tylko gdzie tu się mierzyć z Karolem Śliwką).
Tak, od biedy, z całymi mankamentami wykonania w najlepszym wypadku może to być logo „dróg krajowych” (jakkolwiek biedny jest kraj z jedną główną drogą północ-południe), ale ostatnim co to logo wyraża, jest bezpieczeństwo. choć zdawało by się że w tej instytucji jest to najważniejsze. Najważniejsze że jest Polska, nieważne że nieudolna przy tym i projektowo, i „kartograficznie”, grunt że patriotycznie.
O typografii nawet nie ma co pisać, bo nie istnieje. Z całości nawet nie ma się co śmiać, z litości czy rozpaczy, bo to naprawdę nie jest już śmieszne.
—
Pozdrawiam
Piotr Słota
pslota.com
………
Hm… czy do tego trzeba cokolwiek dodawać…
Podobne artykuły
Pozwolę sobie wtrącić, że pomysł ma potencjał. Infantylizując nieco skojarzenia.
Droga przez cały kraj, bez ostrych zakrętów, tylko łagodne łuki. Droga bez załamań i przerw…
Szukanie na siłę podziału Polski to szukanie dziury w całym, wszak każda droga, nawet ta najlepsiejsza z lepszych, dzieli teren na dwie części, czasem na wiele kilometrów.
Rzeczywiście kontur niefortunny nieco, ale to zrzuciłbym na karb nieumiejętnej egzekucji pomysłu. Podobnie kolory…
Typografia to zdecydowanie najsłabszy element, widać wyraźnie, że po prostu mogło braknąć czasu i poczucia estetyki.
Moim skromnym zdaniem ten znak może być bazą do czegoś wartościowego. Może nawet kiedyś będzie.
Moje 3 grosze…
Uważam, iż rzeczywiście brakuje podstawowej idei – bezpieczeństwa. Christobal słusznie zauważa potencjał w tym znaku, choć faktycznie niechlujstwo jest porażające. Gdyby skupić się jednak na jego dopracowaniu to niestety, zabraknie miejsca na skrótowe odniesienia do bezpieczeństwa na drogach. Może źle oceniam, ale jeżeli uwzględnić aspekty krajoznawcze, to gdzie „zawetkamy” resztę przekazu? Znak drogowy przy trasie? Tyci? ;-)
W postaci, o jakiej pisze, czy raczej myśli Christobal (domniemam only…), bliżej byłoby takiemu znakowi do sygnowania przyjemnej turystyki, aniżeli bezpieczeństwa na polskich drogach. Ups! Przepraszam! Jewropejskich. Unijnopodobnych… ;-)
Nawiązanie do bezpieczeństwa jest i to wyraźne. jak wiadomo wg ekspertów za bezpieczeństwo na drodze odpowiada w infrastrukturze głównie stan pobocza. A tu mamy przecież wyrysowane pobocze. Tak, tak – to nie jest droga, ale prawe pobocze drogi.
Logo nie jest dopracowane, ale bez przesady z ta krytyką.
To chyba Niemen śpiewał „poboczami jeseń się zaczyna… złotawa, cicha i miła…. ” ;)
Smutną prawdą jest cała wypowiedź Piotra. W ostatnim miesiącu mieliśmy przyjemność wyceniać dwa zlecenia dla Państwówek i zaobserwowaliśmy tendencję, że przetargi wygrywają najsłabsze firmy oferując ceny 70 % mniejsze niż dużo bardziej doświadczone agencje. Aby tego było mało to terminy wykonania zleceń, zleceniodawcy ustalają na 7 dni po wygraniu przetargu. I tutaj nasuwa się pytanie jak jeszcze długo to potrwa? Jak długo firmy oraz organy publiczne mające pieniądze do zainwestowania w profesjonalny wizerunek będą inwestować w przysłowiowe „gówno”? Możemy mieć tylko nadzieję, że osoby rozstrzygające przetargi zmienią swoje podejście i coś się w końcu zmieni.